Krzysztof Krzyżanowski mówi o sobie, że jest listonoszem Jezusa Chrystusa. Mieszka w Anglii, tam ma żonę, czwórkę dzieci. Ale od stycznia objeżdża Polskę na rowerze, ciągnąc tablicę z cytatami z Biblii i namawiając ludzi na rozmowy o wierze. Dziś dotarł do Legnicy.
Gdy zatrzymał się na chwilę pod legnicką katedrą, został przepędzony przez jakąś kobietę jako sekciarz. Kościoła katolickiego nie uznaje, bo – jak twierdzi – miejsce należne tylko Jezusowi Chrystusowi zajęła w nim Maryja. Twierdzi, że w sercu czuje się zielonoświątkowcem, choć od razu zaznacza, że do żadnej wspólnoty nie należy.
- Czy jesteś chrześcijaninem? – pyta. Tak zwykle zaczyna rozmowy z ludźmi. Przekonuje, że odkąd cztery lata temu rozpoczął swą misję, spotkał już ich milion albo nawet więcej. Przez 2,5 roku głosił Słowo Boże w Anglii. Rowerową wyprawę po Polsce zamierza kontynuować do połowy września. W najbliższych planach ma Bolesławiec i Lubin, który nazywa “miedziowym Kuwejtem”. Bardzo jest ciekaw, jakich ludzi w nim spotka.
- Lubię zwłaszcza spotkania z młodzieżą. Widzę, jak są pogubieni i jak łakną czegoś, co nada sens ich życiu – mówi Krzysztof Krzyżanowski.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI