“Dolnośląski Oddział Wojewódzki NFZ we Wrocławiu zamierza przekształcić Szpital Powiatowy im. A. Wolańczyka Sp. z o.o. w Złotoryi w zakład pielęgnacyjno opiekuńczy” – pisze Monika Rudnicka, dyrektor placówki, w apelu do mieszkańców powiatu. Dyrekcja i załoga szpitala proszą o wsparcie. W starostwie, urzędach miast i gmin, przychodniach zdrowia i urzędzie pracy zbierane są podpisy pod pismem do Narodowego Funduszu Zdrowia.
Pogłoski o planach wygaszenia szpitala i ograniczenia jego działalności do dwóch oddziałów – paliatywnego i rehabiliatcyjnego – pojawiły się już w ubiegłym tygodniu. Od razu weryfikowaliśmy je u Joanny Mierzwińskiej, rzeczniczki prasowej dolnośląskiego Narodowego Funduszu Zdrowia we Wrocławiu. Usłyszeliśmy wyjaśnienie, że decyzje w zakresie przekształcenia podejmuje właściciel (dzierżawca) szpitala, a nie NFZ. Decyzją Ministerstwa Zdrowia do 2021 roku szpital w Złotoryi jest wpisany do sieci szpitali, co oznacza, że jeszcze przez trzy lata ma zagwarantowane dofinansowanie na swoim poziomie referencji (oddziały wewnętrzny, dziecięcy, chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy). Nie ma podstaw do jakiegokolwiek niepokoju.
Trwa oczekiwanie na wnioski z kontroli NFZ w złotoryjskim szpitalu. Dokument miał być gotowy do końca tego tygodnia.
Według nieoficjalnych informacji sprawa przeciąga się, bo dyrektor Monika Rudnicka odmówiła podpisania protokołu pokontrolnego ze względu na znajdujące się w nim błędy. Wnioski kontrolerów mają nie zgadzać się ze stanem faktycznym. Trwają spotkania, mające wyjaśnić nieścisłości.
Szpital szykuje się do protestu. Dyrektor Monika Rudnicka zdecydowała się wystosować do włodarzy samorządów z powiatu złotoryjskiego informację o zagrożeniu. Opublikowano również adresowany do mieszkańców powiatu apel, by składali podpisy pod pismem, które będzie można przedłożyć w Narodowym Funduszu Zdrowia jako świadectwo, że szpital w obecnej formie jest niezbędny.
Więcej informacji wkrótce.
Drukuj
Email
Tak – przyczynę upadku wszyscy widzą w staroście. I słusznie. Słuszne też jest zdziwienie – czemu ludzie wciąż na niego głosują (również w ostatnich wyborach)?
To jedno. Druga kwestia – czemu to okoliczne gminy mają ratować ten szpital? Czemu nie skupić się na dzierżawcy, który powinien wyjaśnić pani dyrektor (jeśli dotychczas tego nie zrobił) przyczyny takiego stanu rzeczy oraz przedstawić środki naprawcze. Nie zrobił tego i nie zrobi – zapewne.
Czy istnieją inne rozwiązania? Oczywiście, jest ich bardzo wiele. Mają wspólną cechę – cudowność. Wyobraźmy sobie, że nagle prezydent Duda rezygnuje z organizacji wystawy gospodarczej (20 mln zł) i przekazuje pieniądze na ratowanie szpitala w Złotoryi? Wyobraźmy sobie, że ministrowie przekazują szpitalowi tylko niewielką część tego, co dają dla biznesmena Rydzyka.
Oczywiście, nic się takiego nie stanie. Cudu nie będzie. Za wszystko zapłacą -jak zwykle – wyborcy. Wrzucając kartkę do urny, idąc na wybory (lub nie idąc) warto się zastanowić nad skutkami dla własnej kieszeni.
Sytuacja powiatu i szpitala to się nadaje na ogólnopolską antenę to jest makra ludzie głosują na nich a tu należy się tylko czerwona kartka
po 6 grudnia rychu odpowie za pewne sprawy pinb kierownika tej placowki i pracownice falszywe oskarzenia i niedopelnienie obowiazkow po co ludzie wybierali tego laika ekonomicznego nowy starosta pewne sprawy bedzie mial naswietlone a inne instytucje tez beda powiadomione zlotoryjanka ma racje
Teraz to niech Rysiu stanie w RYNKU i zbiera podpisy,a wy ludzie jeszcze na niego głosowaliście jak jakieś stado…… .Macie teraz skutki jego niszczenia powiatu,a już niedługo wypłyną kolejne.Już dawno powinien zostać wywieziony na taczkach.On jeszcze chodzi i uśmiecha się do ludzi,jak zbawca jakiś.