Arkadiusz B., który przez płot podał trutkę psu z jednej z posesji przy ul. Jaworzyńskiej w Legnicy, został skazany na 5 miesięcy więzienia.- Ze względu na wysoki stopień szkodliwości czynu sąd nie widzi innej możliwości wymiaru kary jak tylko bezwzględne pozbawienie wolności – mówił sędzia Jacek Seweryn z Sądu Rejonowego w Legnicy. Na Arkadiusza B. nałożył też zakaz posiadania zwierząt i niemałą karę finansową.
- Popełnienie przez Arkadiusza B. zarzucanego mu czynu nie budzi wątpliwości ze względu na przekonujący materiał pochodzący z monitoringu – mówił w uzasadnieniu wyroku sędzia Jacek Seweryn. – Do przestępstwa doszło w miejscu publicznym, co wskazuje dodatkowo na chuligański charakter czynu.
10 maja 2022 roku Arkadiusz B. podjechał rowerem pod jeden z budynków przy ul. Jaworzyńskiej w Legnicy. Kucnął przy ogrodzeniu, przywołał biegającego po podwórzu owczarka niemieckiego i przez pręty podał mu nieustaloną trującą substancję. Środek zadziałał w kilkadziesiąt sekund. Gdy truciciel odjeżdżał, pies wił się w konwulsjach pod płotem.
Wszystko zarejestrowała kamera monitoringu. Arkadiusz B. został zatrzymany i na niespełna trzy tygodnie osadzony w areszcie. Prokuratura badała, czy to nie on od lat truł psy i koty na Osiedlu Sienkiewicza, ale nie znalazła na to przekonujących dowodów. Oskarżyła Arkadiusza B. tylko o jedno usiłowanie otrucia psa ze szczególnym okrucieństwem. Kika, którą mężczyzna próbował zabić w 2022 r. przy ul. Jaworzyńskiej przeżyła, bo źle obliczył dawkę trucizny a właściciele owczarka szybko zawieźli zwierzę do weterynarza.
Od wyroku 5 miesięcy więzienia dla Arkadiusza B zostanie odliczonych 18 dni aresztu. Sąd zakazał mu posiadania wszelkich zwierząt na okres 5 lat. Legniczanin musi wpłacić 5 tys. zł nawiązki na rzecz legnickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami oraz 7 tys. zł zadośćuczynienia dla właściciela Kiki. Do tego spadł na niego obowiązek pokrycia 4 710 zł kosztów sądowych oraz 120 zł opłaty sądowej.
Sędzia Jacek Sewryn ma nadzieję, że surowy wyrok będzie sygnałem, że nie ma pobłażania dla osób krzywdzących zwierzęta.
Wyrok jest nieprawomocny. Obrońca Arkadiusza B. zapowiada, że wystąpi o pisemne uzasadnienie wyroku i przeanalizuje je pod kątem złożenia apelacji.
Oskarżony nie pojawił się na ogłoszeniu wyroku. W sądzie byli jego ojciec i siostra.
Prokurator Radosław Wrębiak z Prokuratury Rejonowej w Legnicy jest usatysfakcjonowany. - Sąd potwierdził nasze ustalenia i wymierzył oskarżonemu surową karę, która powinna mieć społeczne oddziaływanie.
Również Aneta Zawada-Welter i Monika Kozińska z legnickiego oddziału Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami uważają, że sprawiedliwości stało się zadość. Chwalą legnicki sąd za stanowcze i jednoznaczne przeciwstawienie się krzywdzie zwierząt, co w wymiarze sprawiedliwości nie zawsze jest regułą.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI