Zmieniła się rada nadzorcza spółki, która w imieniu gminy Zagrodno zarządza zamkiem w Grodźcu. – Musimy zbudować markę tego miejsca od nowa – uważa wójt Karolina Bardowska, dlatego poza prawnikiem i ekonomistką do nowej rady wprowadziła eksperta od kreowania wizerunku.
Prezesem spółki Zamek Grodziec pozostaje Piotr Janczyszyn. Ale Zgromadzenie Wspólników odwołało wszystkich dotychczasowych członków rady nadzorczej, tj. Irenę Pietraszkiewicz, Krzysztofa Tarkę i Jolantę Lemańską. Nowym przewodniczącym rady został legnicki radca prawny Maciej Kowalski, specjalizujący się w prawie handlowym, gospodarczym, cywilnym, administracyjnym i prawie pracy. W skład rady weszli ponadto inspektor Angelina Ryske, która w Urzędzie Gminy w Zagrodnie odpowiada za budżet, oraz Krzysztof Wojtas, nauczyciel akademicki i menadżer znany z szeregu spektakularnych przedsięwzięć na Dolnym Śląsku. Wójt Karolina Bardowska liczy, że Wojtas jako specjalista od komunikacji wizerunkowej od lat działający z branży turystycznej, pomoże skierować rozwój zamku na nowe tory.
- Musimy wykorzystać przymusową przerwę spowodowaną koronawirusem, przetrwać ten rok i przygotować strategię na kolejne lata – uważa Karolina Bardowska. – Już teraz można przeprowadzić szereg zabiegów brandingowych, aby zbudować markę tego zamku: odświeżyć stronę internetową, wykorzystać Facebooka…
Wójt nie ukrywa, że nie była do końca zadowolona z tego, jak zamek funkcjonował wcześniej. Wzniesiona na nieczynnym wulkanie średniowieczna warownia to najważniejszy i najcenniejszy z licznych zabytków na terenie gminy, z tajemniczą historią i niepowtarzalnym klimatem. Zamek mógłby być nie tylko asem atutowym w promocji regionu, ale też pełnić rolę gminnego centrum kultury z różnorodną ofertą dla mieszkańców i przyjezdnych.
- Chcę, żeby Grodziec ożył – mówi Karolina Bardowska. – Powinny spotykać się tam grupy teatralne, odbywać koncerty i warsztaty. Super, że na zamku można posłuchać zespołów ludowych lub trafić na turniej rycerski, ale to za mało. Takie miejsce musi tętnić życiem nie tylko od święta.
Nowi członkowie rady nadzorczej, z wiedzą merytoryczną i doświadczeniem, mają służyć radą, wspierać, wskazywać kierunki i sprawować kontrolę. Gmina planuje, że spotkania rady będą się odbywać co miesiąc, nie raz na kwartał, jak do tej pory.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Poniżej publikujemy rozmowę z Krzysztofem Wojtasem o potencjale, który drzemie w zamkowych murach, i zmianach, jakie zajdą w funkcjonowaniu zamku w Grodźcu.
Grodziec to dla Pana nowe odkrycie? Znał Pan ten zamek wcześniej?
- Oczywiście znałem, choćby z tego powodu, że od 2012 roku działam w branży turystycznej, marketingu i pijarze. Poza tym pracując przez kilka lat jako dziennikarz w telewizji Echo24 prowadziłem program „Kierunek Dolny Śląsk”. Zamek Grodziec to ważny punkt na mapie turystycznej Dolnego Śląska,. Ma potężny potencjał, jeszcze nie wykorzystany do końca.
Jak ten potencjał zamku można lepiej wykorzystać?
