Zarząd województwa dolnośląskiego zapowiada, że po długim weekendzie skieruje do sądu sprawę przeciwko prezydentowi Legnicy. Jego zdaniem, Tadeusz Krzakowski nie realizuje umowy z 2009 r., w której miasto zobowiązało się do współprowadzenia i współfinansowania Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. Prezydent uważa, że ta umowa już nie obowiązuje, bo ją 10 miesięcy temu wypowiedział.
“Nie chcemy się uciekać do szantażu, ale nie możemy dłużej czekać”. To przytoczone przez Radio Wrocław słowa wicemarszałka Krzysztofa Maja, który w zarządzie Dolnego Śląska zajmuje się m.in. sprawami kultury.
Michał Nowakowski, rzecznik prasowy dolnośląskiego urzędu marszałkowskiego potwierdza, że zarząd Dolnego Śląska postanowić przeciąć trwający od ubiegłego roku spór.
- Czekaliśmy wystarczająco długo na refleksję pana prezydenta – mówi Michał Nowakowski. – Kierujemy sprawę do sądu, bo wyczerpaliśmy możliwości rozwiązania tego sporu w inny sposób,
Piotr Seifert, rzecznik prasowy prezydenta Legnicy, jest nieco zaskoczony. – Były rozmowy – twierdzi. – Zastępca prezydenta Krzysztof Duszkiewicz był umówiony po długim weekendzie majowym na spotkanie w urzędzie marszałkowskim. W tej sytuacji mogę tylko stwierdzić, że sąd rozstrzygnie, kto w tej sprawie ma rację.
- Cieszę się z tego, że Urząd Marszałkowski podjął decyzję – komentuje Jacek Głomb, dyrektor Teatru Modrzejewskiej w Legnicy. – Sytuacja, której ofiarą padł teatr, wszystkich nas tutaj wiele kosztuje – może nawet nie tyle jeszcze w wymiarze finansowym, co w sensie emocjonalnym. Cieszę się, że sąd w końcu przerwie ten nieznośny stan zawieszenia. Mam jednocześnie obawy, że nie stanie się to już, bo młyny sprawiedliwości mielą powoli. Martwi mnie też, że jeśli dwaj organizatorzy wspólnej instytucji kultury idą ze sobą na żylety, to trudno liczyć na ich dobrą współpracę w przyszłości. To pewnie zwiastuje, niestety, koniec teatru współprowadzonego przez miasto, z którym jesteśmy genetycznie zrośnięci poprzez nasze działania edukacyjne, tematykę spektakli, zaangażowanie społeczne, itd. Ten teatr jest w sercu miasta, także dosłownie. Wypowiadam te słowa ze Starego Ratusza, czyli z miejsca odgrywającego w historii Legnicy ogromne znaczenie. Nasze zrośnięcie z miastem bardzo wyraźnie akcentowała petycja, którą w ubiegłym roku przekazało prezydentowi Legnicy Stowarzyszenie Teatr Niezbędnie Potrzebny. Do tego czasu nawet ja nie zdawałem sobie sprawy, że taka masa ludzi przeszła przez naszą edukację teatralną. Ci ludzie pełnią dziś różne funkcje w tkance Legnicy, jednoznacznie kojarzą teatr z miastem, i na zawsze pozostaną świadkami tej niebywałej gdzie indziej więzi.
- Z perspektywy urzędu marszałkowskiego to wygląda tak, jakby miasto porzuciło ten teatr – zauważa Michał Nowakowski.
- Czy czuję się porzucony przez miasto? – odpowiada Jacek Głomb. – Oglądając transmisje z sesji Rady Miejskiej w Legnicy miewam takie wrażenie. Zasiada w niej kilku radnych, którzy mówią z sensem o sprawach teatru, natomiast większość na ten temat milczy. Moim zdaniem głos proteatralny z tego miejsca (i nie tylko tego) powinien być głośniejszy. Ta sytuacja, do której doprowadził prezydent Tadeusz Krzakowski, jest nie tylko problemem dyrektora Jacka Głomba. Czuję, jak od miesięcy narasta też niepokój pracownikówTeatru Modrzejewskiej w Legnicy. Uważam, że jest potrzeba, aby po majówce marszałek Cezary Przybylski lub odpowiedzialny w zarządzie Dolnego Śląska za kulturę wicemarszałek Krzysztof Maj spotkali się z załogą Teatru wysłuchali ich głosu i odpowiedzieli na obawy.
Przypomnijmy, skąd wziął się ten kłopot.
Zgodnie z umową, którą na mocy uchwał rady miasta i Sejmiku włodarze Dolnego Śląska i Legnicy zawarli w 2009 roku, miejski wcześniej Teatr Modrzejewskiej został przekazany do prowadzenia marszałkowi. Jednocześnie miasto zobowiązało się do jego – jak głosi literalny zapis - ”współprowadzenia” oraz “współfinansowania”. Strony umowy ustaliły, że z budżetu Legnicy na utrzymanie teatru będzie przeznaczane co najmniej 1,5 mln zł.
29 czerwcu 2022 r. zastępca prezydenta Legnicy Krzysztof Duszkiewicz przywiózł marszałkowi pismo prezydenta Tadeusza Krzakowskiego wypowiadającego tę umowę ze skutkiem od 1 stycznia 2023 r. Z opinii prawnej, którą dysponują władze województwa, wynika, że umowa została wypowiedziana nieskutecznie, bo prezydent Legnicy działał poza swoimi kompetencjami, bez uchwały Rady Miejskiej Legnicy zobowiązującej go do zerwania umowy. Tadeusz Krzakowski ma inną opinię. Według mec. Mirosława Zagrobelnego – radcy prawnego Urzędu Miasta w Legnicy – prezydent nie musiał pytać rady o zgodę na wypowiedzenie umowy, bo już w 2009 r. radni scedowali na niego wszelkie kompetencje w tej sprawie.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI