Ewa Miara, przewodnicząca Rady Miejskiej w Złotoryi, zbiera wśród mieszkańców podpisy pod adresowaną do burmistrza prośbą o krytą pływalnię. A powiatowy radny Paweł Okręglicki za pośrednictwem zarządu starostwa żąda deklaracji, co miasto zamierza zrobić z nieczynnym, niszczejącym od kilku lat basenem przy ul. Legnickiej.
- Nie wiem, jak mam się tłumaczyć przed wyborcami, że przeznaczyliśmy 5 milionów złotych na modernizację stadionu, który będzie służył nielicznym, a brakuje środków na krytą pływalnię, z której korzystaliby wszyscy – mówi Ewa Miara
- Nie ma placów zabaw. Nie ma basenu. Pytam: jaka jest oferta Złotoryi dla młodych – ostrzej atakuje burmistrza Roberta Pawłowskiego Paweł Okręglicki, jego rywal z ostatnich wyborów samorządowych.
W odpowiedzi na te pretensje Pawłowski pokazuje na budżet. Tłumaczy, że zadłużenie odziedziczone po poprzedniku i skala pilniejszych potrzeb – drogowych, mieszkaniowych – każe odsunąć takie inwestycje jak basen na później.
- Ostatnio opublikowałem listę przedsięwzięć drogowych na następne dwadzieścia parę lat i powstał szum, jak można czekać dwadzieścia lat na remont jakieś ulicy – argumentuje Robert Pawłowski. – Szykujemy jeszcze listę przedsięwzięć w zakresie gospodarki mieszkaniowej, bo mniej więcej tysiąc ludzi czeka na mieszkania od miasta. A teraz dołóżmy do tego basen – jego budowę i utrzymanie.
Nawet bez pisma, które pod koniec listopada – po zebraniu podpisów mieszkańców – Ewa Miara zamierza złożyć w ratuszu, burmistrz wie, jak pożądaną i wyczekiwaną przez złotoryjan byłaby decyzja o budowie krytej pływalni. Pamięta, że pierwszy raz przymierzano się do tej inwestycji jeszcze w latach osiemdziesiątych ubiegłego stulecia. Dziwna wydaje mu się inicjatywa przewodniczącej rady, która dobrze znając finansową sytuację miasta, wywołuje stary temat.
- Wielką nieodpowiedzialnością byłoby forsowanie tej inwestycji właśnie teraz, gdy nie za bardzo można pozyskać na ten cel środki zewnętrzne – mówi Robert Pawłowski. – Oczywiście, tak, jak w przypadku stadionu można spróbować zrobić to za pomocą głównie środków własnych, tylko że mówimy o kwotach znacznie większych – nawet dwa razy większych jeśli chodzi o samą budowę, i wielokrotnie większych, jeśli chodzi o utrzymanie.
Zdaniem burmistrza, najlepszy pomysł na basen przedstawił przed wyborami parlamentarnymi Ryszard Raszkiewicz. Złotoryjski starosta twierdził wówczas, że istnieje możliwość pozyskania w Państwowym Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych części pieniędzy na budowę w Złotoryi ośrodka hydroterapii z wymarzonym basenem. Formalnie obiekt miał być częścią Zakładu Aktywności Zawodowej w Świerzawie. Pawłowski od razu przyklasnął temu pomysłowi i zadeklarował, że miasto chętnie udostępni na ten cel działkę przy ul. Lubelskiej.
-Należałoby się spytać pana starosty, dlaczego ten pomysł został odłożony ad acta – żałuje burmistrz.
W tzw. międzyczasie władze województwa dolnośląskiego wymyśliły program „Delfinek”, oferujący samorządom dofinansowanie w wysokości 1/3 do budowy małego basenu przy szkole. Złotoryja nie mogła skorzystać z tej możliwości, bo ani przy Zespole Szkół Miejskich, ani przy Szkole Podstawowej nr 1 nie ma już wolnego miejsca na pływalnię. Problemem byłoby też wyłożenie 2/3 kosztów inwestycji z własnej kasy. I w końcu istniało ryzyko, że obiekt nie spełniałby pokładanych w nim oczekiwań, bo basen byłby bardzo niewielki. Jego przepustowość byłaby skromna, w związku z czym miasto dobiłyby wysokie koszty eksploatacji.
- Żeby jednak nie było, że kryty basen został spisany na straty, cały czas poszukujemy rozwiązania – zastrzega Robert Pawłowski. – Rozpatrywane są różne warianty, m.in. partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym powstałby sam basen, lub całe centrum senioralne z basenem jako jego uzupełnieniem. Pod uwagę bierzemy również wariant, który zaprezentowano nam niedawno, powołania spółki celowej. To ona wybudowałaby a następnie eksploatowała kryty basen w Złotoryi. Niestety, przedłożone nam założenia uważamy za zbyt optymistyczne. Dla przykładu założono cenę biletu wstępu na poziomie 12 zł i przeciętną liczbę wejść 350 dziennie, czyli ok. 130 000 wejść w roku. Jako miasto możemy wygenerować w ramach zajęć szkolnych ok. 1000 wejść tygodniowo przez 40 tygodni, czyli 40 000 wejść w roku, na co musielibyśmy przeznaczyć ok. 400 000 zł (zakładając, ze dzieci i młodzież zapłacą 10 zł za wejście i nie wliczając kosztów dowozu ze Szkoły Podstawowej nr 1). Zostaje nam 90 000 wejść rocznie, żeby basen był rentowny, czyli dziennie ok. 250 osób dodatkowo. Ta liczba wydaje się trudna do uzyskania. A teraz zejdźmy na ziemię i dostosujmy cenę biletów do tego, co jest u sąsiadów, czyli do poziomu 8 zł. Otrzymamy ok. 400 wejść dodatkowych dziennie poza zajęciami szkolnymi. Czy jest to realne? – zastanawia się burmistrz. Nie skreśla całkowicie tego pomysłu, ale chciałby też uniknąć podejmowania pochopnych decyzji, które na całe lata poważnie zaważą na finansach Złotoryi.