- Należy skupić się mocno na działaniach promujących i marketingowych. Podejmowane do tej pory wysiłki mające na celu budowanie tożsamości tego obiektu, jego marki, uważam za niewystarczające. Gdybyśmy pojechali, na przykład, do Poznania i zapytali przechodniów z czym kojarzy im nazwa „zamek Grodziec”, to pewnie niewiele osób miałoby na ten temat coś do powiedzenia. Niewiele osób potrafiłoby wskazać go na mapie czy opowiedzieć cokolwiek o jego dziejach. Zmianę tego stanu uważam za swoje zadanie. Przez kilka lat zajmowałem się wyszukiwaniem różnego rodzaju historii unikatowych, które mogłyby się stać marketingowym fundamentem różnych miejsc. W przypadku Grodźca zadanie wydaje się o tyle wykonalne, że istnieje wiele atrakcyjnych wątków historycznych, które mogłyby się stać osnową dla działań promocyjnych na szeroką skalę.
Jakie na przykład?
- Weźmy chociażby opisywaną przez Joannę Lamparską opowieść o nazistowskich skrytkach z listy Grundmanna. Trudno wyobrazić sobie, jak wyglądałaby ta lista bez zamku w Grodźcu. Chciałbym podkreślić, że takie tematy można wykorzystywać nie tylko do promocji zamku, ale przy okazji również do promocji gminy Zagrodno i całego regionu. Nie wystarczy, że zamek Grodziec fizycznie leży w gminie Zagrodno. On się musi pojawiać także w publicznej narracji w powiązaniu z tą gminą. Trzeba sprawić, aby w powszechnej świadomości nazwy „Grodziec” i „Zagrodno” zostały ze sobą trwale skojarzone. Niech turyści przyjeżdżają do zamku Grodziec w gminie Zagrodno, a nie, jak obecnie, do Grodźca koło Złotoryi.
W gminie Zagrodno są gospodarstwa agroturystyczne, wyjątkowa winnica, muzeum Armii Czerwonej. Spółka Zamek Grodziec zacieśni z nimi współpracę?
- Zamek jest lokalnym liderem i jako taki musi wziąć na siebie odpowiedzialność także za ich los. Jeśli możemy mieć wpływ na to, jak będą zarabiały inne firmy, inni przedsiębiorcy w okolicy, to warto dbać o dobre relacje. Staniemy na rzęsach, aby turysta, który przyjedzie do zamku w Grodźcu, zechciał jeszcze kupić butelkę wina w lokalnej winnicy lub obejrzeć muzeum. To ma walor praktyczny, bo chodzi o to, aby zostawił swoje pieniądze w gminie.
O atrakcyjności zabytku świadczy ilość odwiedzających go turystów. Na przykład podziemny kompleks Arado w Kamiennej Górze, gdzie Pan pracował, zwiedza rocznie ok. 30 tysięcy ludzi. Jak z tej perspektywy ocenia Pan możliwości Grodźca?
- Z tego, co dowiedziałem się od pana prezesa, zamek Grodziec też notował dotąd ponad 30 tysięcy turystów rocznie. Myślę, że na tym etapie przy dobrej kampanii promocyjnej, profesjonalnym i spójnym działaniem spokojnie jesteśmy w stanie podwoić tę liczbę. Taki wynik satysfakcjonowałby mnie i, jak przypuszczam, panią wójt, która oczekuje efektu świadczącego o większej popularności tego obiektu.
Pomówmy o innym wyzwaniu. Zamek Grodziec jest zabytkiem wymagającym nakładów, żeby nie dochodziło do takich sytuacji, jak zawalenie się kilka lat temu wieży wodnej. Może to powinno być priorytetem?
- Jedno ma związek z drugim. Widzę potrzebę wprowadzenia dodatkowych działań, które poprawią wyniki finansowe, bo zarobione pieniądze będzie można wykorzystać na remonty i zabezpieczenie zabytku przed zniszczeniem. Są w zamku przestrzenie dziś niezagospodarowane, które należy zagospodarować, najlepiej komercyjnie, aby wypracowywały zysk. Warto odświeżyć je i wydzierżawić lokalnym przedsiębiorcom na przykład na sklepiki czy unikatową działalność psującą do klimatu tego miejsca. Moja firma otwiera akurat wyjątkowy w skali kraju hostel, gdzie śpi się w szafie z książkami. Uważam, że tego typu projektów, takich inicjatyw, zamek w Grodźcu potrzebuje. Poprawy wymaga baza noclegowa zlokalizowana w wieży mieszkalnej. Do poprawienia jej standardu mogłyby wystarczyć stosunkowo nieduże nakłady finansowe. Do rozważenia są takie rozwiązania jak aranżacje z wykorzystaniem płyt OSB. Specjaliści od turystyki zwracają uwagę, że klienci oczekują dziś od celu podróży czegoś więcej niż możliwości zwidzenia. Oni muszą poczuć coś, czasem się pobrudzić, czasem zmęczyć, przeżyć jakieś emocje. Taka jest współczesna turystyka. Dopilnuję, aby zamek rozwijał się w tym kierunku.
Kilka lat temu fundacja, która kupiła zabytkowy folwark u podnóża zamkowej góry, zapowiadała stworzenie zawodowej drużyny rycerskiej, która byłaby atrakcją Grodźca. O tego rodzaju pomysłach Pan mówi?
- Bardzo mi się podoba ten pomysł. W projekcie Arado, który realizowałem z moimi przyjaciółmi w Kamiennej Górze, turyści wcielają się w rolę agentów polskiego wywiadu, na trasie spotykają wartowników i poprzez zabawę poznają wątki prawdziwej historii tamtego miejsca. Taka forma oprowadzania jest dużo bardziej atrakcyjna. Gdyby Kamienna Góra przyjęła inną koncepcję trasy turystycznej, to z pewnością nie byłaby w stanie osiągnąć takich wyników, jeśli chodzi o popularność, co funkcjonujący znacznie dłużej na tym rynku zamek Grodziec. Poszukuję kontaktów do miejscowej grupy rekonstrukcyjnej, z którą można by nawiązać podobną współpracę. Wyobrażam sobie na stałe albo przynajmniej raz na jakiś czas taką formę zwiedzania, w którym po wejściu na wzgórze turysta przenosi się w czasie: na podzamczu są rycerze, konie, tańce, pojedynki… Z pomocą rekonstruktorów można by dla turystów inscenizować sceny z historii Grodźca. Niech to będzie odważne, zjawiskowe, może nawet trochę niegrzeczne, wulgarne… Nietypowe, innowacyjne przedsięwzięcia tylko będą służyć temu miejscu.
Przez te pociągające wizje obaj uciekliśmy nieco od pytania o remonty zabytkowej tkanki.
- Remonty to oczywistość. Zamek jako wielowiekowa spuścizna wymaga odpowiedzialności za jego stan. Wiem, że obecnie trwają prace przy wieży wodnej. Jeśli jednak oczekuje Pan ode mnie przedstawienia zakresu planowanych prac remontowych, to jest za wcześnie, abym mógł zaspokoić tę ciekawość. Muszę najpierw zapoznać się z potrzebami w tym zakresie.
Realne jest stworzenie na zamku w Grodźcu takiej restauracji lub kawiarni, jakie funkcjonują chociażby na pobliskim zamku w Kliczkowie?
- To wręcz konieczność. Baza gastronomiczna w Grodźcu musi zostać zorganizowania inaczej niż to się dotąd odbywa. To zadanie, które powinno się znaleźć wśród priorytetów spółki. Chciałbym, abyśmy nawiązali do tradycji restauracyjnej tego miejsca z czasów międzywojennych i kontynuowali ją.
Gmina Zagrodno nie ma ośrodka kultury. Czy, Pana zdaniem, Zamek Grodziec byłby w stanie wziąć na siebie także tę rolę?
- Zamek Grodziec musi być takim miejscem. Chciałbym, aby do oferty tego miejsca były wprowadzone takie przedsięwzięcia, jak regularne koncerty. To mogą być zarówno kameralne imprezy z artystami jazzowymi jak np. festiwal house gigi, na który przyjadą muzycy grający często za symboliczne pieniądze. Myślę też o kilkudniowych warsztatach teatralnych zwieńczonych publiczną prezentacją przygotowanych w tym czasie spektakli. Grodziec ma idealną bazę na tego rodzaju działania. Jestem twórcą interaktywnego spektaklu grozy Anima Paranormal. To wydarzenie bezprecedensowe w skali całej Europy. Broń filmowa, pirotechnika, stu aktorów etc. Pierwszą edycję zrobiliśmy w strefie R1 kopalni uranu w Kowarach, na drugą wybraliśmy podziemia Jeleniej Góry, a trzecią chciałbym zorganizować w zamku Grodziec. Jesteśmy po wstępnych rozmowach na ten temat. Także takie rzeczy mogłyby podnieść atrakcyjność oferty gminy Zagrodno.
