Prokuratura Rejonowa w Lubinie skierowała akt oskarżenia przeciwko 27-letniemu polkowiczaninowi Grzegorzowi K., który 27 lutego 2013 r. w czasie alkoholowej imprezy ugodził nożem w brzuch swojego znajomego. Ofiara ataku przeżyła wyłącznie dzięki natychmiastowej pomocy. Nożownikowi grozi dożywocie.
Grzegorz K. – bezrobotny cukiernik, karany już wcześniej za rozbój i udział w bójce – był jednym z pięciorga uczestników spotkania towarzyskiego przy ul. Ratowników w Polkowicach. W trakcie libacji posprzeczał się z 24-letnim kolegą. Wściekły, wyciągnął z kieszeni składany nóż z 10-centymetrowym ostrzem i zadał nim pierwszy cios – w brzuch. Tym samym nożem dźgał później na oślep w obręb klatki piersiowej znajomego. Uchylając się przed napastnikiem 24-latek zdołał uniknąć kolejnego uderzenia w brzuch, jednakże został ugodzony w prawe ramię. Grzegorz K. nie uspokoił się. Wymachiwał nożem aż do czasu, gdy pokrzywdzony chwycił go za nadgarstek i wytrącił mu ostrze z ręki. Chwilę później widok osuwającej się na podłogę ofiary otrzeźwił Grzegorza K. Cukiernik podniósł nóż i uciekł z mieszkania. Policja odszukała go nad ranem.
- Pokrzywdzony doznał obrażeń w postaci min. rany kłutej podbrzusza z uszkodzeniem jelita cienkiego i jamy otrzewnej skutkujących krwotokiem wewnętrznym, a także rany ciętej prawego ramienia – opisuje skutki furii cukiernika prokurator Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Obrażenia te spowodowały u niego ciężki uszczerbek na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu. Przed śmiercią uratowała go szybka pomoc udzielona przez współbiesiadników oraz natychmiastowa pomoc medyczna zespołu karetki pogotowia.
W tej sytuacji prokuratura postawiła Grzegorzowi K. zarzut usiłowania zabójstwa. Polkowiczanin nie przyznał się. Opowiadał, że nie pamięta jatki, jaką urządził na ul. Ratowników. W atypowym, patologicznym upiciu, i niepoczytalności spowodowanej m.in. używaniem leków psychotropowych widział swą szansę na uniknięcie kary. Ale biegli psychiatrzy nie stwierdzili niczego takiego.
- U opiniowanego biegli rozpoznali natomiast osobowość dyssocjalną oraz uzależnienie od alkoholu i substancji stymulujących (amfetamina, metaamfetamina) – mówi Liliana Łukasiewicz. – Nie miały one jednak znaczenia orzeczniczego w przedmiotowej sprawie. W ocenie biegłych działanie podejrzanego nie było wynikiem jakichkolwiek zaburzeń chorobowych, a do jego ujawnienia przyczynił się spożyty alkohol, który w typowy sposób obniża intelektualną kontrolę zachowań i sprzyja wyzwalaniu agresji. Oskarżony wielokrotnie wcześniej spożywał alkohol i znane mu było jego działanie. Podawana przez niego niepamięć okresu krytycznego mogła wynikać zarówno ze stanu upicia, jak i przyjętej linii obrony.
Zdaniem prokuratora, jako osoba dorosła, sprawna umysłowo, w pełni poczytalna, rozumiejąca i potrafiąca przewidywać skutki swego zachowania Grzegorz K. musiał być świadomy, że skutkiem ugodzenia pokrzywdzonego ? choćby jednokrotnego ? nożem w brzuch, może być jego śmierć i z tym się godził.
Polkowiczaninowi grozi kara od 8 do 15, 25 lub nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.