W nocy z soboty na niedzielę grupa osób wracających z Bitwy DJów w Legnickim Polu została zaatakowana na placu przed remizą OSP w Raczkowej. Napastnicy szarżowali na ludzi samochodem i bili ich przy pomocy różnych narzędzi. Do szpitala trafił przejechany autem mężczyzna i trzy inne osoby z lżejszymi obrażeniami.
O nocnym zajściu informują strażacy z Ochotniczej Straży Pożarnej w Raczkowej, którzy o godz. 2.32 w niedzielę zostali zadysponowani na miejsce zdarzenia. “Na placu przed remizą zastaliśmy grupę ludzi, jak się okazała mieszkańców Raczkowej i okolicznych miejscowości. W ogólnie panującym chaosie z zebranego wywiadu wynikało, że po jednym z uczestników zdarzenia przejechało auto a pozostałe osoby wymagające pomocy były dotkliwie pobite” – czytamy w poście na fanpage`u OSP Raczkowa. Wpis jest ostrzeżeniem przed agresorami, którzy mogą pojawić się w okolicy, i apelem, by w razie podejrzeń dzwonić po policję.
Przejechany mężczyzna był przytomny. Skarżył się na ból w nogach. Strażacy udzielili mu pierwszej pomocy, a potem przekazali załodze karetki, która dojechała z Legnicy. Opatrywali też inne ofiary ataku. Tej nocy pogotowie przewiozło z Raczkowej na Szpitalny Oddział Ratunkowy w Legnicy łącznie cztery osoby ze złamanym nosem, ręką, urazami głowy.
Zarówno zaatakowani, jak i napastnicy w sobotni wieczór uczestniczyli w imprezie Bitwa DJów w Legnickim Polu. Tam mogło dojść między nimi do konfliktu, którego finałem była napaść pod remizą w Raczkowej. Wojciech Fassa, naczelnik OSP Raczkowa, był jednym z pierwszych strażaków, którzy przybiegli ofiarom na pomoc.
- Pod remizą zobaczyłem kilkunastu młodych mężczyzn, dwadzieścia, dwadzieścia parę lat. Kolega mówi, że komuś przejechali autem po nogach. Jak? Celowo? Nie mogłem uwierzyć – opowiada Wojciech Fassa.
Wszystko rozegrało się na ogrodzonym placu przed remizą, pod okiem kamer. Monitoring nie rejestruje dźwięku, więc nagranie z niedzieli przypomina niemy film gangsterski.
Widać samochód, który zjechał z drogi i zatrzymał się na placu. Podchodzi do niego dwóch mężczyzn. Rozmawiają z kierowcą. Nagle wóz rusza i przejeżdża kołami po nogach pierwszego z mężczyzn. Drugiemu udaje się odskoczyć. Kierowca usiłuje wycofać się na powiatówkę, ale drogę zajeżdża mu passat. Dochodzi do zderzenia. Agresor zmienia plany. Rusza do przodu, nie przejmując się uciekającymi przed maską ludźmi. Przecina trawnik i odjeżdża za kadr.
Potem jest tych kilka minut, kiedy zaatakowani otaczają potrąconego i dzwonią pod numer alarmowy. Dyspozytor wysyła do Raczkowej karetkę i zgodnie z procedurami powiadamia policję oraz straż. Służby są w drodze, gdy pod remizą znowu robi się gorąco.
Na plac zajeżdżają cztery samochody osobowe, z których wysiadają mężczyźni uzbrojeni w pałki i kastety. Mają też pistolet gazowy, z którego strzelają do ludzi. Biją kogo popadnie.
- Na nagraniu z monitoringu widać na przykład chłopaka, który leży na ziemi okładany przez trzech napastników. Jeden tłucze go pałką, drugi bije z pięści, trzeci kopie – opowiada Wojciech Fassa.
Napastników przepłoszyła włączona przez kogoś syrena strażacka. Zanim nadbiegli pierwsi wyrwani ze snu strażacy, bandytów już nie było.
- Mamy w tej sprawie wszczęte postępowanie przygotowawcze – mówi kom. Jagoda Ekiert, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Legnicy.
Policja zabezpieczyła monitoring. Do zatrzymania sprawców na razie nie doszło.
Do sprawy wrócimy.
FOT. OSP RACZKOWA
Drukuj
Email