Pierwsza edycja Festiwalu Castle Party odbywała się na zamku w Grodźcu. Może warto nawiązać współpracę z organizatorami tamtej imprezy, by gwiazdy Castle Party zagrały też jakieś koncerty w Grodźcu?
- Jestem fanem Castle Party i chylę czoło za jej realizację, ale nie. Grodziec musi mieć równie rozpoznawalną, ale własną markę. Skoro tak blisko jest festiwal rockowy, gitarowy, to może trzeba pójść w zupełnie inną stronę, na przykład rozważyć festiwal jazzowy lub hiphopowy? Nie wiem. To jest też kwestia policzenia kosztów takich wydarzeń.
Ze względu na koronawirusa ten sezon nie rokuje dobrze.
- Być może kameralne imprezy okażą się rozwiązaniem, przez które nie spiszemy go zupełnie na straty. Cała branża turystyczna jest obecnie w trudnej sytuacji. W momencie zdjęcia obostrzeń związanych z epidemią, wszyscy będą zabiegali o turystów. Grodziec będzie potrzebował profesjonalizacja marketingu, by tego wyścigu nie przegrać.
Rozmawiał: Piotr Kanikowski
Krzysztof Wojtas. Specjalista od komunikacji wizerunkowej, nauczyciel akademicki Karkonoskiej Państwowej Szkoły Wyższej w Jeleniej Górze, właściciel turystycznej firmy Sudety.pro, twórca cyklu interaktywnych Spektakli Grozy Anima Paranormal, dziennikarz. Pracował m.in. jako kierownik marketingu i organizacji imprez w wałbrzyskim kompleksie Aqua Zdrój, menadżer Arado Fabryka Historii S.C. zarządzającej atrakcjami turystycznymi tj. Galeria MovieGate pod placem Solnym we Wrocławiu.
FOT. BARTŁOMIEJ LEMAŃSKI FOTOGRAFIA
a jasniej panie bezradny.Jesli cala pana wiedza to to czy ktos pije i spiskuje to niewiele.Wazne jest zeby wiedziec kto niszczy lub nie i zabierac glos kiedy padaja takie zarzuty.Bo te zarzuty dotycza tez pana i panskiej roboty.Jesli nikt nie niszczy i nie kradnie to POWINIEN pan zareagowac i napisac STOSOWNY komentarz.Inaczej nie nadaje sie pan nawet na bezradnego.
jakiez to swojskie.Nie interesuje go kto kradnie i niszczy ale kto pije.To go nurtuje bo on nie.Podobno.A mnie interesuje kto kradnie i niszczy milordzie.
to moze takze jakies konkrety co do zarzutow ze gmine okradaja i niszcza te niedobre kobiety..
Anonim pisze:
23/05/2020 o 15:11
////Może skończą się imprezy na zamku dla radnych gminy Zagrodno gdzie tylko jedzą piją tańce hulanka swawola i spiskują .////
Może byś tak dokładniej podał choć jedno zdjęcie z tej hulanki ? A może chociaż jednego świadka ? NIEŁADNIE TAK KŁAMAĆ !!!!!
a tak konkretniej panie znafca.To co zginelo z podworka?Oprocz paru posad i paru butelek.Wobec sytuacji obecnej czeba ciac ciac panie znafca.Posady.Musisz pan sie rozejrzec za robotom.
no patrz pan jak pan sie znasz na wszystkim.Bedzie posada.
