Mieszkanka Złotoryi myślała, że poznała przez internet amerykańskiego inżyniera pracującego na platformie wiertniczej. Gdy przelała mu 25 tysięcy złotych, okazało się, że poznała oszusta. I to też raczej nie z USA.
Natknęli się na siebie w mediach społecznościowych na początku 2024 roku. Ona, rok przed sześćdziesiątką. On – jak się wydawało – poważny facet, inżynier, pracownik jednej z platform wiertniczych na ocenie. Coś między nimi kliknęło na tyle poważnie, że podtrzymywali kontakt przez dwa miesiące. Była go ciekawa, a on opowiadał, co robi i jak się czuje. Zwierzał się z życiowych problemów. Planował rzucić pracę i przenieść się do Polski. Ufała mu i nie podejrzewała niczego złego, gdy pisał, że chce wysłać jej swe rzeczy pocztą ale chwilowo nie ma pieniędzy. Zgodziła się pożyczyć mu swe oszczędności i zapłacić za przesyłkę. Zrobiła kilka przelewów na kwotę 25 tys. zł, nim do niej dotarło, że dała się podejść oszustowi. Powiadomiła policję.
-Aby zapobiec podobnym sytuacjom, przypominamy o zachowaniu szczególnej ostrożności podczas nawiązywania nowych znajomości. Tym bardziej jeśli w tracie korespondencji pojawiają się prośby o pomoc finansową – przestrzega asp. Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Pamiętajmy, że poznając osoby w internecie nigdy nie możemy być pewni z kim tak naprawdę korespondujemy. Oszuści podający się za amerykańskich lekarzy, żołnierzy czy też inżynierów od podstaw tworzą swoją fikcyjną tożsamość. Opisując swoje życie wzbudzają litość, a nawet rozkochują osoby, szczególnie samotne. Po zdobyciu zaufania potencjalnych ofiar bezwzględnie wyłudzają pieniądze. Bądźmy ostrożni i rozsądni! Nie dajmy się oszukać!
FOT. PIXaBAY