Paweł Okręglicki, który liczył na jasną deklarację miasta w sprawie basenu letniego na ul. Legnickiej, pewnie jak Ewa Miara nie będzie usatysfakcjonowany odpowiedzią. Również w tej sprawie Robert Pawłowski nie zamierza bowiem ulegać politycznym naciskom.
Basen na ul. Legnickiej został zamknięty na długo zanim Pawłowski został burmistrzem. Nagabywany w tej sprawie Ireneusz Żurawski, który wówczas rządził Złotoryją, na sesjach tłumaczył, że obiekt nie przynosi dochodów więc pozostanie nieczynny. Podobno zamiast płacić za bilety wstępu mieszkańcy woleli zażywać kąpieli w darmowym, wyremontowanym w 2010 roku zalewie.
- Odpowiedzialnością za stan tego basenu mógłbym obarczyć mojego poprzednika, ale nie byłoby to do końca sprawiedliwe – mówi burmistrz Robert Pawłowski. – Mogę zrozumieć pewną niechęć do zadbania o ten obiekt. Po pierwsze, wiadomym jest, że na drobnym remoncie by się nie skończyło. Po drugie, w owym czasie podczas sezonu bywało nie więcej niż trzydzieści dni kąpielowych, a w jednym roku było ich chyba tylko kilkanaście. I teraz najważniejsze: dopóki nie ustalimy definitywnie, czy, kiedy i gdzie budujemy basen kryty, nie powinniśmy decydować o losach basenu letniego. Dlaczego? Basen przy ul. Legnickiej trzeba by praktycznie stawiać od nowa. Więc może lepiej wybudować go w innym miejscu, o nieco mniejszych wymiarach – obok basenu krytego, żeby ograniczyć koszty funkcjonowania w lecie, wykorzystując infrastrukturę, a przede wszystkim kadrę.
FOT. SP nr 1 w Złotoryi, FOt. PIOTR KANIKOWSKI
Tragiczne, że przewodnicząca Rady mówi jakby nie znała sytuacji finansowej miasta i chce budowy basenu w momencie kiedy jest wiele pilniejszych inwestycji do zrobienia. Przecież jak weźmiecie kredyt na prawie 20 mln złotych RIO przejmie kontrolę nad gminą i samo będzie uchwalało budżety! Nie zrobicie kanalizacji burzowej, nie dacie ludziom mieszkań, o rewitalizacji też możecie zapomnieć, dróg dalej nie będzie. Może politycznie mieszkańcy bedą zadowoleni, ale co pani powie tym ludziom, którzy drogi nie mają, zalewa ich albo mając własną rodzinę mieszkają ze swoimi rodzicami?
„….do kangurów, do antylop, lian… i do tubylców, autentycznych kanibali. Wykąpać się w lagunie na golasa, razem z małpą człekokształtną, z makakiem, wleź na palmę daktylową, po sawannie pohasać i się poczuć tak naprawdę… ssakiem.
Tak się czasem człowiekowi, w tej jego biednej głowie pie… . Jakoś fatamorgana, czy ja wiem? Ale lecisz w jej siną dal. W kuriozach się nurzasz, szalejesz do cna. I wszystko za frajer i wszystko bez cła. I tylko potem jakoś głupio i tylko potem trochę żal…”
-
jako etatowy pocieszyciel dodam, że złotoryjanie chociaż basenu nie mają to w kierunku zachodnio – południowym w Proboszczowie, mają widoczne na zdjęciach satelitarnych laguny.
Ale to nie są problemy, szpital też nie, prawdziwym problemem jest brak basenu! Dlatego mamy takie bezrobocie i tylu ludzi stąd wyjeżdża!
Dziwi mnie ,ze pani Przewodniczaca Rady zna problem basenu jeszcze za kadencji DG,czyżby byla pod wplywem czyjegoś nacisku?
Ten konkurs był kompromitacją prezesa Okręglickiego. To była żenada. Dlaczego on jeszcze jest w tym zarządzie i kto na to pozwala ?
Panie Pawle a jak w fundacji? Już wybraliście kierownika WTZ?
Znowu wraca ten żenujący temat basenu. OMG. Czy na prawdę w dobie powszechnego dostępu do samochodów nie można sobie pojechać na basen do Chojnowa? Basenu nie ma i nie będzie. Koniec tematu.
Paweł spytaj Rysia gdzie jest basen? A może koledzy się pogniewali na siebie za ostanie wybory?
Czuje wsparcie DG w tych działaniach czy wy również odnosicie takie wrażenie?
zachowanie wieloletniej radnej nającej budżet tego miasta jest żenujące. Jako przedstawiciel młodszego pokolenia jestem przeciwny dalszemu zadłużeni miasta !!!
Pani Ewa Miara to już nie wie , z którego kielicha wstydu ma się napić. Dla mnie taka jakość jest żenująca…
A Pan Okręglicki? No cóż… Kto go bliżej zna, ten się nie dziwi…
wiceprzewodniczący boi się o stanowisko w radzie a 2 stówki drogą nie chodzą
Dlaczego pan Paweł wiceprzewodniczący rady powiatu nie zapyta szefa powiatu gdzie obiecany basen? Polityka?