Załoga KGHM jest stała w uczuciach: na przekór ministrowi Skarbu Państwa znowu wybrała Józefa Czyczerskiego i Leszka Hajdackiego na swoich przedstawicieli w radzie nadzorczej. Teraz pora na Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy, dotąd konsekwentnie ignorujące wolę pracowników.
Zakończyły się wybory do rady nadzorczej Polskiej Miedzi. Zaskoczenia nie było. 4355 głosów padło na Józefa Czyczerskiego z Solidarności. 2709 – na Leszka Hajdackiego ze Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. To ich załoga KGHM chce widzieć w radzie nadzorczej spółki.
Bogdan Nuciński z Solidarności dostał 2175 głosów, Marcin Braszczok 1590, a Mieczysław Grzybowski 1029.
Ze zsumowania tych wyników widać, że związkowcom coraz trudniej zmobilizować załogę, by wrzuciła do urn głos. Coraz mniej osób widzi sens takiej demokracji, bo jej wyniki od prawie dwóch lat bezkarnie lekceważą sobie kolejni ministerowie Skarbu Państwu w rządzie Donalda Tuska. Zarzucając Józefowi Czyczerskiemu i Leszkowi Hajdackiemu udział w związkowej demonstracji pod gmachem Biura Zarządu w maju 2011 roku dwa razy odmawiali już powołania ich do rady nadzorczej KGHM.
To może zniechęcać do udziału w głosowaniu. I zniechęca. We wrześniu 2012 w poprzednich wyborach do rady nadzorczej frekwencja wynosiła ponad 50 procenty. Tym razem do urn poszło ok 41 proc. załogi.
FOT. ZZPPM.PL i SKGRM.PL