Około 40 dawnych legniczan, Żydów z 9 krajów świata (m.in. USA, Kanady, Norwegii, Szwecji, Niemiec i Australii) przyjechało do Legnicy na sentymentalny zjazd. Rano odwiedzili V Liceum Ogólnokształcące, gdzie kiedyś mieściła się szkoła żydowska, a kilka godzin później w ratuszu gościł ich prezydent Tadeusz Krzakowski.
- Witamy w domu – mówił. Przekonywał, że Legnica była i pozostała autentycznie wielokulturowym miastem, dumnym z etnicznej różnorodności i kultywującym dawne tradycje. Opowiadał też o przemianach, jakie wraz z całą Polską przeszła po 1989 roku, oraz o dokonaniach swoich trzech kadencji.
Żydowscy goście pytali o ulice i domy na których się wychowali. Chcieli wiedzieć, z czego żyją legniczanie, co się stało ze szkołami, kiedy i dlaczego znikły tramwaje i czy będzie kiedyś można wysiąść z samolotu na legnickim lotnisku. Ich uwagę zwróciły m.in. zaniedbane ulice Korczaka i Nowy Świat, niszczejący budynek kina Ognisko i ośrodka Nowy Świat.
Tam był teatr, na deskach którego Aleksander Want z USA występował jako młody chłopak.
- Niektóre miejsca w Legnicy bardzo mi się podobają, ale są i takie, które od mojego wyjazdu w 1964 roku nic się nie zmieniły albo wyglądają wręcz jeszcze gorzej – mówił pan Aleksander. – Nowy Świat nic się nie zmienił. Ściany wciąż są tak samo zabrudzone od węgla jak dawnej.
Jego rodzina przyjechała w 1958 roku do Legnicy z Białorusi. To miał być z założenia pobyt tymczasowy: do czasu aż Aleksander skończy szkołę samochodową i będą mogli wyjechać do USA, gdzie oczekiwali ich krewni.
Czy czuje się w Legnicy jak w domu, to znaczy tak, jakby chciał prezydent?
- Trochę ciężko – wzdycha Aleksander Want. – Nie myślałem o tym. Dużo się zmieniło. Rzeczy do których się przyzwyczaiłem już nie ma. Nie ma babć sprzedających słonecznik na rogach, nie ma ruskiego kina. Trochę ciężko.
Żydzi pozostaną w Legnicy kilka dni. Dziś (7 września) o o godz. 17 odbędzie się jeszcze ich spotkanie z obecnymi mieszkańcami Legnicy w czytelni Legnickiej Biblioteki Publicznej przy ul. Piastowskiej 22. Wstęp wolny.
Podczas zjazdu kręcony jest film dokumentalny.