Kraina
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Jedyna na cały świat sprawa o kradzież kota wolno żyjącego

Przez   /   08/05/2013  /   6 Comments

Złotoryjska policja prowadzi bezprecedensowe postępowanie o kradzież kota wolno żyjącego. Oskarżenie padło na prezeskę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, która z dobrego serca zaopiekowała się marznącym na mrozie kociątkiem. Pozornie błaha sprawa może mieć doniosłe konsekwencje dla tysięcy wolontariuszy. Dotąd nie bali się ratować bezdomnych zwierząt. Jak będzie teraz?

Małe kocię żyło sobie wolno na miejskim targowisku do stycznia, kiedy to jego ścieżki przez przypadek przecięły się z drogą spieszącej na interwencję miłośniczki zwierząt. Magdzie Wocie, która niejedno stworzenie uratowała od smierci, zrobiło się żal maleństwa plączącego się między budami. Potrzebowało ciepła, a w taki mróz nie było w stanie samo się ogrzać. Prezeska złotoryjskiego TOZ-u rozpytywała  ludzi, czyj to kot. Kiedy okazało się, że nie ma właściciela, zabrała zwierzaka do domu. Odchodząc poprosiła handlarzy, by jeśli ktoś się po nie zgłosi, powiedzieli, że kociątko jest w TOZ-ie.

- Miało zaropiałe oczka, nosek – opowiada. – Było wychudzone i osłabione, a po wizycie u weterynarza okazało się, że jest również chore.  Męczył je koci katar i bez pomocy lekarza po prostu by nie przeżyło.

Po kotka nikt się nie zgłosił. Około dwa tygodnie później Magda Wota zaczęła się rozglądać za nowym domem dla wyleczonego i odkarmionego zwierzaka. Dała ogłoszenie na lokalnym portalu. I wtedy się zaczęło. Zadzwonił Jan Woch, placowy ze złotoryjskiego targowiska. Z pretensjami.

- Nakrzyczał na mnie, że mu kota ukradłam, i zażądał, abym mu go oddała – opowiada pani Magda.

Jan Woch ma na targowisku jeszcze trzy wolno żyjące koty. Tego, jak twierdzi, niańczył od małego. Dwa tygodnie karmił go smoczkiem, bo zwierzak nie radził sobie z jedzeniem.

- Jak powiedziała, że go nie odda, to zgłosiłem kradzież na policji –  mówi Jan Woch.

Piotr Klimaszewski, oficer prasowy ze złotoryjskiej komendy, potwierdza, że policja prowadzi postepowanie o kradzież kota wolno żyjącego.

- Zostali przesłuchani świadkowie. Sprawa jest w toku – dodaje.

Magdalena Wota zamierzała poddać kota okazaniu na komendzie. Była pewna, że Jan Woch go nie rozpozna. Zdarzył się jednak wypadek: przedmiot sporu nawiał przez uchylone drzwi balkonowe i już się więcej nie pojawił. Wolontariusze TOZ-u szukają go po całej Złotoryi, a Magda Wota martwi się co dalej będzie.

Krystyna Sroczyńska z Fundacji dla Ratowania Zwierząt Bezdomnych Emir nigdy nie słyszała podobnej historii.

- Żeby stwierdzić kradzież, ten pan musiałby najpierw okazać książeczkę zdrowia zwierzęcia lub jego paszport. Tylko w ten sposób może dowieść, że jest właścicielem kota – mówi Krystyna Sroczyńska. – Nawet jeśli to zrobi, będzie można mu postawić zarzut porzucenia kota, choć w przypadku zwierzęcia wolno żyjącego brzmi to dziwnie. Można też zażądać zwrotu kosztów, które wolontariuszka poniosła w związku z interwencją.  Przypuszczam jednak, że cała sprawa zakończy się umorzeniem.

- Będę walczył o to, żeby pani Wota została ukarana – upiera się Jan Woch. Nie zamierza odpuścić.

Oliwy do ognia dolało nasłanie przez TOZ kontroli  Inspekcji Weterynaryjnej. U placowego inspekcja nie dopatrzyła się żadnych zaniedbań wobec zwierząt. W protokole czytamy, że mężczyzna dobrze opiekuje się dwoma kotami z targowiska. Zwierzęta mają miski z jedzeniem, zapas karmy, kuwetę ze świeżym piaskiem. Jan Woch kupuje im w pobliskiej Biedronce szynkę, parówki, puszki. Koty są w dobrym stanie. Prawidłowo reagują. Wykazują apetyt. Wszystko jest zatem w porządku.

- On kocha zwierzęta a one jego – handlarze stoją murem za placowym. – Dzikie gołębie się do niego zlatują. Koty biegną, jak tylko usłyszą jego głos. Tamtemu małemu też nie działa się krzywda.

 

Złotoryjską historię można by potraktować jak anegdotę, coś w rodzaju kargulowo-pawlakowej wojny o kota z “Samych swoich” (“Jedna taka sprawa na cały powiat” – mówi z dumą sołtys, wręczając zabużanom telegram z wezwaniem do sądu). Gdyby jednak doszło do ukarania pani Magdy, zagroziłoby to całemu systemowi opieki nad bezdomnymi zwierzętami w Polsce. Tacy jak złotoryjanka społecznicy, którzy ocalili przed śmiercią niejedno stworzenie, mogli ze strachu przed oskarżeniem o kradzież zaprzestać działalności. A bez nich świat bez wątpienia byłby gorszy. 

Puszek – jeden z kotów, którymi opiekuje się Jan Woch. Wystarczy, by placowawy go zawołał, a podbiega jak pies.

UWAGA!!! POMÓŻ!!! POTRZEBNY DOM DLA PSA!!!!

Złotoryjski oddział Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami szuka domu dla ośmioletniej suczki, która błakała się po Złotoryi (na zdjęciu).  

- Jest bardzo pogodna, serdeczna wobec ludzi, akceptuje dzieci – mówi Magda Wota. 

Pies ma chorobę skóry i będzie wymagał leczenia. Osoby, które chciałyby go przygarnąć, mogą się kontaktować z naszą redakcją: 508 079 165.  

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

 

 

 

 

 

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 4216 dni temu dnia 08/05/2013
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Maj 8, 2013 @ 3:58 pm
  • W dziale: wiadomości

6 komentarze

  1. Mika pisze:

    mało tego ubliżałam wolontariuszom TOZ sasiadom, dlaczego? bo chciałam przywłaszczyć sobie cudzego kota…chyba wiinam się przedstawić Krystyna M.

  2. Mika pisze:

    no niestety przegrałam, drugiej sprawy nie będzie, chciałam oczernic TOZ ale nie wyszło…

  3. mika pisze:

    Orson Welles powiedzial ” Psy szczekaja, znaczy, posuwamy sie do przodu “…

  4. mika pisze:

    Uderz w stol, nozyce sie odezwa ….

  5. anonim pisze:

    Mika weź idź się lecz, nic nie robisz ale zarzucasz innym łamanie prawa, a ty co robisz? straszysz sąsiadów, nikt Cie nigdzie nie toleruje bo jesteś pieniaczką…

  6. mika pisze:

    Wkrotce bedzie druga :)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

411-264805

Kierowca próbował pobić policjanta. Wcześniej było pite

Read More →