Trzech kumpli z Legnicy wyskoczyło samochodem po wódkę do sklepu. Trochę jej wcześniej wypili w garażu jednego z nich. Za kierownicą siedział 24-letni Krzysztof R. Był pijany. Na ulicy Nowodworskiej wjechał w latarnię. Jeden z pasażerów otarł się o śmierć, drugi też odniósł znaczne obrażenia. A młodemu kierowcy grozi teraz do 12 lat odsiadki.
Krzysztof R. z Legnicy odpowie za spowodowanie wypadku drogowego pod wpływem alkoholu u dwóch kolegów, którzy byli pasażerami auta. Prokuratura Rejonowa w Legnicy już skierowała do sądu akt oskarżenia.
Cała trójka do końca życia zapamięta dzień 2 lutego 2013 roku. Zapowiadał się miły, beztroski wieczór. Krzysztof R. odpalił golfa, zabrał kolegę i pojechali do innego znajomego. Siedzieli w garażu i pili wódkę. Gdy butelka się skończyła, postanowili wyskoczyć do spożywczaka przy ul. Nowodworskiej po nową.
Krzysztof R. siadł za kółkiem, choć – jak pokazały późniejsze pomiary – był już mocno pijany (2,45 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu). Na ul. Nowodworskiej stracił panowanie nad kierownicą. Z prędkością około 70 kilometrów na godzinę volkswagen zjechał na lewą stronę jezdni i prawą stroną uderzył w słup latarni.
- Na skutek wypadku pasażer siedzący z przodu pojazdu doznał urazu wielonarządowego w postaci m.in. urazu głowy, urazu klatki piersiowej ze stłuczeniem płuc, złamaniem 2 żeber, złamania obojczyka prawego z cechami niewydolności oddechowej, urazu brzucha ze stłuczeniem wątroby i jelita grubego z krwiakiem zaotrzewnowym i wieloodłamowego złamania kości miednicy po stronie prawej – wylicza prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Obrażenia te skutkowały ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
Pasażer z tyłu pojazdu miał więcej szczęścia: doznał tylko stłuczenia głowyi złamania trzonu kości udowej.
- Krzysztof R. przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu – informuje Liliana Łukasiewicz. – Wyjaśnił jednak, iż nie pamięta samego przebiegu wypadku. Żałuje swojego czynu i chce naprawić szkodę wyrządzoną swym czynem pokrzywdzonym.