Obsługa stacji paliw przy drodze S3 pod Jaworem zabrała kluczyki pijanemu kierowcy volkswagena, który w środku nocy przyjechał zatankować auto.
- Kilka dni temu po godz. 3.00 w nocy, na stację paliw przy MOP drogi S3 w kierunku Jeleniej Góry, przyjechał osobowy volkswagen. Wysiadł z niego pijany kierowca, który chwiejnym krokiem podszedł pod dystrybutor i zatankował auto za kwotę 159,99 złotych – opowiada asp. sztab. Ewa Kluczyńska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Jaworze. – Mężczyzna nie był w stanie zapłacić za paliwo, a kontakt werbalny był utrudniony. Pracownicy stacji o całym zdarzeniu niezwłocznie powiadomili policję.
Aby pijany kierowca nie odjechał, praqcownicy stacji paliw zabrali mu kluczyki od samochodu. Gdy patrol policji dojechał na wezwanie, mężczyzna – 32-latek z Żagania – spał w otwartym samochodzie. Funkcjonariusze sięgnęli po alkomat. Urządzenie wskazało blisko 2,5 promili alkoholu w organizmie kierowcy.
Sprawcą okazał się 32-letni mieszkaniec Żagania. Przeprowadzone badanie alkomatem wykazało w jego organizmie blisko 2,5 promile alkoholu, więc radiowozem przewieziono go do policyjnego aresztu, aby wytrzeźwiał.
- Po wytrzeźwieniu usłyszał zarzut prowadzenia pojazdu w stanie nietrzeźwości. 32-latek przyznał się do zarzucanego mu czynu, a wyjaśniając tłumaczył się, że pokłócił się telefonicznie ze swoją dziewczyną i jechał, aby ją przeprosić – mówi asp. sztab. Ewa Kluczyńska.
Nieodpowiedzialnemu kierowcy za prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat pozbawienia wolności i zakaz kierowania pojazdami nawet na 15 lat. Dodatkowo, osoba kierująca pojazdem w stanie nietrzeźwości musi się liczyć z dolegliwymi konsekwencjami finansowymi. Niezależnie od orzeczonej kary, sąd obligatoryjnie orzeka świadczenie pieniężne w wysokości nie mniejszej niż 5.000 złotych, w przypadku osoby po raz pierwszy dopuszczającej się takiego czynu oraz nie mniejszej niż 10.000 złotych, gdy osoba po raz kolejny kierowała pojazdem w stanie nietrzeźwości.
FOT. POLICJA JAWOR