Po przegranym 1:2 meczu z GKS Bełchatów Miedź Legnica spadła na ostatnie miejsce w tabeli. Bełchatowianie wygrali zasłużenie, stworzyli więcej okazji do bramek, byli lepsi w ataku.
Oba gole dla GKS zdobył Michał Mak. W 86 minucie Zbigniew Zakrzewski odbił głową piłkę dośrodkowaną przez Wojciecha Łobodzińskiego i umieścił ją w siatce rywali, poprawiając nieco fatalny dla Miedzi wynik. Była jeszcze szansa na wywiezienie z Bełchatowa remisu, ale strzelającemu z pięciu metrów Jakubowi Grzegorzewskiemu brakło celności, piłka poszybowała nad poprzeczkę.
- GKS wykorzystał bezlitośnie nasze złe ustawienie przy pierwszym trafieniu, kontrolował grę – mówił po meczu trener Rafał Ulatowski. – Przy stanie 2:0 postawiliśmy wszystko na jedna kartę, grając dwoma napastnikami, co przyniosło bramkę kontaktową. Żałuję, że Grzegorzewski nie strzelił bramki w końcówce meczu, bo remis byłby dla nas jakimkolwiek pocieszeniem. Pozostajemy bez zwycięstwa, czekamy na mecz z Łęczną.