Robert Kwiatkowski – były prezes TVP – ma jako kandydat Twojego Ruchu powalczyć o mandat europosła na Dolnym Śląsku i w Opolszczyźnie. Mówi, że w Legnicy nie czuje się obco, bo ze względu na swoją działalność biznesową bywa tu regularnie kilka razy w miesiącu. Podczas spotkania z dziennikarzami dowiódł, że lubi i dobrze zna ten kawałek Polski.
Robert Kwiatkowski był w latach 1998-2004 prezesem Telewizji Polskiej. Od 2006 roku prowadził własną działalność doradczą. Przez dwa lata zarządzał giełdową spółką Hawe. Jest udziałowcem powiązanej z Legnicą spółki Wojcieszowianka. Obserwatorom polskiej sceny politycznej długo kojarzył się z SLD i Stowarzyszeniem Ordynacka. Obecnie zasiada w zarządzie Twojego Ruchu – partii Janusza Palikota – i udziela się we władzach Europy Plus.
Na razie o kandydowaniu Roberta Kwiatkowskiego do europarlamentu z okręgu dolnośląsko-opolskiego mówi się tylko nieoficjalnie. Warszawski gość nie złożył żadnych jednoznacznych deklaracji, ale trudno sobie wyobrazić kogoś innego w tej roli. Zna języki (angielski, niemiecki, czeski i rosyjski). Był człowiekiem publicznym. Jak sam twierdzi wie, czym jest władza i czym jest odpowiedzialność. Uważa to za swoje atuty.
Z łatką “spadochroniarza” – stołecznego desantu na prowincję – rozprawił się zgrabnie. – Jak Bayern kupował Roberta Lewandowskiego, to nikt w Niemczech nie mówił, że jest spadochroniarzem. Oceniajcie, czy ktoś jest dobry, czy nie – proponuje Kwiatkowski. Zwraca uwagę, że przy wyborach do europarlamentu nie chodzi o partykularne interesy regionów. W Brukseli powinni znaleźć się ludzie, którzy będą reprezentować Polskę i skutecznie zabiegać o jej dobro.
Od problemów Dolnego Śląska trudno mu będzie uciec w kampanii przed majowymi wyborami. W sprawie legnickiej odkrywki węgla brunatnego Kwiatkowski ma na przykład pogląd mniej radykalny od Lidii Geringer d`Oedenberg (SLD) czy posła Piotra Borysa (PO), którzy w Brukseli wspierali przeciwników kopalni spod znaku wójt Lubina Ireny Rogowskiej. Uważa, że przede wszystkim należy zapytać o opinię ludzi, ale i tych mieszkających “na złożu”, i tych w głębi kraju, którzy chcieliby taniej energii. A potem zastanowić się, jak to pogodzić z polityką energetyczną Unii Europejskiej i interesami Polski. KGHM to – według Kwiatkowskiego – prawdziwa perła w koronie polskiej gospodarki. Nie podobają mu się stawki podatku od wydobycia narzucone przez polski rząd lubińskiej firmie.
- Jeśli chcemy, by ta spółka się rozwijała i działała na rzecz Dolnego Śląska, to musi mieć instrumenty rozwoju. A pieniądze to jeden z instrumentów rozwoju – uważa Robert Kwiatkowski.
Podczas częstych biznesowych wizyt na Dolnym Śląsku docenił turystyczny potencjał tkwiący w tym regionie.
- Wygasłe wulkany, dolina Kaczawy, obszar jeleniogórski z Kotliną Zamków i Pałaców, zapierające dech widoki w Wojcieszowie, Kotlina Jeleniogórska… Uważam, że trzeba zrobić coś, aby uruchomić kompleksowy, zintegrowany program turystyki rowerowej i narciarskiej dla tego regionu. Coś, co przekona mieszkańców Warszawy, Poznania czy Łodzi, by spędzili długi weekend w Górach Kaczawskich – mówił Robert Kwiatkowski.- Starczy system zachęt i preferencji, by S 8 pracowała dla dolnośląskiej turystyki – przekonywał.
Cmokał z zachwytu nad wyborną i niedrogą kuchnią serwowaną przez legnicką restaurację Tivoli.
Zdaniem Roberta Kwiatkowskiego notowania jego partii w sondażach są niedocenione. Prawdziwy obraz społecznego poparcia da okres przed wyborami, gdy ogłoszone zostaną programy i listy kandydatów. Boleje, że za rządów Platformy Polska pogrążyła się w letargu, a impet reformowania kraju przygasł.
- Reprezentuję ugrupowanie, które jako jedyne w Polsce jest partią zmiany, a nie władzy. W Twoim Ruchu uważamy, że nie musimy mieć władzy, aby wieść publiczny dyskurs. Swoboda gospodarcza, prostsze podatki, emerytury obywatelskie – to nasz wkład w ten dyskurs – mówi Robert Kwiatkowski.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI