AGEM new
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Filmowcy z USA twierdzą, że nie złamali polskiego prawa

Przez   /   25/02/2020  /   No Comments

“Uważamy działania prokuratora za niezasadne. Według prawa z 2015 roku nasze poszukiwania nie były przestępstwem. Prawo kryminalizujące tego rodzaju działania wprowadzono w styczniu 2018, a więc ponad dwa lata po naszym pobycie w Legnicy” – pisze w oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji ekipa amerykańskich filmowców, którzy w piwnicy przy ul. Tatarskiej szukali zagrabionych Żydom znaczków. 

Oświadczenie jest reakcją na informacje Prokuratury Rejonowej w Legnicy. Pod jej nadzorem policja prowadzi czynności sprawdzające w związku z zawiadomieniem, że realizując dokument “The Liegnitz Plot” filmowcy z USA prowadzili w Legnicy nielegalne wykopaliska “w celu pozyskania przedmiotów z czasów II wojny światowej”.

Prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy, podkreśla, że prowadzone są tylko czynności sprawdzające. – Na chwile obecną nie ma decyzji prokuratora o wszczęciu lub odmowie wszczęcia postępowania – mówi.

Według Dana Sturmana, Dylan Nelson i Gary`ego Gilberta prokuratura powinna sprawdzić również docierające do nich pogłoski, że po styczniu 2018 roku w budynku przy ul. Tatarskiej 1 w Legnicy “niektórzy mieszkańcy przeprowadzili „renowację” podłóg w swoich piwnicach”. Filmowcy sugerują, że pod pretekstem remontów były ktoś nielegalnie prowadził poszukiwania zaginionej kolekcji znaczków pocztowych i sreber, które w 1945 roku ukrył Rudolf Wahlmann.

“Naszym zasadniczym celem jest i zawsze było zwrócenie zabytków ich prawowitym właścicielom, jeśli to tylko możliwe. Według litery polskiego prawa obiekt historyczny musi zostać zwrócony właścicielowi, jeśli można dowieść jego prawo własności” – piszą filmowcy z USA.

O ich oświadczeniu rozmawialiśmy z Bożeną Kubik z legnickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.

- Nikt nie zwracał się do nas o wydanie pozwolenia na poszukiwanie zabytków przy ul. Tatarskiej 1 – informuje Bożena Kubik. Twierdzi, że także przed zmianą przepisów z 2018 r. posiadanie pozwolenia było warunkiem prowadzenia poszukiwań.

Poniżej publikujemy oświadczenie ekipy “The Liegnitz plot” w tej sprawie.

 

Oświadczenie ekipy filmu „The Liegnitz Plot” dla mediów

Szanowni Państwo,

dziękujemy za Państwa zainteresowanie tworzącą się historią „The Liegnitz Plot”.

Jesteśmy dokumentalistami. W 2015, poznawszy historię kradzieży bezcennych znaczków zagrabionych przez nazistowskiego oficera ofiarom obozów koncentracyjnych, nasza ekipa rozpoczęła projekt, który uważamy za najważniejszy w naszych twórczych karierach. Naszym celem stało się nie tylko odnalezienie znaczków i zwrócenie ich prawowitym właścicielom, ale także dokumentowanie poszukiwań, żeby film, który powstanie uczył o coraz powszechniej zapominanej historii Zagłady. Każdą decyzję podejmowaliśmy, mając na uwadze wyłącznie te cele, współpracując stale z polskimi doradcami prawnymi.

15 stycznia 2020 zorganizowaliśmy konferencję prasową w Legnicy, przedstawiając historię naszych działań. W ostatnich tygodniach polskie media donosiły o prawdopodobnym dochodzeniu prokuratorskim w sprawie naszych poszukiwań z 2015 roku.
Uważamy działania prokuratora za niezasadne. Według prawa z 2015 roku nasze poszukiwania nie były przestępstwem. Prawo kryminalizujące tego rodzaju działania wprowadzono w styczniu 2018, a więc ponad dwa lata po naszym pobycie w Legnicy.

