Rozebrana linia kolejowa nr 316 biegnąca ze Złotoryi przez Zagrodno do Chojnowa miała się zamienić w ścieżkę rowerową. PKP deklarowało wolę przekazania jej samorządom na ten cel. Inwestycja nie ruszyła i chyba szybko nie ruszy, bo ktoś na górze zaczął mieć wątpliwości.
- Obecnie w ramach projektu Programu Kolej Plus prowadzone są analizy i dalsze działania mające na celu powstrzymanie degradacji infrastruktury kolejowej. Badany jest potencjał zlikwidowanych linii kolejowych w zakresie przyszłego rozwoju sieci kolejowych na terenie kraju – wyjaśnia Bartłomiej Sarna z Wydziału Prasowego Biura Komunikacji i Promocji Polskie Koleje Państwowe S.A.
Wygląda zatem na to, że ścieżka rowerowa po torowisku – na wzór tej po dawnej linii 284 od Lwówka Śląskiego do Pławnej albo innej, od Bolesławca do Iwin – nie jest już jedynym rozważanym wariantem. Trudno uwierzyć, by kolej zdecydowała się odbudować nieużytkowane od 28 lat torowisko między Złotoryją a Chojnowem, które zresztą wiosną 2014 r. do cna rozebrała. Ale rząd zapowiedział, że trzeba się przeciwstawić degradowaniu kolejowej infrastruktury, więc proces przekazywania linii nr 316 samorządom wyhamował.
Obecnie część linii 316 między Złotoryją a Chojnowem należy do kolei, a część do samorządów. W 2013 i 2016 roku gmina Złotoryja przejęła fragment leżący w jej granicach administracyjnych – z wyjątkiem jednej działki, dla której konieczne jest wykonanie podziału geodezyjnego (wydzielenie pasa linii z całej nieruchomości). Podobna sytuacja jest z gminą Zagrodno, która w 2014 roku przejęła większą część torowiska na swoim terenie (poza jedną działką). W 2015 roku własnością gminy miejskiej Chojnów stał się fragment linii biegnący przez miasto..
- Odcinki linii kolejowej nr 316, które nie zostały dotychczas przekazane to fragmenty na terenie gminy wiejskiej Chojnów oraz jedna działka na terenie gminy Zagrodno – podsumowuje Bartłomiej Sarna. Dodaje, że proces przekazywania linii kolejowych jest procesem skomplikowanym, który wymaga wielu uzgodnień zarówno z podmiotami kolejowymi, jak i z innymi właściwymi urzędami i instytucjami. W tym widzi powód zwłoki, przez którą ścieżka rowerowa Złotoryja – Chojnów zamieniła się w odległy miraż.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI