Czy ekipa przygotowująca teren pod kolumbarium na Cmentarzu Komunalnym w Złotoryi zostawiła przy wykopie ludzkie kości? Po południu fragment czaszki i (prawdopodobnie) piszczel leżały niezabezpieczone na pryzmie ziemi. Widzieli je ludzie odwiedzający nekropolię, są zdjęcia. Wieczorem w internecie zrobił się szum i na policję wpłynęło oficjalne zawiadomienie o znieważeniu szczątków zmarłych. Ale kości zniknęły.
Plac przy cmentarnej kaplicy jest rozryty. Na podstawie umowy z Urzędem Miasta w Złotoryi bolesławiecka firma Jagielski prowadzi prace ziemne związane z budową kolumbarium: siedem ścian z granitu i cementu, w których będzie można składać urny z prochami zmarłych. W miejscu betonowej studni, skąd czerpano wodę, jest głęboki wykop. Obok pryzma ziemi. Na jej wierzchu leżały wczoraj czaszka i piszczel.
Widział je nasz Czytelnik, który w godz. 14.30-16 odwiedzał groby swej rodziny. W miejscu budowy nie było już żadnych pracowników ani archeologa, który chociażby ze względu na miejsce prac – cmentarne wzgórze z kościołem wybudowanym na początku trzynastego wieku – powinien doglądać wykopów. Dostaliśmy serię zdjęć zrobionych przez Czytelnika.
Kości, choć ubrudzone ziemią, wyglądały na dobrze zachowane. Powinny zostać na koniec dnia pracy zabezpieczone przed dostępem niepowołanych osób, a w następnej kolejności opisane, przebadane i z szacunkiem pochowane.
Gdy nasz Czytelnik na jednym ze złotoryjskich forów internetowych napisał wczoraj wieczorem o porzuconych kościach, zrobił się szum. Około godziny 22 jedna z internautek uznała, że to sprawa dla policji.
- Dostaliśmy zgłoszenie od osoby zaniepokojonej, że mogło dojść do znieważenia zwłok – mówi asp. Dominika Kwaszys, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Złotoryi. – Na miejsce udał się patrol, ale policjanci nie potwierdzili informacji ze zgłoszenia. Kości nie było.
Według informacji od Piotra Maasa, rzecznika prasowego Urzędu Miasta w Złotoryi, o godzinie 16 czaszkę zauważył i zabezpieczył archeolog, który pojawił się na cmentarzu. Drugiej kości nie było. Wygrzebał ją dopiero dziś rano z ziemi. Szczątki zostały przekazane do pochówku zarządy cmentarza.
Firma Jagielski, wykonawca robót, wyjaśnia: “Informujemy, iż prace ziemne prowadzone są pod nadzorem archeologicznym. Pracownicy naszej firmy w dniu wczorajszym nie odkryli żadnych szczątek ludzkich w trakcie dnia pracy tj do godziny 14:30. Co się działo po 14:30 możemy tylko domniemać. W kwestii otrzymanego przez Państwa zdjęcia pragniemy zwrócić szczególną uwagę na jakość fotografii, jej kadr, nieprzypadkowe ułożenie szczątek, czystość czaszki ludzkiej…”
FOT. NADESŁANE (DZIĘKUJEMY!)
Panie szefie firmy. Czyli ktoś podrzucił? A dlaczego czaszka jest ubłocona i w takim samym kolorze jak cała hałda. Cmentarz to nie podwórka.