Blisko 600 zawodników wpisało się już na listę startową V Biegu Szlakiem Wygasłych Wulkanów w Złotoryi (14-15. czerwca) Organizatorzy zdecydowali sie na rewolucyjną zmianę: start z centrum miasta i poprowadzenie pierwszych 2,5 kilometrów wyścigu uliczkami pięknej starówki. Niech się biegacze poczują jak w niebie, zanim wbiegną do piekła.
Termin “piekło” oznacza ekstremalną trasę: z błotem po kolana, rowami melioracyjnymi, trzęsawiskiem, rwącą rzeką, stromymi podbiegami oraz całym szeregiem innych przeszkód, naturalnych i sztucznych. W poprzednich latach trzeba było m.in. wspinać się na wyładowane drewnem samochody, sforsować kolejowy wiadukt i zawalony oponami plac, walczyć ze zbrojnymi w gumowe miecze rycerzami, zjechać po wodnej ślizgawce, zapuszczać się w podziemne tunele, czołgać się po piasku i opuścić się po linie ze skarpy. Mirosław Kopiński, pomysłodawca i dyrektor Biegu Wulkanów, co roku dorzuca do tego zestawu nowe atrakcje. Każda edycja złotoryjskiej imprezy zaskakuje. Trasa będzie miała ok. 13-14 km długości. Każdemu, kto dobiegnie do mety, wolontariuszki zawieszą na szyi medal z kolejnym kaczawskim wulkanem: Ostrzycą.
Szczegóły i zapisy: www.biegwulkanow.pl