Choć kibice pomogli OSiR-owi odśnieżyć murawę, sobotni mecz Miedzi z Kolejarzem Stróże stoi pod wielkim znakiem zapytania. – Jako klub chcielibyśmy rozegrać to spotkanie, aby wyczyścić sobie sytuację z kartkami na mecz z Zawiszą – mówi trener Bogusław Baniak. – Ale dzisiaj boisko nie nadaje się do gry. Jeśli nic się do jutra nie zmieni, apelowałbym, by nie narażać piłkarzy.
Za stan murawy trener Baniak obwinia zarządcę obiektu, Ośrodek Sportu i Rekreacji w Legnicy. Jego zdaniem, OSiR za późno zabrał się za przygotowanie boiska.
- Nic nie zrobiono w środę – mówi Bogusław Baniak. – Małe siły pracowały na stadionie w czwartek i nie dałyby sobie rady z odśnieżaniem, gdyby nie mobilizacja kibiców, którzy stuosobową grupą przyszli pomóc, Ale samo odśnieżenie płyty stadionu nie znaczy jeszcze, że boisko jest przygotowane do gry. To wertepisko, grożące kontuzjami piłkarzy. Nie pozwolę na to, żeby ich narażać i żeby karetki co chwilę jeździły.
Opinię trenera podziela piłkarz Artur Marciniak:
- Nasz zespół czuje się lepiej, gdy gra na dobrze przygotowanym boisku – mówi Marciniak. – Jeśli w sobotę mimo wszystko mecz się odbędzie, to stanie się to kosztem atrakcyjności spotkania. Mam nadzieję, że wszyscy skończymy ten mecz zdrowi.
Do Legnicy dzwonią rywale Miedzi, by sprawdzić, czy boisko jest zdatne do gry. Też mają kłopoty z pogodą. Zawieje i zamiecie utrudniają podróż. Zaoszczędziliby sobie kłopotliwej wyprawy, gdyby wiedzieli na pewno, że meczu nie będzie. Na razie jednak nikt takiej decyzji nie podjął.
Andrzej Gąska, dyrektor Ośrodka Sportu i Rekreacji w Legnicy, wyjaśnia, że przy obecnej pogodzie niewiele więcej można z boiskiem zrobić. – Murawa jest zmrożona i żadne zabiegi nie są możliwe – mówi. – Pod lodem jest grząsko i gdybyśmy wjechali tam ciężkim sprzętem, porobilibyśmy koleiny. Zeszczotkowaliśmy pola, gdzie mają być malowane linie. Dzisiaj je namalujemy.Przeczeszemy jeszcze murawę ręcznie, usuniemy grudy, i tyle. Cudów nie da się zrobić.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI