Pięciu złodziei pruło z blachy dach hali przemysłowej w Nowej Wsi Legnickiej, gdy pod jednym z nich pękła belka stropowa. Pechowiec z ciężkimi obrażeniami ciała trafił do szpitala. Koledzy opowiadali, że potłukł się w trakcie mocowania anteny telewizyjnej, ale policjanci nie uwierzyli w ich bajeczkę.
Gdy załamał się dach i złodziej runął w dół, reszta złodziei załadowała go do samochodowego bagażnika i nieprzytomnego przewiozła do Legnicy. Dopiero tu wezwali pogotowie ratunkowe. Dla Policji wymyślili historię o wypadku przy montażu anteny. Zbyt dużo w niej się jednak nie zgadzało.
Śledczy ustalili, jak było naprawdę. Jak informuje Sławomir Masojć, oficer prasowy legnickiej Policji, czterej koledzy potłuczonego (24-28 lat) są podejrzani o kradzież blachy. Zostali zatrzymani i osadzeni w policyjnym areszcie. Grozi im do 5 lat pozbawienia wolności.
Straty spowodowane przez złodziei oszacowano na 3 tysiące złotych.
Szkoda ze niesprostujecie tego artykulu. Dalej kradlo tyle osob? No raczej nie. Nie wezwali pogotowia?wzywali co jest udokumentowane. A ze mamy taka a nie inna służbę zdrowia i karetka przyjechala po ponad godzinie to tego nie łaska juz ująć? Skoro czlowiek umiera na oczach to sama bym zrobila to samo i ratowala na wlasna reke czyli jak w tym wypadku probowala zawiesc samemu. Internety ….