W procesie mecenasa Zbigniewa K. i pracownic jego kancelarii adwokackiej obrona wnioskowała o odroczenie terminów dwóch kolejnych rozpraw. Sąd się nie zgodził. Zapowiedział działania, które dla obrońcy oskarżonego mogą się skończyć postępowaniem dyscyplinarnym przed Okręgową Radą Adwokacką we Wrocławiu.
Zbigniew K. ma dwoje obrońców. Jego obrońcą z wyboru jest wrocławski mecenas Jarosław S. * Ponieważ z różnych przyczyn mecenas Jarosław S. przez kilka miesięcy nie był w stanie wywiązać się z obowiązków wobec swego klienta, w grudniu 2018 roku Sąd Okręgowy w Legnicy wyznaczył Zbigniewowi K. dodatkowo obrońcę z urzędu. W tej roli występuje legnicka adwokat Beata Matysek. Jej pojawienie się na sali sądowej zażegnało kryzys wywołany powtarzającą się absencją Jarosława S.
10 kwietnia 2019 r., po ośmiu miesiącach nieobecności, mecenas Jarosław S. dojechał w końcu do Legnicy.
Półtora miesiąca później, 29 maja, mecenas Jarosław S. poinformował sąd, że przez nieopłacone składki został zawieszony przez Okręgową Radę Adwokacką we Wrocławiu. Powstała kolejna kryzysowa sytuacja, która mogłaby znowu spowolnić proces oskarżonych.
Jarosław S. uregulował zaległość, ale – jak twierdzi – do dziś nie dostał decyzji pozwalającej mu wykonywać zawód adwokata. Z tego powodu nie stawił się w Legnicy na dwa wyznaczone terminy rozpraw. Każe sądowi traktować swoją nieobecność jako usprawiedliwioną i żąda odwoływania kolejnych wokand do czasu, aż jego status się wyjaśni. Sąd nawiązał kontakt z wrocławską ORA. Uzyskał wyjaśnienie, że uchwała w sprawie zawieszenia Jarosława S. nie została wykonana, gdyż pan mecenas natychmiast wpłacił zaległe składki. Ustalił też, że Jarosław S. nie złożył odwołania od decyzji ORA. Według sądu, w tej sytuacji nieobecność obrońcy Zbigniewa K. na rozprawach jest nieusprawiedliwiona. Jeśli S. nie może osobiście wywiązać się z obowiązków wobec klienta, powinien wyznaczyć substytuta. To jednak – jak wykazuje Zbigniew K. – jest niemożliwe, bo po zawieszeniu adwokatowi nie wolno wykonywać żadnych czynności zawodowych. Spór będzie musiała rozstrzygnąć ORA, do której sąd zwróci się z pismem. Jeśli nieobecność będzie zawiniona przez obrońcę, sąd wystąpi o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego wobec Jarosława S.
Respektując prawo oskarżonych do obrony, sędzia Andrzej Szliwa z dużą determinacją usiłuje posunąć proces do przodu. Efekt jest kiepski. Minął ponad rok odkąd prokuratura przesłała akt oskarżenia w tej sprawie. Z trojga oskarżonych, dwoje wciąż nie złożyło wyjaśnień. Faza, w której wzywani będą świadkowie, wydaje się odległą przyszłością. Proces potrwa lata.
Obrońca Elżbiety W., współoskarżonej ze Zbigniewem K. o przywłaszczenie 1,8 mln zł, też wniósł o odroczenie rozprawy zaplanowanej na koniec czerwca, gdyż ani on, ani jego substytut, nie będą mogli w tym terminie stawić się w sądzie. Sąd nie uwzględnił jego wniosku, wyjaśniając, że czerwcowy termin rozprawy został ustalony z obroną wiele tygodni wcześniej i była możliwość działania.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
*Mecenas Jarosław S. nie życzy sobie ujawnienia nazwiska, choć w odróżnieniu od swego klienta nie jest o nic oskarżony. Postanowiliśmy uszanować jego życzenie.