Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  gospodarka i finanse  >  Current Article

Belgowie oszukali Polaków. Będzie sąd za halę Lenovo

Przez   /   11/01/2013  /   No Comments

Prokuratura  Okręgowa w Legnicy oskarżyła trzech belgijskich menadżerów o oszustwa na szkodę 16 firm, które jako podwykonawcy budowały fabrykę komputerów Lenovo w Nowej Wsi Legnickiej. Polscy przedsiębiorcy, cynicznie wykorzystani przez zachodnie konsorcjum, stracili na tej współpracy 20 milionów złotych. Proces prezesów Filipa S., Barta De S. i Marca C. będzie się toczył w Legnicy.

Choć potocznie określa się tę sprawę hasłem “Lenovo”, chiński potentat z branży komputerowej nie miał z nią nic wspólnego. To belgijska spółka PLA Development dostała w 2007 roku pozwolenie na budowę hali pod przyszłą fabrykę komputerów i to ona powołała do życia konsorcjum, które miało zająć się tą inwestycją.

W skład wspomnianego konsorcjum poza inwestorem, czyli PLA Development, wchodziły jej spółki-córki: Immo Industry Poland i IC Polska. Pierwsza pełniła funkcję wykonawcy-pośrednika, a druga była generalnym wykonawcą, który podpisywał umowy z polskimi podwykonawcami.

- We wszystkich trzech spółkach prezesem był główny oskarżony, 51-letni Filip S – mówi autor aktu oskarżenia, prokurator Marcin Kucharski z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.

Ogromna władza skupiła się w ręku Filipa S. Jeden z przesłuchanych w tej sprawie Belgów stwierdził, że bez podpisu prezesa nawet jedno euro nie mogło zostać wydane.

W styczniu 2008 r. ruszyła budowa. Tylko w początkowej fazie przebiegała sprawnie. Przesłuchiwani przez prokuraturę świadkowie podkreślali duży bałagan inwestycyjny ze strony belgijskich firm. Od września 2008 roku pojawiły się problemy z płatnościami na rzecz większości podwykonawców,ale Filip S. uspokajał, że to tylko chwilowe kłopoty, spółka jest w dobrej kondycji finansowej i wywiąże się z zobowiązań. Zdaniem prokuratury, już wówczas wiedział, że przedsięwzięcie nie ma szans. Mimo tego zlecał podwykonawcom kolejne zadania. Absurdalnie naciskał, by budować halę szybciej i nawet nocą nie przerywać pracy.

Przełom roku 2008 i 2009 przyniósł całkowite zahamowanie płatności. Czując, jak pali się im grunt pod nogami, Belgowie próbowali negocjować z podwykonawcami spłatę części należności w zamian za redukcję zadłużenia, w skrajnym przypadku nawet o 90 procent.  Przedsiębiorcy, przekonani że inwestorem jest wielki koncern Lenovo, długo łudzili się, że rachunki zostaną wyrównane. Ostatni podwykonawcy zeszli z placu budowy dopiero w lutym 2009 roku, gdy fabryka była wybudowana w 80 procentach.

Nie mieli pojęcia, że kondycja finansowa PLA Development jest fatalna i w sierpniu 2009 roku do sądu w Belgii trafił wniosek o ogłoszenie jej upadłości. Zdaniem prokuratora Kucharskiego, o cynizmie inwestora świadczy fakt, że w przeddzień  upadłości belgijskiej spółki, do polskich podwykonawców skierowano zlecenie na konstrukcję o wartości kilkuset tysięcy złotych.

Z bezczelnością graniczą kierowane w sierpniu i wrześniu 2009 roku pod adresem polskich wykonawców wezwania do zapłaty kar umownych za niedokończenie prac i wynikające z tego utracone korzyści z czynszu najmu budowli w Nowej Wsi Legnickiej. Mając świadomość, że IC Polska nie jest w stanie spłacić swoich zobowiązań w związku z grożącą firmie upadłością i jej niewypłacalnością, Filip S. przekazywał pieniądze wybranym belgijskim podmiotom, nierównym traktowaniem krzywdząc w ten sposób polskich wierzycieli.

Najciekawsze, że ta inwestycja mogła się zupełnie inaczej potoczyć.

W sierpniu 2008 roku na budowę hali dla Lenovo PLA Development uzyskała bowiem  w belgijskim banku 41,5 mln zł kredytu. Gdzie te pieniądze wyparowały?

Prokuratura ustaliła, że cała suma trafiła do Immo Industry Poland. Immo Industry Poland powinien przelać te pieniądze do spółki IC Polska, z którą podpisywali umowy wykonawcy. Tak się nie stało. Niezgodnie z bankową umową, co najmniej 20 mln zł kredytu Immo Industry Poland wykorzystała na cele nie związane z podlegnicką inwestycją.

- Belgowie potraktowali ten kredyt jak wielki worek, z którego dowolnie wyciągano środki na inne potrzeby – mówi prokurator Marcin Kucharski. – Gdyby wszystkie pieniądze przeznaczono na fabrykę, zgodnie z zapisami bankowej umowy, halę dla Lenovo dałoby się zbudować.

Sytuacja finansowa Immo Industry Poland już w styczniu 2007 roku wyglądała fatalnie, a z biegiem czasu coraz bardziej się pogarszała. Zdaniem biegłego księgowego, którego powołała prokuratura,powodem była nie tylko nierentowna działalność, ale też złe zarządzanie (zaniechanie dochodzenia należności, ryzykowne transakcje walutowe, dalsze zadłużanie firmy itd).

Spółka zalegała z płatnościami różnym partnerom. Największe zaległości miała wobec IC Polska, z którą podpisywali umowy podwykonawcy. Jedna z najbardziej pokrzywdzonych firm straciła 4,7 mln zł, dwie inne po 2,3 mln zł, dwie kolejne po 1,5 mln zł.

Filip S. został oskarżony o to, że będąc członkiem zarządów spółek wchodzących w skład konsorcjum, poprzez wprowadzenie w błąd co do zamiaru i możliwości zapłaty, doprowadził do niekorzystnego rozporządzania mieniem znacznej wartości 16 podwykonawców, powodując szkodę nie mniejszą niż 20 mln zł. Ponadto ma 6 innych zarzutów, dotyczących działania na szkodę wierzycieli, niezgłoszenia upadłości Immo Industry Poland i IC Polska, niesporządzenia sprawozdania finansowego Immo Industry Poland. Belg nie poczuwa się do winy, nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności.

Ławę oskarżonych w legnickim Sądzie Okręgowym będą dzielić z nim 45-letni Bart De S. i 52-letni Marc C. Pierwszy, bo jako członek zarządu Immo Industry Poland nie zgłosił wniosku o ogłoszenie jej upadłości i nie sporządził sprawozdania finansowego za rok 2006. Drugi jako członek zarządu Immo Industry Poland odpowie za niezgłoszenie wniosku o upadłość i działanie na szkodę wierzycieli. I Bart De S., i Marc C. nie przyznali się do zarzucanych czynów. Skorzystali z prawa odmowy wyjaśnień. Grozi im do 2 lat pozbawienia wolności.

Równolegle z budową fabryki komputerów, Immo Industry Poland prowadziło prace na terenie Bielska-Białej. Tamtejsza prokuratura prowadzi w sprawie tamtej inwestycji podobne postępowanie, jak to zakończone w Legnicy.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

    Drukuj       Email

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Było pite

Read More →