Adam Nowak chciał podczas sesji rady powiatu złotoryjskiego poskarżyć się na urzędników. Przewodniczący Łukasz Horodyski nie pozwolił mu zabrać głosu. Zapytany dlaczego, wyjaśnił, że jego sprawa nie nadaje się do omówienia na forum rady i że Nowak nie został zaproszony na sesję. Poradził złotoryjaninowi, by zwrócił się do prokuratury lub na policję. – Tak zrobię – zapowiada Nowak.
Adam Nowak twierdzi, że z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w Złotoryi były wynoszone na zewnątrz dokumenty oraz że zarówno kierownik PINB Ryszard Porczyński, jak też władze starostwa, wiedząc od 2 lat o sprawie, nie złożyły stosownego zawiadomienia na policji ani w prokuraturze, choć prawo obliguje do tego urzędników. Dokumenty zawierały informacje, które powinny podlegać ochronie. Były w nich m.in. adresy petentów i szczegóły dotyczące ich inwestycji. TUTAJ WIĘCEJ INFORMACJI.
Adam Nowak kontaktował się przez sesją z Łukaszem Horodyskim, przewodniczącym rady powiatu złotoryjskiego, i wyjaśnił mu, o co chodzi. Prosił o możliwość zabrania głosu podczas sesji. Łukasz Horodyski jeszcze przed sesją uprzedził złotoryjanina, że nie widzi takiej możliwości. Mimo wszystko Adam Nowak pojawił się na obradach i publicznie poprosił o głos. Głosu nie dostał mimo interwencji radnego Pawła Macugi, który dopytywał o podstawę prawną decyzji przewodniczącego. Horodyski wyjaśnił, że statut pozwala udzielić głosu tylko osobom zaproszonym na sesję, a Nowak nie został zaproszony (co wydaje się dyskusyjne: na ogół samorządy zapraszają na sesje wszystkich zainteresowanych mieszkańców i nie robią takich problemów). Poza tym, według Horodyskiego sprawa Nowaka nie nadaje się do poruszenia na forum rady m.in. ze względu na możliwość pomówienia osób, które są w nią zamieszane.
FOT. PIXABAY.COM
Drukuj
Email
