Złotoryjski sąd nie miał pobłażliwości dla 44-letniego Józefa K, który 28 maja 2011 roku szedł pijany środkiem drogi krajowej nr 94 między Okmianami a Krzywą. Huynday, który próbował wyminąć pieszego, roztrzaskał się na drzewie. Dwie osoby zginęły.
Józef K. mieszka w Krzywej koło Chojnowa. 28 maja 2011 roku upojony alkoholem wracał do domu. Poruszał się środkiem lewego pasa ruchu
Huynday Pony kończył wyprzedzanie samochodu ciężarowy marki DAF, gdy zauważył idącego środkiem swego pasa ruchu Józefa K. Aby go nie potrącić, kierowca wykonał nagły manewr. Stracił panowanie nad pojazdem. – Auto najpierw uderzyło w skarpę, potem w stalowe słupy dużej tablicy reklamowej, a następnie w rosnące przy drodze drzewo – relacjonuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – W wyniku uderzenia zarówno 50-letni kierujący, jak i jego 32-letni pasażer ponieśli śmierć na miejscu. Obaj mężczyźni byli trzeźwi.
Józef K. nie próbował udzielić pokrzywdzonym pomocy. Minął rozbity samochód i jakby nigdy nic poszedł w kierunku domu.
Kierowca ciężarówki, który zatrzymał się na ratunek osobom z huyndaya, poprosił parę z przejeżdżającego obok BMW, by zatrzymali Józefa K. Mężczyzna wyrwał się jednak i uciekł. Został zatrzymany przez policję.
Sprawę prowadziła Prokuratura Rejonowa w Złotoryi. Powołany w sprawie biegły z zakresu techniki samochodowej i ruchu drogowego nie miał wątpliwości, iż bezpośrednią przyczyną wypadku było zachowanie Józefa K. Sąd w Złotoryi podzielił to stanowisko i skazał mieszkańca Krzywej na 5 lat pozbawienia wolności. Prokurator zgadza się z takim wyrokiem.