Roman B., oficer Biura Spraw Wewnętrznych KG policji został uniewinniony od zarzutu niedopełnienia obowiązków służbowych podczas aresztowania innego policjanta Tomasza Kleina.
Uniewinnieniem zakończyła się druga odsłona trwającego ponad rok procesu, jaki legnicki policjant Tomasz Klein wytoczył innemu funkcjonariuszowi policji. Oskarżył go o niedopełnienie obowiązków służbowych. Roman B. miał 4 lata temu, podczas zatrzymywania legnickiego policjanta nie zgodzić się na kontakt Kleina z adwokatem, przeprowadzić przeszukanie mieszkania i ogrodu, bezprawnie zabezpieczyć prywatny laptop oraz prowadzić postępowanie tak, by doszło do aresztowania Kleina.
- W tej sprawie nie chodziło o zabezpieczenie dokumentów samochodu, po które przyszli policjanci, ale o doprowadzenie do aresztowania mojego klienta – wyjaśnia mecenas Sławomir Waliduda, pełnomocnik Tomasza Kleina. – Dlatego policjanci robili wszystko, by tych dokumentów nie znaleźć.
Sąd Rejonowy w Legnicy uznał, że to nie Roman B. nadzorował zatrzymanie Tomasza Kleina.
- To, że nie umożliwiono kontaktu z adwokatem nie budzi wątpliwości sądu, ale to nie oskarżonemu należy przypisywać odpowiedzialność za to zaniedbanie. Nad przestrzeganiem praw osób zatrzymanych odpowiada prokurator, który zleca zatrzymanie – uzasadnia wyrok uniewinniający sędzia Monika Gliniecka- Kaczmarek. – To do prokuratora, który był na miejscu zatrzymania należało podjęcie decyzji. Inną kwestią jest ocena molarna i etyczna czy policjant nie powinien umożliwić kontaktu z adwokatem.
Tomasz Klein zapowiada, że złoży do prokuratury pozew przeciwko prokuratorowi, który nadzorował śledztwo.