“Drodzy Polscy Chłopi. Za wybory na Wójta Gminy Złotoryja zostałem zakuty w kajdanki i wyprowadzony z domu. Tak działa Państwo!” – napisał na Facebooku Leszek Kardasz, były kandydat na wójta gminy Złotoryja. – Pan został doprowadzony w charakterze podejrzanego na polecenie prokuratury, ponieważ nie stawiał się na wezwania – wyjaśnia sierżant Dominika Kwakszys, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Złotoryi.
Leszek Kardasz jest rolnikiem. Działa w związkach rolniczych, broniąc praw chłopów. Zakłada ogólnopolską Partię Gospodarstw Rodzinnych (PGR). W ostatnich wyborach samorządowych bezskutecznie ubiegał się o fotel wójta gminy Złotoryja.
Policja weszła do jego domu w Gierałtowcu w środę 26 czerwca około godz. ósmej rano.
- Nie stawiałem oporu. Proponowałem policjantom, że wsiądę w swój samochód i w ich eskorcie pojadę grzecznie na komendę policji do Złotoryi – opowiada Leszek Kardasz. – Nie zgodzili się. Skuli mi ręce kajdankami i wsadzili do radiowozu jakbym zabił małą dziewczynkę.
Kardasz traktuje to jako nieuzasadnioną represję. Policjanci mówią co innego.
- Założenie kajdanek jest zgodne z procedurą. Funkcjonariusze nie mogli się zgodzić na to, by zatrzymany jechał za nimi swoim samochodem, bo podczas doprowadzenia to oni odpowiadają za jego bezpieczeństwo – wyjaśnia sierż. Dominika Kwakszys. – Po wykonaniu czynności na komendzie pan został odwieziony do domu policyjnym radiowozem.
Jak ustaliliśmy, Prokuratura Rejonowa w Złotoryi prowadzi przeciwko Leszkowi Kardaszowi postępowanie w związku z naruszeniem Kodeksu wyborczego. Chodzi o art 509: “Pełnomocnik finansowy komitetu wyborczego, który w związku z wyborami nie dopełnia obowiązku sporządzenia i przedłożenia w terminie komisarzowi wyborczemu albo Państwowej Komisji Wyborczej sprawozdania finansowego o źródłach pozyskania funduszy oraz poniesionych wydatkach na cele wyborcze albo podaje w tym sprawozdaniu nieprawdziwe dane - podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.”. Leszek Kardasz nie przedłożył sprawozdania finansowego ze swojej kampanii. Prokuratura została powiadomiona przez Komisarza Wyborczego w Jeleniej Górze i wszczęła stosowne postępowanie. Kilka razy bezskutecznie wzywała Leszka Kardasza do stawienia się przed prokuratorem. W końcu prokurator nakazał doprowadzenie go na komendę w celu przedstawienia zarzutów.
- Na policji odmówiłem składania wyjaśnień. Zależało mi, by jak najszybciej zostać zwolnionym, bo jechałem do Sejmu na posiedzenie komisji rolnictwa w ważnej, dotyczącej wielu hodowców sprawie – mówi Leszek Kardasz.
Półtorej godziny po zatrzymaniu Leszek Kardasz był już w domu.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
no taaaa.Policja w legnicy i sad w zlotoryji,teraz jeszcze prokuratura.Musicie juz kupic namiot i zarejestrowac cyrk w budowie.
Dla bezpieczenstwa zatrzymanego, skuto go kajdankami.. huahuahuaaaaa..