Autostrada A4 jest nieprzejezdna w obu kierunkach. W nocy w wypadku między węzłami Wądroże Wielkie a Mikołajowice zginął kierowca busa. Około godz. 7 rano pod Budziszowem Wielkim doszło do śmiertelnego wypadku z udziałem trzech tirów. Godzinę wcześniej w rejonie Lubiatowa młody mężczyzna wjechał w stojącą na poboczu ciężarówkę. Przeżył i został przetransportowany do szpitala w Legnicy.
Czarna seria na A4 zaczęła się o godz. 4.25 od wypadku na setnym kilometrze autostrady w kierunku Zgorzelca. Kierowca samochodu Renaut Master z nieznanych przyczyn uderzył w tył jadącej przed nim ciężarówki i poniósł śmierć na miejscu. Ruchem kieruje policja.
Po godz. 6 rano do wypadku doszło za węzłem Lubiatów w kierunku Wrocławia. Na prawym pasie jezdni w kierunku Wrocławia stała zepsuta ciężarówka oznaczona trójkątem. Jadący od strony granicy 21-letni kierowca wjechał w jej tył. Był trzeźwy. Doznał złamań kości i został przetransportowany do szpitala w Legnicy.
- Na miejscu pracuje policja – mówi sierż. Dominika Kwakszys z Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Wyznaczono objazdy przez węzeł Lubiatów.
Po godz. 7 rano na 108 kilometrze autostrady w kierunku granicy zginął portugalski kierowca. Portugalczyk kierował tirem, który z dużą siłą najechał na stojące w zatorze dwa inne tiry. Obrażenia odniosło dwóch Litwinów w kabinie jednego z nich.
- Ze względu na wypadek śmiertelny jezdnia będzie zablokowana przez dłuższy czas – informuje kom. Łukasz Kubiś, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. – Na węźle Budziszów Wielki wyznaczono objazdy.
RYC. ST. KPT. ŁUKASZ STAROWICZ/ PAŃSTWOWA STRAŻ POŻARNA W JAWORZE
Droga bardzo szybkiego ruchu i chamstwa, blednie nazywana autostrada. Jezdze duzo ta A-4 ale radiowozu jeszcze na niej nie uswiadczylem, mysle, ze predzej UFO zobacze niz jakikolwiek radiowoz. Panuje tu mentalnosc “byle do przodu” i “moje auto – moje prawo” i lewy pas. Moze w koncu nasza drogowka zamiast “suszyc” zajmie sie tym tematem. Mozliwosci mamy, tylko nikomu sie nie chce, skoro mozna po intensywym, 1-godzinnym “suszeniu” usunac sie na zasluzony 7-godzinny odpoczynek w okolicy cmentarza lub wodospadu. Po poludni nastepna zmiana posuszy i tez sobie odpocznie. Radiowoz wtedy swoje zarobil, nie spalil paliwa i nie zanieczyscil atmosfery spalinami. Rachunek sie zgadza i co tu zmieniac ? Ciekawe tylko, ze ten sam kierowca, przekraczajac poludniowa lub zachodnia granice nagle potrafi jechac zgodnie z przepisami…