Po przebudowie z autostrady A4 nie będzie już można zjechać w Jadwisinie, Lubiatowie, Legnickim Polu, Mikołajowicach czy Wądrożu Wielkim. Upadły nadzieje samorządowców, że Komisja Oceny Projektów Inwestycyjnych wysłucha argumentów samorządowców i nie pozwoli na likwidację istotnych dla rozwoju gmin połączeń z autostradą. Wciąż możliwe jest jednak zaskarżenie decyzji środowiskowej.
- Potraktowano mnie jak laleczkę – oburza się wójt Legnickiego Pola Aleksander Kostuń, któremu włodarze gmin od Krzywej po Wrocław powierzyli reprezentowanie swoich interesów w tej sprawie. We własnym i ich imieniu pojechał do Warszawy na posiedzenie Komisji Oceny Projektów Inwestycyjnych przy Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, gdzie miano omawiać projekt przebudowy węzłów na A4.
- Nawet nie przywołano w protokole moich uwag. Nie ma po nich śladu w uchwale – mówi Aleksander Kostuń.
KOPI przyklepało znane mniej więcej od 2 lat plany GDDKiA, zgodnie z którymi na odcinku między Krzywą a Wrocławiem zlikwidowanych zostanie 8 zjazdów z A4 (Jadwisin, Lubiatów, Legnickie Pole, Mikołajowice, Wądroże Wielkie, Udanin, Jarosław, Pietrzykowice), 9 czeka przebudowa (Golnice, Krzywa, Chojnów, Złotoryja, Legnica, Budziszów, Kostomłoty, Kąty Wrocławskie, Bielany Wrocławskie) i wybudowanie 3 zupełnie nowych (Legnica II przy skrzyżowaniu z przyszłą drogą ekspresową S3, Legnica LSSE i Strzeganowice).
Michał Radoszko, rzecznik prasowy wrocławskiego oddziału GDDKiA, potwierdza, że pomimo niekorzystnej dla samorządów uchwały KOPI, sprawa wciąż pozostaje otwarta.
- Gminy mogą zaskarżyć decyzję środowiskową – mówi.
- Natychmiast ją zaskarżę – obiecuje wójt Legnickiego Pola.