Lubińska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko paserowi i złodziejom, którzy w lesie pod Polkowicami zatrzymali pociąg z transportem z kopalni, otworzyli wagon i ukradli ponad 53 tony koncentratu rudy miedzi o wartości 417 tys. zł.
Złodziejską szajkę tworzyli pracownicy firmy, która na zlecenie KGHM zajmowała się przewoziła koncentrat: ustawiacz Wiesław M. (47 lat), dwaj maszyniści Mateusz G. (29 lat) i Marek A. (27 lat) oraz brat tego ostatniego Mariusz A. (33 lata). Wiedząc, w jaki sposób i jakimi trasami odbywa się transport rudy, mogli perfekcyjnie zaplanować skok. 22 grudnia 2012 roku, dwa dni przed wigilią Bożego Narodzenia, plany wprowadzili w czyn.
Akurat obaj maszyniści i ustawiacz pracowali tego dnia na wspólnej zmianie. O godzinie 9.25 dwie lokomotywy ruszyły z ładunkiem spod szybu Rudna Główna. Ciągnęły 12 wagonów – w każdym 53 tony koncentratu rudy miedzi.
Po czterech minutach jazdy złodzieje zatrzymali pociąg w lesie, w pobliżu drogi gruntowej, umożliwiającej podjechanie samochodem do torowiska. Otworzyli klapy jednego z wagonów i wysypali przy torach całą zawartość. Postój trwał nie dłużej niż trzy minuty, po czym pociąg ruszył w kierunku stacji Rudna Zdawcza. Na stacji Wróblin Głogowski zważono ładunek i zorientowano się, że brakuje 53 ton koncentratu.
W tym czasie po wysypany w lesie koncentrat przyjechała koparka i samochód ciężarowy. Marek A. wynajął je jakoby do posprzątania terenu. Mimo zapewnień, że wszystko jest legalne, zarówno operatora koparki, jak i kierowcę wywrotki, nie opuszczały wątpliwości. Załadowali jedną wywrotkę i przewieźli do wskazanego przez pasera magazynu w Lipcach. Ale przy drugiej wywrotce zażądali okazania dokumentów. Marek A. ich nie miał, więc odjechali, zostawiając przy torach 32-tonową stertę koncentratu. Dzięki temu firma, która rozpoczęła poszukiwania zguby, dość szybko odzyskała ładunek o wartości ok 250 tys. zł.
Na trop złodziei policję naprowadził świadek, który spacerował po lesie z psem, widział samochód i zapamiętał jego numery rejestracyjne.
- Mężczyzna zapamiętał nie tylko markę samochodu, ale także jego numer rejestracyjny. To przyczyniło się do ustalenia roli, jaką w przestępstwie pełnił Marek A. – mówi Liliana Łukaszewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.- Początkowo bowiem żaden z podejrzanych nie przyznawał się do popełnienia przestępstwa. Mężczyźni twierdzili, że pociąg zatrzymali z uwagi na pojawienie się sygnału do takiego zatrzymania na tarczy manewrowej.
Przyciśnięci do muru Mariusz A., Marek A. i Mateusz G. przyznali się do dokonania kradzieży. Odmówili jednak złożenia wyjaśnień. Wiesław G. oraz paser ? 51-letni Zenon H. z Kunic idą w zaparte. Zenonowi H. za pomoc w ukryciu 21 ton rudy pochodzącej z przestępstwa grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Pozostali mogą trafić do więzienia nawet na 10 lat. Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.
Sprawę rozpozna Sąd Okręgowy w Legnicy.