Wieniec pogrzebowy z szarfą “Ostatnie pożegnanie” wnieśli na sesję Rady Miejskiej Legnicy i ustawili za plecami prezydenta Tadeusza Krzakowskiego pracownicy opieki społecznej. Protestują przeciwko głodowym pensjom w Miejskim Ośrodku Pomocy Społecznej i Domu Pomocy Społecznej w Legnicy. Jeśli liczyli, że ich obecność na sesji sprawi, że w ratuszu znajdą się pieniądze na podwyżki, to wyszli z sali obrad rozczarowani.
80 proc. pracowników pomocy społecznej w Legnicy pobiera wynagrodzenie na poziomie płacy minimalnej. W trwającym od czerwca sporze zbiorowym związkowcy domagają się dla podwyżek dla całej załogi MOPS-u i DPS-u: 1,2 tys. zł z wyrównaniem od 1 stycznia 2022 r. i 400 zł od 1 stycznia 2023 r. Prezydent nie zabezpieczył środków na te podwyżki. Deklaruje wyłącznie podwyżki o 7,8 proc. po Nowym Roku, co nie stanowi rozwiązania problemu. Po takiej podwyżce nic się nie poprawi: nadal 80 proc. załogi będzie zmuszona wiązać koniec z końcem za minimalną krajową. “Z Krzakowskim do nędzy mamy zawsze po drodze” – dogryzały prezydentowi Legnicy przyniesione na sesję transparenty.
- Oni nie mają co jeść. Oni nie mają na rachunki. Przyszli tu w desperacji. Pan kupuje luksusowy samochód. Pan buduje betonowe place. I na to są pieniądze – dogadywała prezydentowi Tadeuszowi Krzakowskiemu radna Karolina Jaczewska- Szymkowiak z Koalicji Obywatelskiej.
Tadeusz Krzakowski po raz kolejny powtórzył, że w budżecie Legnicy nie ma pieniędzy na wypłacenie pracownikom pomocy społecznej większych podwyżek niż 7,8 proc. Skarżył się na uszczuplenia w podatku PIT, przez które miasto od 2019 r. straciło 116 tys. zł.
- Państwa żądania są w pełni uzasadnione. Zdaję sobie sprawę ze spadku wartości pieniądza oraz sytuacji płacowej w MOPS-ie i DPS-ie – zapewniał prezydent Legnicy. - Gdybym był świadom, że jakiekolwiek wolne środki znajdują się w budżecie miasta, to w dwustu procentach przeznaczyłbym je na podwyżki.
15 listopada prezydent przedstawi projekt budżetu na 2023 r. Radni deklarują, że poszukają w nim pieniędzy na podwyżki dla opieki społecznej.
- Mam wrażenie, że nasze miasto zbankrutowało, a Pan wywiesił białą flagę – kpił z prezydenta Legnicy radny Maciej Kupaj z Koalicji Obywatelskiej.
Aneta Mazur, szefowa Solidarności w MOPS-ie, zapowiedziała, że 3 listopada w godz. 10-12 we wszystkich placówkach podległych MOPS-owi i DPS-owi odbędzie się strajk ostrzegawczy. Będzie to jednocześnie zapowiedź właściwego strajku.
Drukuj
Email
moze radosniej ci bedzie z radnym kupa jak go nazywasz.Nie trzeba bedzie kimac na laweczce i byc przez psy obsikiwanym.
aa pajacyk dochodzi do siebie . No niezle ale co bedzie jutro …blaznie.
Jeden debil w kilku postaciach: lustartor=anonim=ania….
Głupota wciąż ta sama….
a ty Legniczanin postaraj sie zmienic miejsce przysypania pijackiego z pod siedziby gazety piastoskiej bo juz ludzie gadajom.
Dlaczego kupa i reszta tego n>>>domyslam sie pajacu ze to ten z KO.A ci z PICU wymarli ze strachu??czy pija na zapleczu zeby nie musieli zajac stanowiska.
Radny kupa wciąż na bani…
Kiedy i czy w ogóle ten gość wytrzeźwieje?
Radni mogą ograniczyć dochody zarządu miasta lub powiązać je z płacami pracowników MOPS. Dlaczego kupa i reszta tego nie zrobiła wcześniej a teraz urządza sobie hucpę?
Niech strajkują.Niech pokażą PIT.A jest jescze mozliwosc zmiany pracy.I zawsze mogą skorzystac z pomocy mops.Czy mops załuje pracowników na kasie na tasmach produkcyjnych.Niech solidaryzuja sie w walce z inflancją z kredytobiorcami przedsiebiorcami ze zwykłym piekarzem slusarzem.I na koniec zapytajcie władz miasta o podwyżki które sobie dali.