AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze (14). Na krzywy ryj

Przez   /   04/01/2013  /   1 Comment

Skąpstwo wzięło górę. W Nowy Rok sąsiad posłał w niebo serię rozbłysków – ja nic. Wprawdzie podczas sylwestrowych zakupów w supermarkecie wziąłem do ręki efektowną wyrzutnię rac za 79,99 zł, ale uczyniłem to bardziej z ciekawości niż z chęci posiadania. Przyglądałem się temu cacku tak, jak ignorant zwykł przyglądać się kawałkowi meteorytu albo wyłowionej z dna oceanu gąbce – z bezgranicznym zdumieniem. Ono wzrosło jeszcze bardziej, gdy wśród graficznych dziwactw mających oddziaływać na wyobraźnię z niejakim trudem odnalazłem etykietę produktu. Etykietę, czyli miejsce, gdzie nie owijając prawdy w bawełnę producent napisał, że fajerwerków starczy góra na 38 sekund. Zatem gdybym nabył cudowną wyrzutnię, jedna sekunda Nowego Roku kosztowałaby mnie 2 złote i 10 groszy. Po 38 sekundach z ośmiu dych pozostałby jedynie swąd prochu i puste pudełeczko. Pieniądze poszłyby z dymem w tempie, w jakim jamajscy mistrzowie świata pokonują sztafetę 4 razy po 100 metrów. Dla mnie to niewyobrażalne tempo.
Tu w waszym felietoniście odezwały się paskudne szkockie geny (podobno mamy je wszyscy, na równi z żydowskimi, rosyjskimi, niemieckimi, jamajskimi i neandertalskimi ? cóż, wieki cywilizacji). Przyszła mi mianowicie do głowy wyrachowana myśl, że rozsądniej (czytaj: taniej) będzie w sylwestrową noc wyjść z domu, z głupia frant zadrzeć głowę i podziwiać rozbłyski cudzych fajerwerków. Podejrzewam, że nie ja jeden odkryłem taką możliwość, bo kiedy wybiła północ, więcej obywateli tłumnie wyległo na ulice, aby na krzywy ryj zaobserwować, co sąsiedzi kupili. Oni mieli swoje fajerwerki, a my mieliśmy ich fajerwerki. Dobra nasza, dopóki rozrzutni frajerzy nie zorientują się, że nie płacąc złamanego grosza po kryjomu odzieramy ich z magii sekund po 2 złote i 10 groszy za sztukę.
Trochę sobie żartuję, ale naprawdę trudno mi zrozumieć pirotechniczną pasję, która opanowuje Polaków pod koniec grudnia i trzyma mniej więcej do połowy stycznia. Z sondażu, jaki przed tym Sylwestrem przeprowadziła audytorsko-doradcza firma KMPG wynika, że jako naród na fajerwerki wydaliśmy aż 442 miliony złotych. O 130 milionów więcej niż przed rokiem. W tej sytuacji całe to gadanie o kryzysie zaczyna wyglądać na bujdę na resorach. Jakby był kryzys, to by się pieniędzy nie puszczało z dymem, mówi mój Szkot.
Osobne zjawisko stanowi części współobywateli, która przespawszy Nowy Rok dopiero co wyszła z gawry i z opóźnieniem przystąpiła do odpalania swojego zapasu rac. Wprawdzie nie ma już czego witać, ale jest z czego robić huk. Świąteczny rezerwuar prochu wyczerpie się za jakiś tydzień lub dwa, piromaniacy pomyślą o chlebie. A świat znormalnieje, czego Państwu życzę już dzisiaj

Piotr Kanikowski

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4212 dni temu dnia 04/01/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Styczeń 4, 2013 @ 12:17 pm
  • W dziale: wiadomości

1 komentarz

  1. Anonim pisze:

    ja to bym nawet powiedział: zadrzeć głowę i podziwiać rozbłyski cudzych frajerków:D

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

charset=Ascii

Pijany kierowca z dzieckiem, metą i lewymi tablicami

Read More →