W elementach wojskowego drylu, które zastosowała legnicka Szkoła Podstawowa nr 2 opracowując „Procedurę wchodzenia do klas”, odbija się bezradność kadry pedagogicznej. Myślę, że stąd naprawdę już tylko krok do zaklejania uczniom ust taśmą klejącą.
Intuicyjnie czuję bowiem, że po jakimś czasie w tak zorganizowanej szkole przestaje być możliwa rozmowa nauczyciela z uczniem, gdyż możliwe staje się wyłącznie przesłuchanie. Zanika naturalna dziecięca spontaniczność i indywidualizm, bo nie są tak cenione jak kameleonia zręczność do podporządkowania się absurdalnym procedurom. W relacji z dorosłymi zaczyna dominować nie wzajemny szacunek ale argument siły. Miejsce autorytetów zajmują wyrachowanie oraz strach przed represją.
W takiej szkole proces wychowawczy sprowadza się do realizacji treserskich ambicji pedagogów. Uczeń ma w niej niewiele więcej godności niż wojskowy rekrut, któremu byle kapral może kazać szorować klozet szczoteczką do zębów lub paść twarzą w błoto. Dziecko nie wie, dlaczego ma być posłuszne. Jak cyrkowe zwierzę rozumie tylko, że jeśli chce się przypodobać tym, którym dano nad nim władzę, to musi wykonywać ich polecenia. I czasami konieczny jest skok przez parzącą obręcz własnego upokorzenia, bo inaczej spotka je kara.
Orwell w praktyce? Tak. Represyjny system produkuje represyjne jednostki, które zamiast budować normalne relacje z otoczeniem będą w sprzyjających sytuacjach stosować przemoc i ograniczać sferę wolności innych ludzi. To w mobbingującej uczniów szkole bije źródło mobbingu, z którym jako dorośli stykamy się w zakładach pracy. Jeśli chcemy lepszego świata, musimy żądać lepszej szkoły.
Dyscyplina w każdej szkole będzie problemem. Ale w szkole, w której klasa liczy maksymalnie piętnaście osób będzie to mniejszy problem niż w takiej, która w jednej sali lekcyjnej na 45 minut zamyka trzydzieścioro uczniów i przerażonego tresera z zapasem taśmy klejącej. Od lat dziewięćdziesiątych zlikwidowano w Polsce setki szkół, wmawiając społeczeństwu że jest ich za dużo w porównaniu z tzw. uwarunkowaniami demograficznymi. Moim zdaniem to ślepa uliczka. Szkół jest za mało. Powinny być w miarę możliwości niewielkie, z rozsądnie budowanymi klasami, umożliwiającymi nauczycielowi niesiłowe opanowanie buzujących w dzieciakach temperamentów. To, oczywiście, musi kosztować. Ale proszę wskazać dziedzinę, w którą opłaca się bardziej inwestować niż w edukację.
Pippi Långstrump – bohaterce książek Astrid Lindgren – zachciało się kiedyś pofruwać. „W dół z pewnością można by się nauczyć fruwać. Gorzej jest chyba fruwać pod górę” – pomyślała stojąc na skraju urwiska. Skok przekonał ją, że fruwanie w dół faktycznie jest łatwiejsze. Ale nie zniechęcił do wysiłków, by pofrunąć pod górę. Likwidując małe szkoły, powiększając klasy, kneblując uczniów taśmą klejącą i urządzając im wojskową musztrę na koniec przerwy my, dorośli, dajemy się znosić grawitacji. Bo to łatwiejsze niż fruwanie pod górę. A chciałbym, żebyśmy biorąc lekcję od Pippi – niegrzecznej dziewczynki, która nie wytrzymałaby nawet 10 sekund w pozycji możliwej do zaakceptowania przez SP2 – postarali się realizować marzenie o lepszej edukacji, nawet jeśli na pozór wydaje się zupełnie nie do spełnienia.
Piotr Kanikowski
FOT. KADR Z FILMU “PRZYGODY PIPPI LANGSTRUMP”
Uczeń ma w niej niewiele więcej godności niż wojskowy rekrut, któremu byle kapral może kazać szorować klozet szczoteczką do zębów lub paść twarzą w błoto. Dziecko nie wie, dlaczego ma być posłuszne. Jak cyrkowe zwierzę rozumie tylko, że jeśli chce się przypodobać tym, którym dano nad nim władzę, to musi wykonywać ich polecenia. I czasami konieczny jest skok przez parzącą obręcz własnego upokorzenia, bo inaczej spotka je kara. ->>>>..kapral daj se spocznji i przeczytaj to jeszcze raz.Jak dalej nie rozumiesz to spytaj porucznika.
Ciekawe, czy autor ruszył się sprzed komputera i odwiedził szkołę, o
której pisze? Skąd bierze również wiedzę o myciu kibli w wojsku szczoteczką do zębów ? Pewnie z książek… Astrid Lindgren? Jeszcze jedno, autor strasznie się wymądrza na temat wychowania , czy to
też wiedza książkowa, czy ma dziec?
Tak jest okreslmy w koncu dla kogo ta szkola, dla uczniow czy nauczycieli.No dla kogo tebis??Kto ma miec swiety spokój i religie w szkol?.
Szkoda, że nikt o tej sprawie nie rozmawia z uczniami i absolwentami tej szkoły. Osobiście, daję pełne poparcie dla działań dyrekcji i nauczycieli szkoły nr2 w Legnicy. Nie dajcie się zalać kluzikową gangreną nijakości moralnej!
Wariatkowo proszę Pana. Za moich czasów spacerowało się w kółko po korytarzach i nikomu korona z głowy nie spa – See more at: http://24legnica.pl/moje-trzy-grosze-fruncie-pod-gore/#comment-46392 ale w glowie zostało jak widac.Tak wiec COS sie stało.
a o To ze TOTO nie ma nic wspolnego z systemem kar i nagród.
O co ten szum? Całe szkolnictwo polega na systemie kar i nagród. Jak w cyrku. W tym przypadku jedynki zamieniono na minuty oczekiwań, a piątki na żetony. Żetony są “be”, a szóstki “cacy”? Niejeden uczeń nawet dla czwórkę skacze “przez parzącą obręcz własnego upokorzenia”. Aby uniknąć kary.
EDEK> Traktowanie systemu totalitarnego jako wzorca osobiście uważam za ryzykowne posunięcie.
Wariatkowo proszę Pana. Za moich czasów spacerowało się w kółko po korytarzach i nikomu korona z głowy nie spadła, były obowiązkowe mundurki, piątek kolorowy. A że coś tam w szkole… to czlowiek bałby się przyznać, bo jeszczew domu byłaby bura. A dziś? W demokracja we łbach ludziom poprzewaracała, a potem dziwimy się, że syn z dziewczyną zarżnęli ojca i matkę…