Podwykonawcy włoskiej firmy Salini zapowiadają na przyszły tydzień blokadę w okolicach Polkowic, gdzie od 4 lat wlecze się budowa drogi ekspresowej S3. Żądają od Włochów uregulowania zaległych płatności i wznowienia prac. Domagają się rozmów z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad oraz ministrem infrastruktury.Protest ma się rozpocząć 15 marca. Ciężki sprzęt zatarasuje dojazd na budowę.
Stacja RMF24 informuje, że nie tylko podwykonawcy Salini mają problem z Włochami. W trudnym położeniu znalazła się tez Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad, od której Salini zażądało 1 mld 215 mln zł ponad wartość kontraktu za wznowienie budowy fragmentu ekspresówki pomiędzy Kaźmierzowem a Lubinem. W oczekiwaniu na decyzję Salini przerwało roboty. GDDKiA może wypowiedzieć umowę, albo postraszyć Włochów gigantycznymi karami umownymi i w ten sposób przekonać ich do wznowienia budowy. Zapłata dodatkowych pieniędzy nie wchodzi w grę. Według ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka, władze Unii Europejskiej potraktowałyby to jako niedozwoloną pomoc publiczną i cofnęły dotację.
Brakujący odcinek S3 między węzłami Kazimierzów a Lubin Północ ma 14 kilometrów. W grudniu 2014 roku Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad powierzyła jego budowę konsorcjum trzech firm: Salini (Włochy), Tadini Construzioni (Włochy) i Export-Pribex (Polska). Konsorcjum wygrało przetarg oferując się wykonać inwestycję w ciągu 30 miesięcy za 561 mln zł. Droga powinna być gotowa najpóźniej w polowie 2018 roku. Jesienią 2017 roku budowę blokowali podwykonawcy, którym Włosi przez kilka miesięcy zalegali z płatnościami za wykonane usługi. Po negocjacjach z udziałem GDDKiA sytuację udało się załagodzić. Potem wdrożono program naprawczy, by nie dopuścić do dalszych opóźnień w harmonogramie. Pięć miesięcy temu minister Andrzej Adamczyk deklarował, że przed końcem roku 2018 kierowcy pojadą ekspresówką z Kaźmierzowa do Lubina, ale nic z tego nie wyszło. Zamiast obiecanego głównego ciągu trasy w grudniu 2018 r. udało się udostępnić kierowcom jedynie fragment węzła S3 pod Polkowicami. Nie położono warstwy asfaltu tłumacząc to złymi warunkami atmosferycznymi. Teraz pogoda się poprawiła, ale Salini żąda dodatkowych pieniędzy.
Gdyby harmonogram z programu naprawczego był realizowany, byłaby szansa na otwarcie S3 Kaźmierzów – Lubin w połowie roku. Teraz będzie dobrze, jeśli inwestycja zakończy się przed końcem roku 2019.
FOT. PIXABAY.COM