W zacisznym, rozciągniętym pośród pól Radziechowie uwiła sobie gniazdo Skrzydlata Ferajna: dwoje ludzi z pasją i gromadką ptaków.
Jakub: – Zawsze fascynowały mnie inne zwierzęta niż pies czy kot. 3 lata temu zachwyciłem się sokołem znajomej, bo był tak różny od papug, które hodowaliśmy. A chwilę później zobaczyłem sowę. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Sokół był fajny, ale sowa miała jeszcze to coś. Jakiś nieuchwytny majestat…
Gdy okazało się, że sowa jest do kupienia, Jakub nie zastanawiał się długo. Tak to się zaczęło. Dziś w wolierach, którymi obrósł dom w Radziechowie, trzymają z Dominiką dziewięć ptaków drapieżnych: puchacze syberyjskie, sowy śnieżne, płomykówki, puchacza afrykańskiego i Herę – jastrzębia Harrisa. Resztę Skrzydlatej Ferajny stanowi stado kanarków, zeberek, papugi, bażanty i pawie.
W sierpniu 2018 Jakub i Dominika doczekali się pierwszego udanego lęgu u sów śnieżnych. Na świat przyszła Taja, ulubienica dzieci i dorosłych. Miała tydzień, gdy gospodarze wyjęli ją z gniazda i przenieśli do domu. To konieczne, by dziki ptak „wdrukował się na człowieka” – zaczął traktować ludzi bardzo łagodnie, jakby byli jego stadem, rodziną. Taja pokochała telewizję. Zasypiała na kanapie. Rankiem na blacie kuchni oczekiwała na śniadanie. Dzień po dniu gospodarze obserwowali, jak z pokrytego skołtunionym burym puchem niezdarnego pisklaka o ogromnych oczach rośnie prawdziwa piękność.
- U sów ten proces przebiega bardzo szybko – opowiada Jakub. – Już po 3 miesiącach ptak wygląda jak dorosły. Jest w pełni upierzony i ma gabaryty dorosłego osobnika.
Sowa śnieżna (bubo scandiacus) ma długość 53–66 cm, rozpiętość skrzydeł 142–166 cm i waży od 1,1 do 2 kg. Puchacze syberyjskie (bubo sibericus), które również zamieszkały w Radziechowie, są jeszcze większe: samice mogą mieć ponad 4 kilogramy wagi i skrzydła o rozpiętości do 1,8 metra. To nie są ptaki, które można trzymać w domu. Taja, choć dorastała wśród ludzi, jako dorosły ptak bardzo by się męczyła w takich warunkach, więc gdy urosła, dostała przestronną, wygodną wolierę na wyłączność. Własne woliery mają inny członkowie Skrzydlatej Ferajny. Jak wszystkie drapieżniki, sowy bardzo poważnie traktują swój rewir – na wspólnej przestrzeni mogłoby między nimi dochodzić do konfliktów.
A czy możliwa jest przyjaźń drapieżnego ptaka z człowiekiem? Jakub nie odpowiada od razu. – Jest – mówi z namysłem. – To ptaki, które potrafią się odwdzięczyć, kiedy człowiek odda im się w pełni. Warto jednak zdawać sobie sprawę, że każdy gatunek ma swoją specyfikę. Jeśli płomykówkę uznać za odpowiednik labradora w świecie sów, to sowa śnieżna jest jak bulterier. Ma swój temperament, jest stanowcza, lubi jak się na nią patrzy, ale najlepiej z odległości metra i bez dotykania. Co ptak, to charakter.
Skrzydlata Ferajna pracuje w modelingu. Złotooka sowa Taja, płomykówka Elif o sercowatej szlarze wokół oczu i dzioba, dostojna jastrzębica Hera chętnie uczestniczą w profesjonalnych sesjach zdjęciowych z dorosłymi i dziećmi. Jakub i Dominika pojawiają się też ze swymi podopiecznymi w przedszkolach, szkołach domach dziecka. Można ich spotkać na lokalnych imprezach, gdzie dzielą się swoją pasją.
- Nie planowaliśmy takiej działalności. Skrzydlatą Ferajnę założyliśmy dla siebie, z miłości do ptaków – opowiada Jakub. – Ale kiedy nasi znajomi ze Złotoryi usłyszeli, że urodziła nam się mała i że jest taka łagodna dla człowieka, to poprosili, byśmy przyjechali z Tają do ich przedszkola. I się zaczęło. Od tej wizyty dostajemy mnóstwo zaproszeń z innych przedszkoli, szkół, domów dziecka.
Misją Skrzydlatej Ferajny stało się popularyzowanie wiedzy o ptakach, bo poziom niewiedzy w społeczeństwie jest zatrważający. Ludziom wydaje się na przykład, że jeśli znajdą ptaka w lesie, to mogą go zabrać do domu i karmić kupionym w sklepie spożywczym mięsem z kurczaka. Tak nie jest. Postępując w ten sposób, można tylko narazić się na karę i wyrządzić zwierzęciu krzywdę. Poza wiedzą, do hodowania dzikich ptaków potrzebne jest zezwolenie.
W Radziechowie – wśród pól, stawów, sadów – dobrze jest i ptakom, i ludziom, bo jedni nauczyli się drugich. Najbardziej widocznym śladem pasji Jakuba i Dominiki jest ich dom obrastający kolejnymi wolierami. – To ptasia choroba – mówi Jakub. – Bakcyl. Pasja. Marzenie. Zakochujemy się w jakimś gatunku ptaka, a potem dążymy, aby go pozyskać i podzielić się nim z ludźmi, pokazać wszystkim, jaki jest wspaniały…
Skrzydlata Ferajna ma swój profil na Facebooku. Zachęcamy do odwiedzin.
FOT. MAGDALENA WITEK-JUR/ ARCHIWUM SKRZYDLATEJ FERAJNY
Dzień dobry,
z całego serca chciałabym zaprosić Państwa do dwóch przedszkoli w Opolu do naszych małych przyrodników. Proszę o informacje czy jest to możliwe.
Ewa Pietras
tel. 883 363 130