Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wydany w Legnicy wyrok 3,5 lat więzienia dla 31-letniego Artura J. z Lubina, który w maju ubiegłego roku tak pobił swego ojca, że ten po 2 tygodniach zmarł w szpitalu nie odzyskawszy przytomności. Obrońca Artura J. wywodził, że starszy pan odniósł śmiertelne obrażenia nie wskutek pobicia, ale upadając ze schodów.
Zdaniem sądu, autor apelacji “tworzy swoje własne ustalenia faktyczne całkowicie oderwane od zgromadzonych w sprawie dowodów”.
Artur J., jego ojciec i wujek spotkali się 18 maja 2013 r. na terenie działek przy ul. Chocianowskiej w Lubinie, by pogrillować. Do kiełbasek pili alkohol. Wieczorem między ojcem i synem doszło do kłótni. Artur J. zaatakował ojca za rzekomo doznane w dzieciństwie krzywdy. Gdy bity pięściami po twarzy i głowie mężczyzna przewrócił się na ziemię, wujek spróbował powstrzymać bratanka. Wtedy jednak Artur J. rzucił się na niego. Ojciec podniósł się z ziemi, by odepchnąć syna od swego brata. Dostał kolejne ciosy.
Potem obaj pobici, ojciec i wujek, poszli do altany, Artur J. posprzątał działkę po grillu i położył się na noc na ławeczce przed budynkiem. Obu mężczyzn zamknął w altance na klucz.
Około godziny 5 rano wujka zbudziło charczenie brata. Zaniepokoił się, bo mężczyzna nie reagował na bodźce Dwie godziny później, po apelach i namowach wujka, Artur J. zadzwonił po pogotowie. Pokrzywdzonego przewieziono do szpitala w Lubinie, a potem do Nowej Soli, ale lekarzom nie udało się już lubinianina uratować. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń.
Sąd Okręgowy w Legnicy skazał Artura J. na trzy i pół roku więzienia oraz nakazał mu 8 tys. zł nawiązki dla pobitego wujka. Obrońca skazanego złożył apelację.
Sąd Apelacyjny we Wrocławiu utrzymał wyrok I instancji w mocy. Uznał, że ojciec Artura J. nie mógł w nocy spaść ze schodów do altanki, skoro został przez syna zamknięty na klucz w jej wnętrzu.