Prokuratura Okręgowa w Legnicy zakończyła śledztwo po śmierci 9-miesięcznego Szymonka w bloku socjalnym przy ul. Batorego. Ojciec chłopczyka Dariusz P. został oskarżony o dokonanie w zamiarze bezpośrednim zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i w wyniku motywacji zasługującej na szczególne potępienie. Monika M., matka, będzie odpowiadać przed sądem za fizyczne i psychiczne znęcanie się oraz narażenie niemowlęcia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
- Monika M. i Dariusz P. pozostawali w związku konkubenckim i mieszkali w Legnicy – relacjonuje prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Z ich związku urodził się w marcu 2020 roku syn Szymon. Wobec kilkorga innych, starszych dzieci, Monika M. została uprzednio pozbawiona władzy rodzicielskiej. Rodzice Szymona nadużywali alkoholu, po spożyciu którego Monika M. opuszczała mieszkanie i wracała do niego po kilku dniach. Z mieszkania oskarżonych często dochodziły odgłosy awantur i płacz dziecka. Postanowieniem z dnia 19 października 2020 roku Sąd Rejonowy w Legnicy ograniczył władzę rodzicielską obojga oskarżonych nad Szymonem poprzez ustanowienie nadzoru kuratora.
W sobotę 5 grudnia 2020 r. Dariusz P. i Monika M. znów wspólnie pili. Potem ona, jak miała w zwyczaju, wyszła z mieszkania. Zostawiła Szymonka z nietrzeźwym ojcem.
Dzień później siostra Dariusza P. wezwała karetkę pogotowia. Lekarz stwierdził zgon niemowlęcia.
- Na ciele dziecka, w tym na główce, widoczne były liczne obrażenia – mówi Lidia Tkaczyszyn. – Na miejscu zdarzenia zatrzymany został nietrzeźwy Dariusz P. Przeprowadzona sekcja zwłok niemowlęcia wykazała, że bezpośrednią przyczyną jego zgonu były rozległe obrażenia czaszkowo mózgowe.
Ze śledztwa, które przeprowadziła Prokuratura Okręgowa w Legnicy, wynika, że chłopczyk był co najmniej kilka dni przed śmiercią bity przez ojca. Obrażenia głowy, klatki piersiowej, kończyn i tułowia niemowlęcia wskazują, że Dariusz P. zadawał mu ciosy nie tylko rękoma, ale też bliżej nieustalonym narzędziem o tępych krawędziach. Śledczy policzyli, że musiało ich być minimum kilkanaście.
6 grudnia po południu Szymonek płakał. Dariusz P. trzymał go przy piersi. Aby uspokoić dziecko, zadał mu ręką cios w odchyloną główkę. Malec upadł, uderzając ze znaczną siłą o twarde podłoże. To spowodoało rozległe obrażenia czaszkowo-mózgowe i spowodowało zgon niemowlęcia.
Dariusz P. podniósł dziecko z podłogi. Położył na kanapie. Sięgnął po telefon. Zadzwonił po swoją siostrę. Kiedy kobieta przyszła do mieszkania przy ul. Batorego, Szymonek nie dawał znaków życia. Próbowała go reaniomować. Wezwała też karetkę Pogotowia Ratunkowego.
- Przesłuchany w charakterze podejrzanego Dariusz P. przyznał się w części do zarzucanej mu zbrodni, a mianowicie, że zadał dziecku jedno uderzenie ręką w głowę, w wyniku czego upadło ono na podłogę. Przeczy natomiast używaniu innej przemocy w stosunku do małoletniego – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn.
Dariusz P. zaraz po zabójstwie syna został zatrzymany przez policję. Od tego czasu przebywa w tymczasowym areszcie. Będzie odpowiadał w warunkach wielokrotnej recydywy. Był już skazany wyrokiem Sądu Okręgowego w Legnicy za ciężkie uszkodzenie ciała z następstwem w postaci śmierci człowieka. Odsiadywanie kary 12 lat pozbawienia wolności zakończył w dniu 26 listopada 2018 roku. Grozi mu kara pozbawienia wolności na czas nie krótszy niż 12 lat, kara 25 lat pozbawienia wolności albo kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Legnicy Dariusz P. usiądzie obok swej konkubiny. Monika M. będzie odpowiadać z wolnej stopy. Może zostać skazana na karę od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
- Dowody zgromadzone w śledztwie przemawiają za tym, że Monika M. od chwili urodzenia Szymona nie sprawowała nad nim opieki w sposób właściwy – mówi prokurator Lidia Tkaczyszyn. – Oskarżona nadużywała alkoholu, pozostawiała małe dziecko bez opieki, bądź pod opieką pijanego partnera.
Monika M. nie radziła sobie z emocjami. Gdy Szymonek płakał, wykrzykiwała w jego stronę wulgarne słowa. Częstokroć szarpała dziecko, potrząsała nim. Wiedziała, że Dariusz P. wielokrotnie stosował wobec chłopczyka przemoc fizyczną, a jednak 5 grudnia wyszła z mieszkania, zostawiając niemowlę pod opieką pianego partnera. Poszła pić.
Monika M. podczas przesłuchania w prokuraturze przyznała się częściowo do zarzucanego jej przestępstwa.
- W związku z faktem, że w miesiącu marcu 2020 roku mieszkająca w sąsiedztwie oskarżonych kobieta zgłosiła w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej w Legnicy, że rodzice małoletniego spożywają alkohol podczas sprawowania opieki nad tym dzieckiem, z akt niniejszego śledztwa wyłączone zostały do odrębnego prowadzenia materiały pod kątem niedopełnienia obowiązków przez pracowników MOPS-u w związku z powzięciem informacji o sposobie zachowania oskarżonych i działanie w ten sposób na szkodę ww. dziecka – dodaje Lidia Tkaczyszyn.
FOT. POLICJA LEGNICA