Już niedługo ŁOJCIEC – paniczu od wizerunku zrobimy z wami porządek ,nie będziecie nam gminy niszczyć i rozkradac. Kwiczec to wy moze będziecie z odpowiedniego artykułu KK
o takie umiejetnosci chodzi czy cos ekstra milordzie tak w jednym zdaniu >W Biesiadzie udział brało około 60 osób z Oddziału Rejonowego PSD w Złotoryi min. Zagrodna, Złotoryi, Świerzawy, Podgórek.
Przybyłych uczestników przywitał Kasztelan Zamku Piotr Janczyszyn, w imieniu organizatorów prezes koła w Zagrodnie Pani Anna Malik wraz zarządem koła oraz zarząd oddziału rejonowego PSD w
ZAGRODNO. Święto Trzech Króli w Zagrodnie obchodzono śpiewająco. W Sali Wiejskiej odbył się bowiem XIX Przegląd Zespołów Kolędniczych „Z kolędą po kresach”, na którym swoje wokalne popisy zaprezentowało sześć kapel. Nie zabrakło pieśni ludowych, tańców, a nawet łez wzruszenia! Oprócz mieszkańców, na wspólnym kolędowaniu zjawili się przedstawiciele Urzędu Gminy, na czele z wójt Karoliną Bardowską, będącą głównym organizatorem i sponsorem imprezy oraz kasztelan Zamku Grodziec.
…kwik swin odrywanych od koryt.. Szkoda tylko ze takich co sie znaja..tylko… .na kwiczeniu.Powodzenia Pani Karolino.
tak wiec widze ze jest madrzejsza nawet niz sadzilem.Tak wlasnie robi sie rewolucje w marazmie i gnoju.
aaa o to chodzi.Wlasnie wlasnie.Jesli obsadza spoza gminy to ma RACJE.Sprytna kobitka.Musi przeciac ten lancuch powiazan cioteczek i ciasteczek.Zuch dziewczyna.
Przecież to było do przewidzenia że pani wójt wszystko będzie niszczyć i obsadzac znajomymi nie związanymi z naszym regionem ludźmi i w dodatku bez jakiejkolwiek wiedzy , jeszcze został kasztelan Piotr do wyrzucenia.
Może skończą się imprezy na zamku dla radnych gminy Zagrodno gdzie tylko jedzą piją tańce hulanka swawola i spiskują .
Co się stanie z Grodźcem? Ubiorą turystów w stroje, by się wcielili w bohaterów epoki…. Nie każdego bawi taka zabawa. Państwo z dykty, Grodziec z OSB? Nie uczmy ludzi kiczu!
Może w Poznaniu nie wiedzą, gdzie jest Grodziec, ale w Szwecji z racji realizowanego reality show RIKET oraz w Rosji gdzie miliony oglądały IMPERIUM, wiedzą gdzie jest nasz najcenniejszy zamek.
Czy w Poznaniu wiedzą, gdzie jest podziemna trasa ARADO? Spytam. Obiecuję
Brawo Krzysiek Wojtas. Ten człowiek to dobra inwestycja.
Przeciez Grodziec to jedyne znane z tej gminy w Polsce. Komuś się nudzi? W RN był niedawno Tarnowski, znany prawnik w regionie, po co go wymieniać?
“Ręce i nogi się uginają” … Grundmann, “Grodziec koło Zagrodna”, aranżacje z OSB… i szastanie kasą… Mój przyjaciel Zenek popatrzyłby tylko, przymknął jedno oko, uśmiechnął pod wąsem i pokiwałby głową…
Wypowiedzi pani wójt są dość krzywdzące dla tych, którzy zamkiem zarządzali do tej pory. Niepowtarzalny klimat tego miejsca tworzył nieżyjący już kasztelan Bernacki, niełatwo było zmierzyć się z tą legendą panu Janczyszynowi, ale też dawał radę. Grodzic bez akcji brandingowych żył i żyje.
Zawsze można bardziej, lepiej, szybciej, tylko pytanie czy zapowiadany nawał turystów nie zepsuje magii miejsca. A skoro już pani wójt chce oblężenia Grodźca przez turystów, niech zadba o drogi dojazdowe do wsi.