Prokuratura Okręgowa w Legnicy skierowała akt oskarżenia przeciwko wrocławianom, którzy przemycili z Holandii ponad 8 kilogramów marihuany. Wpadli w kwietniu na autostradzie A4 pod Legnicą. Pod tapicerką w golfie prowadzonym przez Piotra M. znaleziono 19 hermetycznie zamkniętych pakietów z suszem roślinnym.
Na ławie oskarżonych w Sądzie Okręgowym w Legnicy, który rozpozna sprawę, prokuratura posadziła cztery osoby. To małżonkowie Piotr (42 lata) i Joanna M. (32 lata) oraz ich znajomy Andrzej M. (41 lat) i sąsiadka Anna P. (32 lata). Wszyscy mieszkają we Wrocławiu.
Piotr M. od 1 listopada 2011 roku kilkakrotnie wyjeżdżał prywatnym samochodem po narkotyki do Holandii. Aby nie wzbudzać podejrzeń, podróżował w towarzystwie sąsiadki Anny P. W kwietniu, gdy wracając do Wrocławia wpadli pod Legnicą, była z nimi dodatkowo kilkuletnia córka Anny.
O szóstej rano przekroczyli przejście przejście graniczne w Jędrzychowicach. Z Wrocławia wyjechała im naprzeciw żona Piotra M. i jego kolega Andrzej M. Mieli pilotować nafaszerowanego marihuaną golfa podczas ostatniego etapu podróży, ostrzegając wspólnika przed patrolami policji.
Na niewiele to się zdało. Około godziny siódmej rano golf Piotra M. został zatrzymany na podlegnickim odcinku autostrady. Pod tapicerką w bokach pojazdu odkryto 19 pakietów z suszem roślinnym, hermetycznie zapakowanych w srebrną folię. W hurcie można by to upłynnić za 0,8-1,2 mln zł. W przeliczeniu na ceny detaliczne, wartość zarekwirowanej marihuany wzrastała do 1,6-2,8 mln zł.
W trakcie śledztwa w mieszkaniu Anny P. znaleziono niewielkie ilości marihuany, ale – jak się okazało – jej mieszkanie małżonkowie M. wykorzystywali jako tymczasowy magazyn: za przechowywanie środków odurzających kobieta dostawała co miesiąc 300 zł.Piotr M. płacił też 200 zł Andrzejowi M., gdy ten wyjeżdżał asekurować go podczas transportu.
Zdaniem prokuratury, oskarżeni tworzyli zorganizowaną grupę przestępczą, która zajmowała się kupowaniem narkotyków w Holandii i przemycaniem ich w celu odsprzedaży do Polski.
- Piotr M. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Starał się umniejszyć swą rolę w popełnieniu przestępstwa.
Jego żona, która początkowo przyznała się, że wiedziała o przemycanych przez męża narkotykach, ostatecznie wycofała swe wyjaśnienia. Podobnie zachował się Andrzej M. Anna P. przyznała się, złożyła wyjaśnienia, ale starała się umniejszać swą rolę w przestępczym procederze. Wrocławianom grozi od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
Drukuj
Email
