Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Radny z Kunic: Z ludźmi trzeba więcej rozmawiać

Przez   /   15/10/2021  /   No Comments

- Niegodziwością byłoby, gdybyśmy dla ratowania własnych mandatów postąpili wbrew naszym przekonaniom. Nie wolno ulegać szantażowi kilku osób, którym zależy na wywołaniu zamętu w gminie – mówi Radosław Wroński. Z przewodniczącym Rady Gminy Kunice na 2 dni przed referendum o odwołanie wójta i rady rozmawia Piotr Kanikowski.

Czy powstanie spółki Zakład Usług Komunalnych w Kunicach mogło być dla mieszkańców zaskoczeniem?

- I tak, i nie. Od wielu lat mówiło się – myśląc wprawdzie nie o spółce, ale o zakładzie komunalnym – że jest potrzebny własny podmiot, który zająłby się dostawami wody, odbiorem ścieków, a w przyszłości także odśnieżaniem dróg i wszystkimi tymi zadaniami, które jako gmina byliśmy zmuszeni zlecać na zewnątrz. Wójt rozmawiał o tym z ludźmi na zebraniach wiejskich.

 

Proces powoływania spółki trwał jedną sesję?

- Oczywiście, że nie. Podjęcie w marcu 2021 roku uchwały o powołaniu spółki było zwieńczeniem szeregu działań. Gdy już było wiadomo, że będziemy tworzyć spółkę, wójt wskazał nam cieszącą się bardzo dobrą opinią firmę z Poznania, która doradza przy takich sprawach. Jej przedstawiciel przyjechał na komisję i sesję, rozmawialiśmy, pytaliśmy, zbieraliśmy informacje i stopniowo wyłaniał się z tego konkret. Na pewno nie było tak, że wójt postawił nas jako radę gminy przed faktem dokonanym i nie mieliśmy innego wyjścia, jak tylko podjąć uchwałę o spółce. Decyzję podjęliśmy świadomie.

 

A dlaczego w czerwcu rada gminy nie zgodziła się na rozwiązanie spółki, zgodnie z ultimatum postawionym przez Ruch Społeczny Gminy Kunice?

- A dlaczego mielibyśmy rozwiązywać spółkę, skoro uważamy, że jest ona dobrym rozwiązaniem dla gminy? Niegodziwością byłoby, gdybyśmy dla ratowania własnych mandatów postąpili wbrew naszym przekonaniom. Nie wolno ulegać szantażowi kilku osób, którym zależy na wywołaniu zamętu w gminie.

 

Czy z Pana punktu widzenia, rację mają ludzie, którzy w internecie przekonują mieszkańców, żeby nie podpisywali z ZUK Kunice umów na wodę i ścieki?

- Nie mają racji, wygląda to tak, jakby ktoś działał na szkodę gminy i jej mieszkańców.

 

Mówi się mieszkańcom, którzy nie podpisali umów, że gmina nie może zaprzestać dostarczania im wody, bo stworzyłaby zagrożenie sanitarno-epidemiologiczne. To nieprawda?

- Oczywiście. Gmina musi zapewnić wszystkim dostęp do wody, ale może to zrobić np. podstawiając beczkowozy albo wskazując ogólnodostępny punkt poboru wody. Nawet gdyby do tej ostateczności nie doszło, to proszę zwrócić uwagę, że obywatele, którzy nie płacą, będą musieli kiedyś wyrównać zaległe rachunki. Należności, które nie są regulowane na bieżąco, będą się nawarstwiać. Narastający dług i w konsekwencji jego spłata będzie stanowić dla tych mieszkańców spory problem. Postawę osób, które namawiają mieszkańców, by umów z ZUK Kunice nie podpisywać, oceniam jako skrajnie nieodpowiedzialną.

 

Skoro ludzie mają umowy z Hemiz-Bis i Hemiz-Bis ich nie wypowiedział, to być może będzie można skarżyć Hemiz-Bis o niewywiązywanie się z umów. Co Pan o tym sądzi?

- Nie jestem prawnikiem i nie potrafię jednoznacznie rozstrzygnąć, czy jest tu jakiś kruczek prawny. Ja podpisałem umowę z ZUK i myślę, że każdy mieszkaniec, który myśli odpowiedzialnie, zrobił tak samo. Skoro pobieram wodę i odprowadzam ścieki to muszę za to płacić. Mój dostawca wody i odbiorca ścieków ponosi koszt świadczonych na moją rzecz usług i nie da się go z rachunków wykreślić.

 

Czy jako rada gminy gminy badaliście, czy nowe taryfy zostały zasadnie naliczone?

