Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Pilnie strzeżone tajemnice złotoryjskiego starostwa

Przez   /   07/07/2015  /   8 Comments

Jawny protokół z przeprowadzonej przez złotoryjskie starostwo kontroli w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej w Świerzawie został utajniony. Nawet radni nie mają do niego dostępu. Wiedzą, że przeciwko zwolnionemu dyscyplinarnie dyrektorowi placówki poszło doniesienie do prokuratury, ale nie mogli przeczytać jego wyjaśnień, bo także i one zostały przed nimi ukryte. Czy to demokracja, czy sąd kapturowy?

- Jak się chce uderzyć psa, to kij się zawsze znajdzie – mówi Kamil Krupiński, dyscyplinarnie zwolniony dyrektor Zakładu Aktywizacji Zawodowej w Świerzawie. W jego przypadku za kij służy ów protokół, którego nikt nie może zobaczyć.

Od 2012 roku w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej w Świerzawie audyt gonił audyt, więc pokontrolnych protokołów jest sporo. Pierwszy był Urząd Kontroli Skarbowej, potem dwa razy Państwowa Inspekcja Pracy, Wydział Spraw Społecznych Urzędu Wojewódzkiego we Wrocławiu i Urząd Marszałkowski Województwa Dolnośląskiego. Poza drobnymi błędami wytkniętymi przez UKS, żadnych uchybień prawnych w zakładzie nie stwierdzono.

Aż 22 maja na nadzwyczajną kontrolę przyjechała główna księgowa złotoryjskiego starostwa. Krupiński jest przekonany, że wysłano ją z konkretnym zadaniem: znaleźć kij na dyrektora.

No i znalazła.

W 2014 i w 2015 roku w Zakładzie Aktywizacji Zawodowej w Świerzawie zostały zorganizowane dwa 48-godzinne kursy decoupage dla łącznie 50 osób niepełnosprawnych z powiatu złotoryjskiego. Kamil Krupński jako dyrektor zlecił ich przeprowadzenie firmie swojej siostry, gdyż zaproponowała najniższą cenę: 11 zł za godzinę.

Prawo tego nie zabrania.  Także wewnętrzny regulamin zamówień publicznych z 30 grudnia 2011 roku stwarzał dyrektorowi ZAZ-u możliwość podpisywania zleceń poniżej 4 tys. euro bez przeprowadzenia przetargu. Krupiński skorzystał z tego zapisu. By rozwiać etyczne wątpliwości, przed podpisaniem zlecenia przeprowadził audyt cenowy, choć wcale nie musiał tego robić. Z rozpoznania przygotowanego dla ZAZ przez Powiatowe Centrum Pomocy w Rodzinie w Złotoryi wynikało, że u konkurencji stawki za godzinę 3-dniowego kursu decoupage zaczynają się od 16,66 a kończą na 45 złotych. W tej sytuacji Kamil Krupiński pomyślał, że zatrudniając firmę siostry zaoszczędzi dla ZAZ-u co najmniej 4,8 tys. zł. Inna decyzja wydawała się nieracjonalnym mnożeniem kosztów.

Firma siostry dyrektora miała doświadczenie w pracy z niepełnosprawnymi – organizowała już wcześniej podobne kursy w powiecie legnickim. Na podstawie zlecenia z ZAZ-u, przeprowadziła w Świerzawie trzy tury profesjonalnych zajęć z wykorzystaniem markowych materiałów. Każdy z 50 uczestników posiadał własny komplet pędzli i narzędzi, zestaw farb, bezwonnych lakierów oraz preparatów firmy Heritage i Cracle Medium. Kursanci byli bardzo zadowoleni ze szkolenia. Nikt nie zgłaszał zastrzeżeń.

Zastrzeżenia pojawiły się dopiero w owym ukrywanym przed opinią publiczną protokole kontroli, który stał się podstawą nie tylko zwolnienia Kamila Krupińskiego, ale też złożenia w Prokuraturze Rejonowej w Złotoryi zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zawiadomienie jest lakoniczne. Wynika z niego, że w Świerzawie mogło dojść do kradzieży 13,2 tys. zł (to suma, jaką zainkasowała firma siostry dyrektora za kurs decoupage) oraz przekroczenia uprawnień przez Kamila Krupińskiego.