Jednym z powodów, dla których w styczniu 2020 postanowiliśmy upublicznić naszą historię była uzasadniona obawa, że w piwnicach budynku mogły mieć miejsce nielegalne, prowadzone po styczniu 2018 roku poszukiwania. Usłyszeliśmy też, że niektórzy mieszkańcy przeprowadzili „renowację” podłóg w swoich piwnicach. Dziwi i niepokoi nas to, że inaczej niż w większości piwnic w Legnicy, ktoś decyduje się wylać betonem schowki na drewno, stare gazety czy rowery. Mamy nadzieję, że prokuratorowi nie mniej niż nam zależy na ochronie przedmiotów o ogromnym znaczeniu historycznym, przez co zbada również sprawę tych pogłosek.

Podczas naszych pierwotnych poszukiwań w 2015 roku z wielu względów podjęliśmy decyzję o nieujawnianiu informacji. Najważniejszymi z nich była chęć ochrony przedmiotów o wielkiej wartości historycznej i zachowanie integralności naszego projektu. Nie chcieliśmy, by nasze działania doprowadziły do sytuacji, jaką wywołali poszukiwacze Złotego Pociągu, zgłaszając swoje odkrycia do władz, co wkrótce stało się wiedzą publiczną. Obawialiśmy się powtórki z historii i tego, że kamienica stanie się kolejnym Złotym Pociągiem, nęcąc pozbawionych skrupułów poszukiwaczy skarbów, powodując chaos w okolicy i — co możliwe — niszcząc nie tylko prywatność mieszkańców, ale także same obiekty.

Naszym zasadniczym celem jest i zawsze było zwrócenie zabytków ich prawowitym właścicielom, jeśli to tylko możliwe. Według litery polskiego prawa obiekt historyczny musi zostać zwrócony właścicielowi, jeśli można dowieść jego prawo własności. Wierzymy w to, że takimi dowodami mogą stać się dokumenty historyczne, łącznie z raportami aukcji filatelistycznych. Jeśli tą drogą właściciele nie zostaną odnalezieni, naszym celem będzie takie użycie zabytków, by posłużyły do edukacji na temat Holokaustu w którymś z muzeów w Polsce. Jesteśmy w tej sprawie w kontakcie m.in. z Fundacją Auschwitz-Birkenau (pismo w załączeniu).

Po konferencji prasowej ekipa wróciła do USA. Pracujemy nad montażem filmu. Naszą wielką nadzieją jest, że mieszkańcy kamienicy wyrażą zgodę na dogłębne, nadzorowane przez władze polskie badania w ich piwnicach. Byłby to ostatni rozdział naszego filmu i źródło dodatkowej wiedzy o strasznym okresie ludzkiej historii, jakim była Zagłada.

Dan Sturman – reżyser/producent, Dylan Nelson – producent, Gary Gilbert – scenarzysta/producent

Do oświadczenia dołączony jest skan pisma podpisanego przez Piotra Cywińskiego, dyrektora Państwowego Muzeum  Auschwitz-Bierkenau z 10 października 2016 r. Dyrektor Cywiński informuje w nim o gotowości do przejęcia ewentualnych zabytków odnalezionych w wyniku poszukiwań przy ul. Tatarskiej w Legnicy. Bożena Kubik z legnickiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków wskazuje, że pismo dyrektora muzeum nie może być traktowane jako podstawa do prowadzenia poszukiwań.

Tekst został opublikowany 25 lutego 2020 r i zaktualizowany 26 lutego 2020 r. (tzn. uzupełniony o stanowisko przedstawiciela WUOZ w Legnicy).

FOT. PIOTR KANIKOWSKI

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 1606 dni temu dnia 25/02/2020
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Luty 26, 2020 @ 9:33 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

520e87ba-a513-47c8-81c5-adecf8ccbd5f

Złotoryja. Tajemnicze kości przy wykopie na cmentarzu

Read More →