Radny Jacek Kiełb nie jest od dzisiaj wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej w Legnicy. Został odwołany na wniosek wniosek Jarosława Rabczenko, przewodniczącego Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej. Według nieoficjalnych informacji na jego miejsce w prezydium jest szykowany Maciej Kupaj. PiS i ludzie prezydenta Tadeusza Krzakowskiego nie dopuścili jednak, by wyboru nowego wiceprzewodniczącego dokonać już dzisiaj.
Jacek Kiełb był podczas dzisiejszej sesji nieobecny. Przewodniczący rady Wacław Szetelnicki i radny Krzysztof Ślufcik (obaj z PiS-u) proponowali, aby przesunąć głosowanie na czas kiedy wróci z urlopu, ale nie znaleźli posłuchu. W tajnym głosowaniu 12 radnych opowiedziało się za odwołaniem Kiełba, 7 było przeciw, 1 osoba wstrzymała się od głosu.
Jacek Kiełb od kilku tygodni nie jest już członkiem Platformy Obywatelskiej. Ale nawet będąc partii miał pozycję outsidera. Wiceprzewodniczącym Rady Miejskiej Legnicy został wybrany na przekór Jarosławowi Rabczence. Doszło do tego podczas nerwowej sesji w grudniu 2014 roku, gdy świeżo po wyborach samorządowych ustalano skład prezydium. Platforma bezskutecznie próbowała posadzić w nim najpierw Jana Szynalskiego, potem Macieja Kupaja. Zabrakło jej jednego głosu. I wtedy Jacek Kiełb samowolnie, bez upoważnienia klubu, zaproponował własną kandydaturę. Prezydenccy radni, wspierani przez obóz PiS-u, skwapliwie skorzystali z nadarzającej się okazji odegrania się na Rabczence za wynik z pierwszej tury wyborów prezydenckich, gdy był bliski zdetronizowania Tadeusza Krzakowskiego.
Dziś rada zgodziła się na odwołanie Kiełba, Nie przeszła jednak próba wprowadzenia do porządku obrad punktu dotyczącego wyboru jego następcy – zablokowali ją wspólnie radni z PiS i klubu Tadeusza Krzakowskiego.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
