Sąd Apelacyjny we Wrocławiu zmienił wyrok w sprawie studenta, którego zwłoki znaleziono w 2012 roku na ul. Poznańskiej w Legnicy. Młody mężczyzna został pobity przez najlepszego przyjaciela, ale – zdaniem sądu – Jakuba G. nie odpowiada za tę śmierć. Bo kiedy zadawał cios, nie mógł nawet przypuszczać, jak to się skończy. Mimo wszystko, spędzi w więzieniu 2 lata.
We wrześniu 2012 roku trzech studentów przyjechało do Legnicy z Jawora zabawić się na festynie z okazji Imienin Ulicy Najświętszej Marii Panny. Popili. Gdy po północy szli ul. Poznańską pomiędzy Adrianem K. a Jakubem G. – dotąd najlepszymi przyjaciółmi – doszło do sprzeczki i krótkiej wymiany ciosów. Po jednym z nich Adrian upadł martwy na chodnik. Bartłomiej D., trzeci ze studentów, nie próbował ratować kolegi. Uciekli.
Sąd Okręgowy w Legnicy, który w czerwcu 2014 roku, wydawał wyrok w tej sprawie, skazał Jakuba G. za nieumyślne spowodowanie śmierci na 2 lata i 3 miesiące bezwzględnego pozbawienia wolności. Bartłomiej D. za nieudzielenie pomocy dostał rok więzienia w zawieszeniu. Zdaniem Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który rozpatrywał apelację obrony, zmienił ten wyrok. Uznał, że Jakub G. nie odpowiada za śmierć przyjaciela i skazał go tylko za pobicie. Śmierć Adriana była wynikiem okoliczności, których zadający cios student nie był w stanie przewidzieć. Nie można zatem uznać, że Jakub G. godził się z możliwością tragedii.
Już Sąd Okręgowy w Legnicy w uzasadnieniu wyroku stwierdzał, że Adrian zginął przez zbieg okoliczności. Gdyby odruchowo nie odwrócił głowy, cios Jakuba – niezbyt silny – trafiłby w inne miejsce, sprawa skończyłaby się najwyżej wybitym zębem lub siniakiem. Tymczasem pięść wywołała gwałtowne przemieszczenie się głowy podtrzymywanej przez nadmiernie napięte mięśnie, przerwanie kręgu szyjnego i przebicie przebiegającej w tym miejscu tętnicy kręgowej. Śmierć nastąpiła natychmiast. Banalna bójka, jakich w męskim święcie wiele, zakończyła się inaczej niż zwykle.
- To absolutnie wyjątkowy przypadek – mówi sędzia Witold Franckiewicz, rzecznik Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.
Kara roku pozbawienia wolności w zawieszeniu dla Bartłomieja D. została podtrzymana. Jakubowi G. wrocławski sąd skrócił odsiadkę o 3 miesiące. Poza tym zasadził od sprawcy pobicia po 50 tys. zł na rzecz rodziców Adriana K.. Również Bartłomiej D. musi zapłacić 5 tys. zł jako zadośćuczynienie za wyrządzoną krzywdę.
Wyrok jest prawomocny.
Więcej o sprawie TUTAJ.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI