PWSZ2
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

MOJE TRZY GROSZE (8). Minister dziwnych kroków

Przez   /   22/11/2012  /   No Comments

Po kolejnej fali protestów gmin z Dolnego Śląska radiowa Trójka zapragnęła wiedzieć, jaki pogląd na budowę nowych odkrywek węgla brunatnego ma minister ochrony środowiska. Pan Marcin Korolec wyjaśnił, że Polska do rozwoju potrzebuje taniej energii, a węgiel brunatny stanowi jej najtańszy nośnik. Innymi słowy: jak dla niego, nie ma sprawy, można kopać dziurę pod Legnicą.
Zmartwiłem się, bo prawdopodobnie panu Marcinowi Korolcowi nikt nie powiedział, że od roku nie jest już podsekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki, ale szefem Ministerstwa Ochrony Środowiska. Nikt mu nie powiedział, że może już sobie odpuścić takie zagadnienia jak bilans energetyczny Polski czy wzrost PKB – to już nie jego działka i nie jego zmartwienie. Teraz sen z głowy powinny spędzać mu ocieplenie klimatu, lasy grądowe w okolicach Legnicy, przyszłość paru zagrożonych wyginięciem gatunków motyli, los czapli siwej albo czarnego bociana. A wbrew pozorom wcale nie są to sprawy mniej ważne od gospodarki, zwłaszcza jeśli spojrzeć na nie z perspektywy kilku miliardów lat życia na Ziemi. Ekosystem to bardzo delikatna konstrukcja. Kto jak kto, ale minister ochrony środowiska powinien sobie zdawać sprawę z tego, jak bardzo delikatna.
Agitując za odkrywkami i elektrowniami węglowymi Marcin Korolec powołuje się obłudnie na zasadę zrównoważonego rozwoju. Każe ona szukać kompromisu pomiędzy tym, co dobre dla gospodarki, a tym, co dobre dla środowiska naturalnego. Długo zastanawiałem się, jakie ustępstwo na rzecz środowiska robi gospodarka planując na przykład wycięcie kilku tysięcy hektarów lasów i wypłoszenie niezliczonej ilości zwierząt z ich naturalnych siedlisk. W jaki sposób kopalnia odkrywkowa pod Legnicą ma pomóc przyrodzie w zrównoważonym rozwoju?
Gdyby tego rodzaju opinie wygłaszał podsekretarz Ministerstwa Gospodarki można by wzruszyć ramionami. W ustach najważniejszej w Polsce osoby z urzędu odpowiedzialnej za ochronę środowiska naturalnego brzmią co najmniej niestosownie.
Myślę, że między innymi dlatego wśród polskich ekologów dość powszechna jest nieufność wobec państwowych instytucji, które mają w nazwie ochronę środowiska. Co więcej uważam, że ta nieufność jest w pełni uzasadniona. Oto na przykład Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska we Wrocławiu, rozpatrując plany budowy pod Złotoryją zakładu do spalania opon w pirolizie nie stwierdza ?konieczności przeprowadzenia oceny oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko?. Nie stwierdza, choć w pobliżu pirolizowni znajdują się tak ważne dla ekosystemu elementy jak obszar Natura 2000, Park Krajobrazowy Chełmy, użytek ekologiczny ?Lena? i brzeżna strefa Głównego Zbiornika Wód Podziemnych nr 317, wymagającego ? jak pisze sam RDOŚ ? szczególnej ochrony.
Gdyby można było zaufać ministerstwu, RDOŚ, rozmaitym wydziałom ochrony środowiska w urzędach różnego szczebla, ruchy ekologiczne mogłyby się okazać niepotrzebne. Cóż, póki co całe szczęście, że jest jeszcze Greenpeace i cała reszta.

Piotr Kanikowski

PS: Felieton ukazuje się w bezpłatnym 24tygodniku Legnica-Lubin. Nowego numeru gazety szukajcie Państwo w czwartki i piatki w centrach handlowych, urzędach oraz innych miejscach użyteczności publicznej w Legnicy oraz Lubinie.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4385 dni temu dnia 22/11/2012
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Listopad 22, 2012 @ 11:28 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

2024_CW_CHÓR_NABÓR ver 6

Wielonka zaprasza chętnych do chóru akademickiego

Read More →