- Zastanawialiśmy się nad tym. Było dla nas jasne, że w istotny sposób zmienił się sposób naliczania taryf za dostarczanie wody i odbiór ścieków. Wiedzieliśmy, że gdy powstała gminna spółka, to aby była rentowna, w jej taryfach muszą być uwzględnione absolutnie wszystkie koszty, jakie będzie w związku z tym zadaniem ponosić. Ta cena wyszła dużo większa. Od początku zakładaliśmy, że będziemy ludziom dopłacać do rachunków za zużytą wodę i odprowadzone ścieki.

 

A nie wprowadziliście dopłat dlatego, że przestraszyliście się reakcji społeczeństwa?

- Nie. Przecież jeszcze wtedy, gdy operatorem był Hemiz-Bis my dopłacaliśmy tylko w innej formie. Hemiz-Bis rozliczał się z mieszkańcami za wodę, a po stronie gminy było pokrywanie energii zużytej w przepompowniach, koszty remontów i konserwacji sieci, straty, bo 30 proc. wody ucieka z sieci, itd. To były te same pieniądze. Nie jest tak, że nam nagle jakiś koszt wszedł do budżetu gminy, a wcześniej go nie było. On był, tylko inaczej się nazywał albo inaczej był rozliczany.

 

Dlaczego tak trudno to ludziom wytłumaczyć?

- Nie wiem. Wydaje mi się, że tłumaczymy jasno i zrozumiale. Mówimy wszystko zgodnie z prawdą i prawem. To na pewno trudniejsze niż rzucanie hasłami, które wpadają w ucho i wywołują emocje. Do ludzi znacznie łatwiej trafiają przekazy typu: prezes spółki jest chrześniakiem Zdzisława Tersy albo że pracuje tam syn wójta, choć nie ma w tych sensacjach choćby krzty prawdy. Tak samo jak nieprawdą jest, że w ZUK Kunice pracują cztery osoby i że te cztery osoby będą zarabiać po dziesięć tysięcy złotych. Jest tam 16 osób. Zakres zadań, jakimi będzie zajmować się spółka, też będzie coraz szerszy. Nie ograniczy się do dostarczania wody i odbioru ścieków. Do ZUK Kunice zgłaszają się mieszkańcy, którzy budują domy, zlecając wykonywanie przyłączy na swoich działkach, co już generuje jakieś zyski. Na koniec roku będzie możliwość odliczenia podatku VAT. To wszystko są pieniądze na przyszłe inwestycje, dzięki którym ZUK będzie coraz lepiej funkcjonować, z pożytkiem dla gminy Kunice i jej mieszkańców. Łatwiej będzie rozwiązywać problemy, takie jak np. 30-procentowy ubytek wody z sieci. Gdy dostawami zajmował się Hemiz-Bis, nie było w jego interesie eliminowanie tych strat. One obciążały gminę. Nasza spóła nie będzie tego lekceważyć, bo to element jej rentowności. Prezes już zapowiada, że trzeba wymienić wodomierze na nowoczesne, bardziej dokładne, z odczytem radiowym, trudniejsze do obejścia.

 

Mnie to się wydaje bardzo racjonalne. Jeśli gmina ma majątek w postaci sieci wodno-kanalizacyjnej, to dobrze, aby zarządzała nim gminna spółka, by mieć pełną kontrolę nad tym majątkiem.

- Ja też tak myślę. Założyliśmy ZUK Kunice nie tylko po to, by obsługiwała tę sieć, ale też aby w perspektywie czasu zlecać jej wykaszanie trawy, odśnieżanie dróg i szereg innych robót, za które jako gmina płacimy firmom zewnętrznym grube pieniądze.

 

Spodziewał się Pan, że ta sytuacja może wywołać tak silne napięcia w gminie?

- Nie spodziewałem się tego. Chyba dla nas wszystkich w radzie jest to zaskoczenie. Na własnej skórze doświadczamy, jak wielką moc oddziaływania ma internet oraz media społecznościowe. Ale ta sytuacja pokazuje też, że nasi mieszkańcy chcą wiedzieć, co się dzieje w gminie. Choć ten kontakt z mieszkańcami jest, bo przecież funkcjonuje strona internetowa, wśród ludzi są radni i sołtysi wsi. Może przez COVID-19, a może z innych powodów, te relacje okazały się niewystarczające. Traktuję wydarzenia ostatnich miesięcy jako lekcję, nowe doświadczenie, z którego trzeba wyciągnąć wnioski na przyszłość. Wierzę, że będziemy potrafili ze sobą mądrze i szczerze rozmawiać.

FOT. RADOSŁAW WROŃSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 926 dni temu dnia 15/10/2021
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Październik 15, 2021 @ 6:42 pm
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

Dokumenty55-1024x708

Moje trzy grosze. Odchodzi #tadziura

Read More →