Sąd Apelacyjny we Wrocławiu wciąż nie wyznaczył terminu rozpatrzenia apelacji, jakie wpłynęły w związku z wyrokiem Sądu Okręgowego w Legnicy z 7 grudnia 2018 roku sprawie trzech belgijskich menadżerów, którzy nadzorowali budowę hali produkcyjnej pod niedoszłą fabrykę Lenovo.
W maju do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu wpłynęły apelacje prokuratora oraz obrońcy Filipa S.
- Termin nie został jeszcze wyznaczony, ale nie wykluczam, że zmieni się to jeszcze w tym tygodniu, a wtedy po 20 grudniu sprawa trafi na wokandę – mówi sędzia Witold Franckiewicz, rzecznik prasowy Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu. Wyjaśnia, że sprawa czeka w kolejce. Ze względu na sytuację kadrową w sądzie, nie było możliwe wcześniejsze rozpatrzenie apelacji.
Prokuratura Okręgowa w Legnicy oskarżyła menadżerów belgijskich firm, które budowały halę w Nowej Wsi Legnickiej o oszustwo na szkodę 16 polskich podwykonawców, którzy w efekcie stracili łącznie 20 mln zł.
Niebawem minie rok od wydania wyroku przez Sąd Okręgowy w Legnicy. Dla dwóch z trzech oskarżonych - proces w pierwszej instancji zakończył się warunkowym umorzeniem. Tylko Filip S. został skazany na 2 lata pozbawienia wolności w zawieszeniu (na okres próby trzech lat) i na 20 tys. zł grzywny. Legnicka prokuratura uznała taki wyrok za rażąco łagodny.
Dla Filipa S. oskarżyciel żądał 8 lat pozbawienia wolności oraz zakazu zajmowania stanowisk w spółkach. Domagał się też kar więzienia dla Barta de S. oraz Marca C.. Belgowie nie przyznali się przed sądem do winy. Zdaniem ich obrońców, fiasko budowy hali dla Lenovo nie było efektem złej woli ludzi, którzy nią kierowali. Wynikało z szeregu niekorzystnych okoliczności, głównie światowego kryzysu ekonomicznego i wycofania się Chińczyków z planów uruchomienia fabryki komputerów w Polsce.
FOT. PIXABAY.COM/ NomeVisualizzato
Drukuj
Email
