OSOBUS
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Moje trzy grosze (85). Bolszewicy z warszawki

Przez   /   15/05/2014  /   No Comments

Ufny, że Wiesław Sagan nie zażąda tantiem za prawa autorskie, skorzystam z jego definicji bolszewizmu, jako takiego działania, w którym władza nadużywa władzy, aby pognębić swych obywateli. Trudno mi bez oburzenia śledzić arogancję, z jaką kolejni ministrowie Skarbu Państwa gnoją załogę KGHM. To bolszewizm bez dwóch zdań. Tym obrzydliwszy, że wzorem billboardów zasłaniających rudery przykrywa go sympatyczny uśmiech premiera Tuska.

Na mocy Ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych z 1996 roku załodze KGHM przysługuje prawo obsadzenia wybranymi przez siebie ludźmi trzech miejsc w radzie nadzorczej spółki. Ale od 2011 roku kolejni ministrowie skarbu – najpierw Aleksander Grad, potem Mikołaj Budzanowski – blokują na walnych zgromadzeniach powołanie Józefa Czyczerskiego i Leszka Hajdackiego w skład nadzoru Polskiej Miedzi. Pozornie wygląda to na zwykłą złośliwość wobec liderów związkowych, którzy od dawien dawna dzierżyli w KGHM rząd górniczych dusz i niejednokrotnie wyprowadzali lud przeciwko władzy, aby coś dla tego ludu ugrać. W praktyce jednak działanie ministrów przekłada się na kluczowe dla bytu spółki decyzje rady nadzorczej Polskiej Miedzi. Bez swych reprezentantów w tym organie, załoga przestała mieć cokolwiek do powiedzenia: ma odpalać ładunki, zwozić rudę, wytapiać miedź, oglądać propagandową telewizję zakładową. siedzieć cicho i nie przeszkadzać. Bóg jeden wie, czy gdyby Hajdacki z Czyczerskim buszowali w nadzorze, tak gładko przeszedłby zakup Quadry za 9 miliardów złotych czy zwiększanie nakładów na Sierra Gorda.
W sprawie niepowołania do rady związkowcom niezręcznie było odwoływać się do załogi, bo ona przecież zrobiła swoje: zagłosowała i wskazała, komu ufa najbardziej. Nigdy nie próbowali wzniecić w KGHM buntu przeciwko ministrom skarbu.
Przez trzy lata związkowcy, potraktowani z buta przez przedstawicieli rządu, na różne sposoby szukali sprawiedliwości w sądach. Dali się wciągnąć w prawniczy labirynt i pobłądzili w procedurach. Ale kilka dni temu. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uchylił ubiegłoroczną uchwałę Zwyczajnego Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy KGHM o niepowołaniu Józefa Czyczerskiego do rady nadzorczej spółki. Związkowcy nareszcie mają niepodważalne potwierdzenie swych intuicyjnych tez, że władza nadużyła władzy a prawo zostało złamane.
Przełom? Niekoniecznie. Po wyroku wrocławskiego sądu status Józefa Czyczerskiego się nie zmienił: nadal jest tylko delegatem załogi a nie członkiem rady nadzorczej KGHM. Walne musiałoby go dopiero powołać do nadzoru. Nie ma żadnej gwarancji, że nowy minister Skarbu Państwa nie zignoruje prawa tak jak jego poprzednicy.
Nadzieję na zerwanie z bolszewickimi praktykami dają jesienne wybory parlamentarne. Choć przecież i one nie gwarantują, że nowa władza będzie lepsza od starej. 18 tysięcy głosów należy do pracowników KGHM. Warto, aby politycy Platformy pamiętała o tym, gdy za kilka tygodni podczas Walnego Zgromadzenia Akcjonariuszy Polskiej Miedzi będą zapadać decyzje w sprawie przedstawicieli załogi do rady nadzorczej.

Piotr Kanikowski

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3716 dni temu dnia 15/05/2014
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Maj 15, 2014 @ 1:28 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

vampire-5530776_1280

Amant z Ameryki rozpłynął się we mgle z 25 tys. zł

Read More →