W okolicach Legnicy może działać sadysta lub grupa sadystów w potworny sposób okaleczająca zwierzęta. Wiadomo o dwóch kotach które zmarły w niewyobrażalnych męczarniach: pierwszy 8 sierpnia w Wągrodnie, drugi 5 dni później w Raszówce. Oba miały identyczne obrażenia: ucięte kończyny, poprzecinanie aż do kości mięśnie i ścięgna, liczne rany na całym ciele. Za pomoc w ujęciu sprawców wyznaczono 7 tys. zł nagrody.
UWAGA! Brutalne zdjęcia! Jeśli masz mniej niż 18 lat nie oglądaj tego materiału.
13 sierpnia Policja dostała zgłoszenie o zmaltretowanym kocie w Raszówce (gmina Miłkowice). “Kończyna przednia lewa ucięta na wysokości śródręcza. Kończyna przednia prawa odcięta część palców. Kończyna tylna lewa rana cięta śródstopia od strony podeszwowej, przecięte po tej stronie wszystkie ścięgna i mięśnie aż do kości. Liczne rany na ciele na całym ciele. Rany pokryte były larwami much, rany cuchnące, gnijące” – relacjonuje weterynarii Angelika Janosik, prezes Fundacji “Podaj łapę” z Lubina, która przyjechała na interwencję. Kot był młody, mniej więcej roczny. Angelika Janosik przypuszcza, że mimo potwornych okaleczeń zdołał wyrwać się w trakcie egzekucji i uciec. Cierpiał. Gdy dotarli do niego miłośnicy zwierząt, by w stanie krytycznym. Zapadła decyzja o eutanazji.
8 sierpnia młode, może 4-miesięczne kocię z podobnymi ranami znaleziono za Wągrodnem (gmina Ruja), przy drodze na Lisowice. “Dwie przednie łapki zostały prawie całkowicie odcięte, jedna zawisła na skrawku skóry” – pisze Karolina Lorenc. Próbowała ratować malca, ale jedyne co można było w tej sytuacji zrobić, to uśmierzyć cierpienia zwierzęcia zastrzykiem usypiającym.
Zdaniem Angeliki Janosik, nie ma mowy o przypadku, choć Wągrodno i Raszówkę dzieli ok 30 kilometrów. Oba koty zostały znalezione w odstępie niespełna tygodnia w rejonie Legnicy. Obu zostały zadane podobne obrażenia.
- Nie wykluczmy, że te same osoby okaleczyły więcej zwierząt, tylko o pozostałych jeszcze nie wiemy – mówi Angelika Janosik. Jej fundacja oraz warszawskie Stowarzyszenie TrzyRzecze, poruszone makabrycznymi zdjęciami, zgłosiły sprawę prokuraturze. Miłośnicy zwierząt zrzucili się też na nagrodę pieniężna (7 tysięcy złotych) za informacje, które pomogą w ujęciu sadystów okaleczających koty.
- Poza wersją, że ktoś z premedytacją okalecza zwierzęta, na tym etapie nie możemy wykluczyć też innej możliwości – mówi Rafał Gaweł ze Stowarzyszenia TrzyRzecze. – Był sezon żnwiw, a koty czasem kryją się w trawie czy zbożu. Obrażenia, których doznały, mogła spowodować kosa albo kosiarka. Ale także w tym przypadku nie ma usprawiedliwienia dla człowieka, który widząc ranne zwierzę nie udzielił mu pomocy.
Rafał Gaweł jest przekonany, że ludzie na wsiach często wiedzą, kto maltretuje koty, psy, konie… Jednocześnie działa międzysąsiedzka solidarność, sprawiająca, że niechętnie dzielą się tą wiedzą z Policją czy obrońcami praw zwierząt. Nagroda bywa skutecznym sposobem, by przełamać ten opór. W wielu miejscach się sprawdziła. Rafał Gaweł ma nadzieję, że podobnie stanie się w okolicach Legnicy.
Prosimy o informacje, które mogą pomóc w ujęciu zwyrodnialców. Można je zgłaszać bezpośrednio na legnicką Policję albo do Angeliki Janosik (tel. 514 694 975).
FOT. FACEBOOK.PL; ANGELIKA JANOSIK/ KAROLINA LORENC