- Mamy informację ze zbiornika Słup, że została zwiększona ilość spuszczanej wody, z 25 do 40 metrów sześciennych na sekundę – mówi prezydent Legnicy Maciej Kupaj. – Według Wód Polskich z tego powodu lustro wody podniesie się o 30-40 centymetrów. My spodziewamy się wzrostu o pół metra, zatem woda nie powinna przekroczyć korony wału. W tym momencie Legnica jest bezpieczna – dodaje prezydent. Ale…
Ale Legnica jest bezpieczna o ile wały wytrzymają. To obecnie największa troska władz miasta i zarazem największe ryzyko, jakie zakładają w czarnym scenariuszu.
Wały przeciwpowodziowe w Legnicy mają 31 kilometrów długości.
- Na podstawie doświadczeń z lata 1997 roku wyznaczyliśmy 10 newralgicznych odcinków. Na bieżąco każdy z odcinków sprawdzają dwuosobowe patrole – mówi st. bryg. Wojciech Huk, komendant miejski Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy.
Fala kulminacyjna ze Słupa dotrze do miasta za około 2-3 godziny.
- Zgłaszają się do nas mieszkańcy, którzy chcieliby pomóc przy ładowaniu worków z piaskiem, ale obecnie nie ma takiej potrzeby – dodaje prezydent Maciej Kupaj. W tym momencie bardziej przydatna, jego zdaniem, mogłaby być pomoc przy patrolowaniu wałów. Maciej Kupaj prosi chętnych, aby ubrali się w coś nieprzemakalnego, wzięli latarki i przeszli wzdłuż wałów sprawdzając, czy woda gdzieś nie podsiąka, przesiąka, wycieka. Każde przesiąkanie należy pilnie zgłosić, telefonując do Powiatowego Centrum Zarządzania Kryzysowego (76/ 72 21 392 lub 76/ 86 22 021 lub 604 664 549).
Komendant Wojciech Huk przypomina, by absolutnie nie wchodzić na wały przeciwpowodziowe, bo przy tej pogodzie każdy krok je niszczy, osłabia. Podczas patrolu należy też dbać o własne bezpieczeństwo, unikać ryzyka i brawury.
Miasto dostało od wojewody dolnośląskiego dodatkowe 50 tys. worków do obrony miasta. Z pomocą strażaków oraz żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej są napełniane piaskiem i magazynowane po to, aby można je było szybko przewieźć i ułożyć w zagrożonym miejscu. Jeśli sytuacja będzie wymagać pospolitego ruszenia, wszyscy mieszkańcy zostaną powiadomieni SMS-ami, że są potrzebni do układania worków. Oby jednak noc minęła spokojnie.
- Nie jesteśmy w stanie pomóc wszystkim mieszkańcom, żeby każdy mógł swój dom otoczyć zaporą z piasku. Worki służą do obrony miasta, a nie pojedynczych budynków - podkreśla Maciej Kupaj.
FOT. URZĄD MIASTA W LEGNICY