AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  styl życia  >  Current Article

Bezradność i żal. Piotr Ziętal o nieudanej wyprawie

Przez   /   16/06/2015  /   No Comments

Z Piotrem Ziętalem – legnickim rowerzystą, który chciał objechać Bałkany – rozmawia Piotr Kanikowski

Co się stało, że zawróciłeś z trasy?

- Okradli mnie. Kiedy spałem, złodzieje zabrali mi aparat fotograficzny oraz woreczek z dowodem osobistym, paszportem i niemal wszystkimi pieniędzmi na podróż. Straciłem jakieś 700 euro. To stało się na campingu w miejscowości Senec na Słowacji. Zasiedziałem się z Czechami, poszedłem spać do namiotu koło pierwszej, a kiedy przebudziłem się o piątej nad ranem, już było po wszystkim.

Co to był za camping?

- Duży, strzeżony przez paru starszych panów w niebieskich uniformach. W tę noc mogło być na nim jakieś 10-12 tys. ludzi, bo obok odbywały się jakieś koncerty.

Tę wyprawę przygotowywałeś niemal rok. W jedną noc wszystkie plany legły w gruzach. Co czułeś?

- Bezradność. I żal. Z początku nie wiedziałem co robić. Myślałem: „Dobra, jadę dalej”. Ale jak? Bez pieniędzy? Bez dowodu osobistego? Nie mógłbym przekroczyć granicy. W razie kontroli czy jakiegoś wypadku na drodze wpakowałbym się w jeszcze większe problemy. Zadzwoniłem do Polski do brata, by wyjechał po mnie samochodem do Breclawa w Czechach. W niedzielę o czwartej nad ranem byłem w domu.

Komórki Ci nie ukradli?

- To był stary telefon, z klawiszami, pewnie wydał im się nieatrakcyjny. Na szczęście, bo mogłem wezwać pomoc. I na rower też się nie połakomili.

A policja?

- Byłem na komisariacie zgłosić kradzież. Przyjęli zawiadomienie, ale pewnie tak jak w Polsce, nikt nie będzie sobie zawracał głowy szukaniem dokumentów jakiegoś cudzoziemca.

Dużo przejechałeś do tego feralnego Seneca?

- W sobotę jakieś 140 kilometrów na rowerze plus 230 kilometrów pociągiem, bo ze względu na zbyt krótki urlop postanowiłem Czechy zaliczyć jako pasażer. Dzień wcześniej było 120 kilometrów z Legnicy do Miletina. Gdyby nie kradzież, w niedzielę zamiast w Legnicy byłbym na Wegrzech.

Ktoś czeka na Ciebie na trasie?

- Tak, w Chorwacji i Macedonii. Ale już chyba z Facebooka wiedzą, że nie dojadę.

Odpuszczasz Bałkany?

- W tym roku tak. Nie mam innego wyjścia. Ale za rok spróbuję jeszcze raz. Ten sezon jest już dla mnie stracony. Na otarcie łez we wrześniu wjadę na Śnieżkę.

Zdarzyła Ci się już kiedyś taka przygoda?

- Nigdy. A to była przecież moja 10 zagraniczna wyprawa rowerowa.

Statystycznie rzecz biorąc to się musiało kiedyś stać.

- Wyciągnąłem wnioski. Na przyszłość zamiast gotówki biorę kartę do bankomatu.

Sponsorzy będą zawiedzeni?

- Przykro mi z tego powodu. To firmy PROFI-MEBLE Legnica, sklep rowerowy WORBIKE, Mario Sat, Zgarniacze Wróblewski Zakład Mechaniki Maszyn. Mogę im tylko podziękować za wsparcie i obiecać, że się nie poddam.

FOt. PIOTR KLANIKOWSKI

    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

img_5342,mVqUwmKfa1OE6tCTiHtf

Koniec sporu zbiorowego w MOPS. Jest porozumienie

Read More →