W protokole zapisano, że część zajęć mogła się nie odbyć, bo wyznaczono je na święto (Boże Ciało) i sobotę. Zignorowano wyjaśnienia, że to tylko pomyłka w dacie (oficjalnie sprostowana), że zajęcia odbyły się tydzień później i że były to zajęcia dodatkowe, nieobjęte zleceniem, swoisty bonus od firmy. Wszystko to akurat łatwo sprawdzić, chociażby przepytując kursantów, do czego Kamil Krupiński gorąco zachęca. Zastrzeżenia etyczne kontrolerki wzbudził też fakt, że szkolenie prowadziła (jako wolontariuszka nie pobierając wynagrodzenia) żona Krupińskiego – z zawodu instruktorka warsztatów terapii zajęciowej.  Dostrzeżono w tym przejaw “nieprzejrzystych mechanizmów funkcjonujących w jednostce”, a nie ślad troski wrażliwej kobiety o ludzi niepełnosprawnych. Uznano też, że mogło to stanowić naruszenie ustawy o ochronie danych osobowych, bo osoba nieupoważniona pani Krupińska “nie powinna przebywać w obszarze przetwarzania danych osobowych”. Uprzedzając pytania uspokajamy, że petentom na razie wciąż wolno zaglądać do złotoryjskiego starostwa, choć przecież i tam przetwarza się dane osobowe.

Jeszcze przed zwolnieniem, Kamil Krupiński przesłał do starostwa swoje wyjaśnienia, ale odpisano mu, że niczego nie wnoszą do protokołu, więc nie zostaną w nim ujęte. Bezskutecznie próbował porozmawiać o tym z członkami zarządu powiatu – został wyproszony przez starostę Ryszarda Raszkiewicza. W obecności radcy prawnego urzędu złożono mu za to “propozycję nie do odrzucenia”: miał od ręki napisać pismo o rozwiązaniu stosunku pracy za porozumieniem stron, bo w przeciwnym razie “zarząd zgłosi sprawę na Miłą”. Krupiński wiedział, że Miła to nazwa alei, przy której mieści się złotoryjska prokuratura. ale nie przestraszył się groźby. 9 dni później zarząd powiatu podjął uchwałę o dyscyplinarnym zwolnieniu go z funkcji dyrektora Zakładu Aktywizacji Zawodowej w Świerzawie.

- Zależało mi na ZAZ-ie. Ale teraz walczę już tylko o swoje dobre imię – mówi. Na początek składa w sądzie pozew o uchylenie zwolnienia dyscyplinarnego, przywrócenie do pracy i wypłatę odszkodowania.

Korzystając z pośrednictwa przewodniczącego rady powiatu Zenona Bernackiego Kamil Krupiński chciał złożyć wyjaśnienia radnym, ale jego pismo nie zostało im przekazane. Nie odczytano go też na sesji.

- Uznałem, że skoro sprawę bada prokuratura, byłoby to przedwczesne – tłumaczy Zenon Bernacki.

Z menadżera, którego pomysły stawiano w całej Polsce za wzór zarządzania ZAZ-em, Krupiński nagle stał się dla władz powiatu złotoryjskiego wrogiem nr 1. Nie ma wstępu do zakładu. Wymieniono zamki w drzwiach, by nie mógł potajemnie dostać się do środka. Pracownikom zabroniono kontaktowania się z eksdyrektorem. Z placówki dochodzą sygnały o mobbingu i chaosie, jaki w niej zapanował. Załoga napisała do radnych już drugą petycję w obronie Kamila Krupińskiego. Pierwsza jako anonimowa trafiła do kosza w starostwie, więc tym razem 50 ludzi zebrało się na odwagę i zostawiło pod pismem swe podpisy.

Kamil Krupiński toczy walkę o swój honor. Uważa kontrolę przeprowadzoną w świerzawskim ZAZ-ie przez starostwo za tendencyjną. Jego zdaniem nie chodziło o wychwycenie i wyeliminowanie ewentualnych uchybień, ale po prostu o pozbycie się dyrektora. Skontaktował się Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych w celu przeprowadzenia obiektywnej kontroli. Wierzy, że prawda choćby ją nakrywać korcem w końcu wyjdzie na jaw.

Prokuratura Rejonowa w Złotoryi ciągle nie podjęła decyzji, czy wszcząć postępowanie w sprawie kradzieży 13,2 tys. zł w ZAZ-ie i przekroczenia uprawnień przez dyrektora placówki. Prowadzi czynności sprawdzające. Ma na nie 30 dni.

