Rywal Ireneusza Żurawskiego na stanowisko burmistrza Złotoryi postanowił nie zabiegać o poparcie partii politycznych przed drugą turą wyborów. Jak wyjaśnia, chce zachować niezależność. “Możemy rozmawiać o wartościach, o konkretnych rozwiązaniach korzystnych dla miasta, ale nie będę „kupczył” stanowiskami, nawet jeżeli ceną, miałaby być przegrana w wyborach” – pisze w oświadczeniu Robert Pawłowski.
Poniżej publikujemy przesłane do redakcji oświadczenie Roberta Pawłowskiego.
Złotoryja, dnia 20 listopada 2014 r.
Oświadczenie
W związku z pojawiającymi się spekulacjami na temat poparcia mojej kandydatury na urząd Burmistrza Miasta Złotoryja przez inne komitety, czy organizacje polityczne pragnę rozwiać wszelkie wątpliwości.
Przed pierwszą turą wyborów deklarowałem bezinteresowne poparcie kandydata, który ostatecznie zmierzy się z obecnie urzędującym Burmistrzem i nie oczekiwałem takiej samej deklaracji od innych.
W pierwszej turze uzyskałem 23 głosy mniej, niż obecnie urzędujący Burmistrz. Poparło mnie 30% biorących udział w wyborach mieszkańców naszego miasta. To bardzo dobry wynik, pokazujący akceptację dla mojej osoby i programu. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy obdarzyli mnie swoim zaufaniem. Jest to dla mnie również zobowiązanie do dalszej pracy na rzecz naszej małej ojczyzny, bez względu na to, jaki będzie ostateczny wynik wyborów.
Zbudowaliśmy niezależny komitet – z dala od układów i partii politycznych. Zaangażowaliśmy w jego pracę ludzi z różnych środowisk, którym poza ciężką pracą w czasie kampanii wyborczej – niczego nie obiecywaliśmy.
Zwyczajową praktyką jest, że po pierwszej turze wyborów kandydaci, którzy zostają w grze, szukają poparcia wśród swoich niedawnych konkurentów, wykorzystując ich zaplecze polityczne czy społeczne.
Postanowiłem jednak, że nadal chcę być kandydatem niezależnym – kandydatem mieszkańców Złotoryi, a nie określonych partii, czy ugrupowań. Dlatego nie zwracam się do partii, czy komitetów wyborczych o poparcie.
Jestem zdecydowanym przeciwnikiem dogadywania się za cenę obsady stanowisk. Takie poparcie mogłoby sugerować, że do jakichś targów doszło. Możemy rozmawiać o wartościach, o konkretnych rozwiązaniach korzystnych dla miasta, ale nie będę „kupczył” stanowiskami, nawet jeżeli ceną, miałaby być przegrana w wyborach. Chcę wreszcie przerwać tę nakręcaną spiralę strachu, gdy ktoś nowy dochodzi do władzy i zaczynają się czystki. Dlatego nikomu nic nie obiecałem i nie obiecam za poparcie mnie w drugiej turze. Urzędnicy samorządowi oraz instytucji i spółek zależnych powinni czuć się bezpieczni, a jedynym kryterium ich zatrudnienia, muszą być kompetencje i jakość świadczonej pracy. Cechą profesjonalizmu jest apolityczność urzędników i takie standardy będę promować.
Zawsze współpracowałem na rzecz społeczności ziemi złotoryjskiej z każdym, kto chciał współpracy i nie zamierzam tego zmieniać. Nie interesują mnie ani szyldy partyjne, ani organizacyjne. Mój program wyborczy jest powszechnie dostępny – jasno i precyzyjnie przedstawiony, i jeżeli ktoś chce o nim rozmawiać, to zapraszam.
Robert Pawłowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
@Grazi. Jeżeli ktoś używa słowa “dziwny” w pejoratywnym znaczeniu to chyba skończyły się argumenty
Trzymam kciuki!
Trzymamy kciuki za Pana
@ Grazia, a wy od Żurawskiego to już nie macie co pisać?
Boże ! Miej litość nad Złotoryją i chroń ja od dziwnej rodziny Pawłowskich!!!
NIECH pan wygra
Proszę, nie Pan wygra…