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3299 dni temu dnia 07/07/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Lipiec 8, 2015 @ 9:43 am
  • W dziale: wiadomości

8 komentarze

  1. Zgodnie z deklaracją starosty, nowy dyrektor ZAZ zostanie wybrany w konkursie. Zdaje się na sesji mówiono, że procedura zostanie uruchomiona we wrześniu. Obecna sytuacja jest więc tymczasowa.

  2. endzio pisze:

    a jak tam się ma synek pana radnego P. z Wojcieszowa? Już jest naczelnym czy dalej wice?

  3. Grzegorz Galiński pisze:

    Panie Kamilu trzymam kciuki niech się pan nie przejmuje tymi bzdurami co wypisują tylko niech pan walczy o swoje.Natomiast Prokuraturze za bardzo bym nie wierzył w jej fachowość i bezstronność bo w mojej sprawie mimo ewidentnych dowodów przeciwko Burmistrzowi o fałszowanie dokumentów sprawę zamiotła pod dywan bo stwierdziła, że po podpisaniu przez obie strony protokołu burmistrz na swoim egzemplarzu tylko poprawiał omyłki pisarskie, a to nie wyczerpuje znamion przestępstwa fałszerstwa.

  4. Kamil Krupiński pisze:

    Chciałbym w tym miejscu dopowiedzieć kilka faktów, które nie są poruszane a wręcz zacierane… Mianowicie za te ponad 200tys nie odbył się kurs malowania bombek tylko ZAZ w Świerzawie wygrał jak najbardziej legalnie przetarg ogłoszony przez złotoryjskie starostwo na “Zorganizowanie i przeprowadzenie warsztatów szkoleniowych z zakresu produkcji i zdobnictwa ozdób choinkowych oraz poligrafii w ramach projektu pn. Aktywna integracja grup ryzyka w Powiecie Złotoryjskim”.
    (tu link do rozstrzygnięcia na BIP:
    http://www.bip.sp-zlotoryja.dolnyslask.pl/dokument.php?iddok=2552&idmp=245&r=r)
    Resztę można doczytać. Gdzie na ogłoszonym postępowaniu na udzielenie zamówienia publicznego są pokazane wszystkie elementy, co, dla kogo,za ile…
    Pisanie teraz przez starostwo bzdur jakoby nie było szkolenia jest ewidentnym kłamstwem ponieważ zostało przeszkolonych ok 50os. które SĄ, ŻYJĄ!!!
    Tylko dziwnym trafem jakoś są pomijani, ale cóż od tego teraz jest prokuratura.
    Całość szkolenia dotyczyła szkoleń zawodowych z dziedziny poligrafii, introligatorstwa i zdobnictwa szkła (w tym kurs decoupage)
    A bieda w starostwie nie ma nic wspólnego z rzeczonymi szkoleniami. Chwała Bogu, że są jeszcze pracownicy podległych jednostek, którzy tworzą i realizują projekty ze środków UE, gdzie beneficjentami są mieszkańcy powiatu.
    Przykro obserwować ostatnimi czasy, że ideałem pracownika dla zarządu powiatu jest model BMW – Bierny, Mierny, ale Wierny…

  5. asfalt pisze:

    Porobili sobie dojazdy asfaltowe ,a hołocie nawieźli popiołu ,no i co ? i nic !!! Nie ma ,po ostatnich opadach zostały ,tylko dziury.

  6. Janko Muzykant pisze:

    Redaktor taki wnikliwy, a nie pisze, że kurs malowania bombek kosztowała w sumie prawie 200 tys. złotych. Bieda aż piszczy w powiecie, a tu taki “wersal” .

  7. zlotoryjanka pisze:

    a kim jest nasz starosta zeby taka polityke prowokacji wprowadzac! wszyscy wiemy ze swoje ma pan R. za uszami.. tzw. trojca rwieta pan starosta, byly burmistrz i prezes Rpk. .. a co do pana Krupinskiego nie znam, czas pokaze.

  8. Rolof pisze:

    Ten zakład nie po raz pierwszy już jest w dziwny sposób wykorzystywany. Trzeba zacząć od pierwszego szefa, i jego zwolnienie, potem iść dalej ;) syn radnego w powiecie też tu rządził itd. Jednym słowem ZŁOTORYJA, i wszystko w temacie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

charset=Ascii

Pijany kierowca z dzieckiem, metą i lewymi tablicami

Read More →